Rozdział 16

6.4K 414 8
                                    

Do LUMA Hotel Times Square podjechałam taksówką około 21:00. Trochę czasu zajęło mi zebranie siebie i swoich rzeczy. Na łóżku w moim pokoju zostawiłam jeszcze oryginalnie spakowany prezent od Victoria Secret. Byłam pewna, że dotrze do nadawcy. Wymeldowałam się z Park Lane, choć nie musiałam formalnie tego robić bo przecież osobiście nic przy przyjeździe nie podpisywałam. W nowym miejscu opłaciłam pobyt do końca. Trzy tygodniowy wynajem ewidentnie ucieszył recepcjonistkę. Teraz będę musiała zamienić Central Park na Bryant Park, którego kompletnie nie znałam. Obiecałam sobie, że jutro wybiorę się tam na spacer, zanim zacznę biegać. Był on zdecydowanie bardziej kameralny, więc trzeba było dobrze rozplanować trasę bo poddanie się emocjom biegacza nie wchodziło w grę. Wprawdzie do Central miałam biegiem około dziesięciu minut ale z wiadomych powodów nie chciałam nawet tam się zbliżać. Musiałam jeszcze poinformować przyjaciółkę o zmianie. Westchnęłam głęboko i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

- No cześć Moja Szalona! Gdzieś ty się wybrała dzisiaj Karla autem co?

- Czyli już wiesz...

- Tylko tyle, że pojechałaś ratować Martina. Przycisnęłam Philla i wyśpiewał mi wszystko.

- No cóż... finał jest taki, że wyprowadziłam się z Park Lane. Mieszkam teraz w Luma i proszę cię za żadne skarby nie mów o tym nawet swojemu przyszłemu mężowi.

- O co tu kurwa chodzi?!

- To temat na dłuższą rozmowę. Jak masz czas, możemy się jutro spotkać. Pokaże ci przy okazji efekt mojej pracy.

- Gosiu... czy wszystko w porządku? - Zapytała delikatnie Szatynka.

- Nic nie jest w porządku Aniu... - Wiedziałam, że mój drżący głos zdradził, że znowu płaczę.

- Zabiję go własnymi rękami, obiecuję.

- Nic nie rób, proszę. To przyjaciel Phila. Zostawmy to tak jak jest. Obiecuję, że będę wzorową Druhną i zachowam przy Martinie fason. Muszę się tylko jeszcze trochę wypłakać i będzie ok.

- W takim razie wyrwę mu jaja na następny dzień po weselu. - To ostatnie zdanie rozbawiło mnie trochę.

Leżę przygotowana do snu. Nie mam ze sobą iPoda... Niebieski i biały został u Bruneta, a sen w ogóle nie chce nadejść. Przełączanie kanałów też nie przynosi ulgi. Zsuwam się w końcu z łóżka i postanaiwam zejść do hotelowego baru.

 Zsuwam się w końcu z łóżka i postanaiwam zejść do hotelowego baru

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie oczekiwałam niczyjego zainteresowania. Chciałam po prostu popatrzyć na ludzi, może trochę znieczulić się alkoholem. Tradycyjnie jednak młody barman nie mógł odpuścić zagadywania do mnie. Czy ja mam wypisane na czole - "mów do mnie, bo przestanę oddychać"? Po chwili okazało się jednak, że Dwayne należy do tej grupy ludzi, z którymi naprawdę miło się gawędzi.

- Co taka kobieta robi sama o tej porze w barze?

- Chce pobyć sama? - odpowiadam sarkastycznie.

Miłość po polsku / Część IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz