Lauren POV
- Cholera! – krzyknęłam, a zaraz później kichnęłam. Podniosłam się do pozycji siedzącej i pokręciłam głową. Sięgnęłam po kolejną z rzędu paczkę chusteczek i pojedynczą sztukę przystawiłam do nosa. Leżałam w łóżku od dwóch dni i nie czułam się w ogóle lepiej. Jedynie gorzej. Kichałam co pięć minut, a chrypka, którą naturalnie miałam w głosie była tak nasilona, że ledwo potrafiłam mówić.
- Na zdrowie. – Do pokoju weszła śmiejąca się Camila. W ręce trzymała miseczkę z parującą zupą. Mimo że ostatnio była tutaj częstym gościem; przychodziła od razu po szkole, wychodziła na trening i ponownie wracała, nie potrafiłam nacieszyć się jej widokiem. Bliskością i uczuciami, które były między nami. Może i jeszcze nie poszłyśmy na randkę, bo nie ruszyłam się z łóżka od dwóch dni, ale to coś było między nami. Nie potrafiła odejść ode mnie na krok. Mimo że byłam chora to leżała ze mną w łóżku, przytulała mnie, splatała nasze palce i nawet czytała mi bajki. Spędzałyśmy tak beztrosko czas jak byłyśmy małe. Potrafiłyśmy godzinami leżeć na łóżku, patrzeć w sufit i rozmawiać. Gdy teoretycznie ją miałam, wiedziałam, że teraz będzie się wszystko układać, a ja byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, który kichał co minutę. Ale przynajmniej podawała mi chusteczki najpiękniejsza dziewczyna na świecie, to był jeden z plusów.
Brunetka usiadła na skraju łóżka i spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem. Kciukiem przejechała po moim policzku i odgarnęła przy tym włosy, które opadały na moją twarz. Takie małe gesty przyprawiały mnie o szybsze bicie serca, a co dopiero myśl o tym, że kiedyś może mnie pocałować. Mimowolnie spojrzałam na jej pełne usta, ale szybko odwróciłam wzrok. Usłyszałam jej cichy chichot, co upewniło mnie w przekonaniu, że to zauważyła. Ale nie przejęłam się tym. Ona bardzo dobrze wiedziała, co do niej czuje, że jestem zakochana, więc dlaczego miałam to ukrywać? Ona też niejednokrotnie patrzyła na moje usta, kciukiem dotykała mojej wargi, a jej dłonie, gdy mnie tuliła niekiedy zjeżdżały nieco za nisko, ale nie przeszkadzało mi to. Była jedyną osobą, która miała zgodę na tego typu zachowania. Takich rzeczy próbował Cameron, ale za każdym razem kończyło się to kłótnią. Jego dotyk nawet na mnie nie działał, zresztą był całkiem inny niż Camili. Ona była delikatna, a wszystkie ruchy wykonywała z czułością. On za to był narwany, co zawsze mnie irytowało.
- Mam dla Ciebie zupę czosnkową – powiedziała i przystawiła mi pod nos miskę. Zaciągnęłam się dobrze znanym mi zapachem i od razu odwróciłam głowę.
- Kurwa – przeklęłam, gdy ponownie kichnęłam. Dziewczyna zaśmiała się głośno i podała mi kolejną chusteczkę.
Minęła chwila, a ja ponownie się wyprostowałam. Chciałam coś powiedzieć, ale brunetka wcisnęła mi w usta łyżkę z zupą. Skrzywiłam się i przymrużyłam oczy. Kiedyś kochałam te zupę, ale moja mama wciągu ostatnich dwóch dni kazała mi wypić chyba dwa litry w kółko powtarzając, że będzie mi po niej lepiej. Cóż, nie czułam tego, a zupa najzwyczajniej w świecie mi zbrzydła. Nawet nie potrafiłam na nią patrzeć.
- No, Lauren – jęknęła Camila. – Otwórz usta. Im więcej zjesz, tym szybciej będziesz zdrowa i wrócisz do szkoły.
- A idź mi z tym – powiedziałam od razu i odwróciłam głowę.
- Pójdziesz ze mną na randkę?
Spojrzałam na nią, a ona uśmiechnęła się delikatnie i napełniła kolejną łyżkę. Niechętnie przyjęłam jedzenie i założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Nienawidzę Cię.
- Nie prawda. – Pokręciła głową i podała mi kolejną łyżkę. Cóż, dla randki z nią mogłam się poświęcić. Zrobiłabym wszystko, aby być już zdrowa i wyjść z domu. Byłam ciekawa co zaplanowała i jak skończy się nasza pierwsza, i mam nadzieję nie ostatnia, randka. Tak bardzo chciałabym, żeby wszystko między nami się ułożyło. Byłam naprawdę dobrej myśli tylko na przeszkodzie stał Cameron. Zajęło mi to godzinę, ale przekonałam Camilę, aby zostawiła go w spokoju. Kto wie czy tym razem nie wynikłyby z tego jakieś problemy? A teraz, gdy ona była teoretycznie już moja, nie chciałam, aby cokolwiek to zniszczyło. Chciałam w końcu cieszyć się jej obecnością i być z nią szczęśliwa. Po pieprzonych siedmiu latach odzyskałam najważniejszą osobę w moim życiu i nie mogłam pozwolić, aby ktokolwiek stanął nam na drodze. A jeżeli Cameron coś ponownie zrobi, własnoręcznie go pobiję i wtedy będzie bał się mnie.

CZYTASZ
Perfect Strangers/Camren
FanfictionJedna pechowa impreza zaburzyła spokojne życie Lauren. Jeden chłopak sprawił, że cała szkoła o niej plotkowała. Jedna dziewczyna w dzieciństwie złamała jej serce i ta sama dziewczyna po siedmiu latach sprawiła, że ono ponownie ożyło. #95 w fan...