Ulica przy której znajdował się dom cała była wyścielona drzewami pełnymi białych kwiatów. Budynek z czerwonej cegły mi dziewczynie z Polski przypominał kadr z filmu Praktykant z De Niro. Jak się okazało środek był w równie podobnym stylu. Rozglądałam się z zachwytem.
- Co, nie sądziłaś że klasa robotnicza może mieć gust? - Anitta śmiała się jednocześnie ściągając buty.
- To dziwne zestawienie po prostu. Ty mieszająca w garnku, chodząca w fartuszku i wycierająca kurze, a tu taki cudowny i gustowny dom.
- Wiesz... niektóre pomoce domowe w NY jeżdżą mercedesami, więc przy moim metrze i tak wychodzę na ubogą ciotkę. W związku z tym, że nigdy nie chciałam zamieszkać z Państwem Ismach, bo zawsze wiedziałam, że będę miała swoją rodzinę i był by to konflikt nie do rozwiązania, do całej części zaoszczędzonych pieniędzy jaką zgromadziliśmy z Mateo, oni dołożyli resztę. W zasadzie większość. Kupili ten dom dla nas. Może trochę z wdzięczności za to, że przez tyle lat trwałam z nimi. W depresji Pani Kristen po urodzeniu Mayi, chorobie Pana Jackob'a, żałobie Martiego.
- Rozumiem teraz Pani lojalność wobec Martina...
- Posłuchaj: po pierwsze jesteś teraz u mnie i przestań mi paniować, po drugie zabraniam ci w tym domu się smucić. Jak chcesz, mogę trochę poduczyć cię hiszpańskiego.
- Na prawdę?
- No mnie to nic nie kosztuje. Chodź za mną do kuchni. Wypijemy jakąś pyszną herbatę, a potem pokażę ci pokój. Zaraz pewnie zjawi się mój mąż. Powinien też być już Javier. Zoraya nocuje u koleżanki. Muszę podgrzać im jedzenie.
- Pięknie tu... W takim miejscu mogłabym mieszkać.
- Nie bardziej w guście takich młodych jak ty są te wszystkie nowoczesne domy?
- Nie... zupełnie nie w moim. Wiesz...lubię miejsca z duszą, z sercem. Takie gdzie na stole są plamy po filiżance od kawy i okruchy po chlebie, zmierzwiona pościel, bo ktoś spiesząc się do pracy nie miał czasu na słanie. Dziwnie się czuję z tym mówieniem na "Ty"... Mogłabyś być moją matką...
- Raczej tylko adopcyjną. Ty masz włosy jasne jak Elza, a my wszyscy jesteśmy śniadzi. - Zaśmiała się w głos Anitta.
- Wiesz co mam na myśli...
- Tak, tak....
- Kogo to przyprowadziła do nas moja piękna żona?! - Zawołał z korytarza niskim głosem prawdopodobnie Mateo.
- Dzień dobry...
- Dzień dobry? Raczej już Dobry wieczór... Wiem, że Javier jest oporny żeby w końcu się ustatkować, ale jak mu matka taką żonę sprowadziła to zapewniam dziecko, że dziś zmienisz już stan cywilny. - Przywitał się ściskając mnie mocno mężczyzna.
- Nie rozpędzaj się tak Mateo... To jest Meg...
- Ta Meg?!
- Rozumiem, że w tym domu nie ma tajemnic? - Zapytałam z rozbawieniem.
- Opowiadamy sobie z żoną wszystko przed zaśnięciem. Ona jak na kobietę i tak jest niebywale powściągliwa. zapewniam więc, że pewnie wiem niewiele.
- Mateo, bo nie zjesz kolacji.
- Co zatem cię do nas sprowadza?
- Powiedzmy, że mam mały konflikt z Martinem i potrzebuję jakiegoś miejsca, w którym mnie nie znajdzie. Anitta zaproponowała...
- I bardzo dobrze! Szczeniak już dawno powinien się ogarnąć. Taką ma szansę, a on znowu coś spaprał.
- Teraz to grubsza sprawa...
CZYTASZ
Miłość po polsku / Część I
RomanceMeg ma 28 lat i wiele złych doświadczeń na swoim życiowym rachunku. Nie umiejąc zbudować własnego szczęścia, uważa że pozostaje jej cieszyć się przynajmniej cudzym, a dokładniej jej najbliższej przyjaciółki Anny. Jako młoda Pani analityk ubezpieczen...