2

4.5K 307 12
                                    

Siedziałam przy ognisku i słuchałam śpiewu kilku osób. Nie mieli żadnego instrumentu i byli tak pijani, że ledwo siedzieli, ale wesoło śpiewali. Kilka osób obok tańczyło, a reszta siedziała wokoło rozpalonego ognia i rozmawiali lub piekli jedzenie. Ja natomiast trzymałam w dłoni puszkę z colą i przysłuchiwałam się rozmowie, którą prowadził Cameron z Louisem. Oczywiście, jak to faceci rozmawiali o piłce nożnej. Temat dla mnie był nieco nudny, ale nie narzekałam. W końcu wiedziałam, że tak to się skończy, gdy tylko zgodziłam się z nim wyjść. Po drugiej stronie siedziała Lucy, która zawzięcie rozmawiała o czym z Zachem. Na kilometr mogłam wyczuć, że z nim filtrowała. Znałam ją jak własną kieszeń i wiedziałam jak się wtedy zachowuje. Do tego jej policzki na pewno nie były aż tak czerwone od ciepła. To wszystko było sprawką ciemnookiego chłopaka, który powoli rozkochiwał w sobie moją przyjaciółkę. Chciałam kiedyś to poczuć. Może wiedziałam jak to jest być zakochanym, ale chciałabym, aby choć raz ktoś to odwzajemnił. Miałam już dość tego, że za każdym razem, gdy ja coś czułam, druga osoba nie, a w kolejnym przypadku było na odwrót. Tak jak teraz. Nie miałam pewności czy Cameron mnie kochał, czy był ze mną tylko dlatego, żeby się pochwalić przy kolegach, ale sam fakt, że chciał spędzać ze mną czas. Zabierał mnie na randki, podczas których w większości myślałam o Camili, a tak nie powinno być. Ona miała setki innych dziewczyn, z którymi się spotykała i na pewno nie spojrzałaby na mnie. Bo kim ja byłam? Zwykłą dziewczyną z nudny życiem. Całkowite przeciwieństwo jej. Ona była imprezowa, uczestniczyła w zawodach i miała przyjaciół na pęczki, a ja? Miałam jedynie Lucy i Camerona. Nie było mi z tym źle, bo uważałam, że im więcej ludzi, tym więcej kłótni. Wolałam trzymać się tylko z moją przyjaciółką, która jako jedyna wiedziała o mnie wszystko. Nie wyobrażam sobie tego, jakbym miała kilka innych osób obok siebie, a one ciągle by wypytywały, co u mnie słychać. Tak naprawdę nie chcieliby tego wiedzieć, ale tacy są ludzie; żywią się plotkami.

- Wszystko okej? – zapytał chłopak. Od razu na niego spojrzałam; w jego piwne oczy. Były piękne, ale nie tak jak Camili.

I dlaczego ja znów o niej pomyślałam?

Bez namysłu wpiłam się w jego usta. Nie było niczego. Żadnych fajerwerków, szybszego bicia serca czy też motylków. Nie potrafiłam poczuć niczego, ale zignorowałam to i ślepo podążyłam za umysłem, nie sercem, które kazało mi przestać.

Chłopak od razu położył dłonie na moich biodrach i przysunął mnie do siebie bliżej. Pogłębił pocałunek i ścisnął mocno moje biodra, co wcale nie wywołało przyjemnego uczucia. Oderwałam się od niego i nie patrząc mu w oczy, napiłam się coli.

- Coś się stało? – zapytał, a ja pokręciłam głową i wstałam.

- Muszę się przejść – powiedziałam i ruszyłam przed siebie nawet na niego nie patrząc.

- Iść z Tobą?

- Nie – zawołałam i przyspieszyłam kroku. Kiedy byłam wystarczająco daleko, zwolniłam i napiłam się ponownie napoju. Zaczęłam żałować, że przyjechałam autem, inaczej ta cola zawierałaby procenty. Szłam przed siebie. Mokry piasek pod wpływem wody co chwilę przykrywał moje stopy, ale nie zwracałam na to uwagi. Wsłuchałam się w szum morza i stanęłam. Odwróciłam się i dostrzegłam, że oddaliłam się od miejsca, w którym byłam jeszcze przed chwilą naprawdę daleko. Usiadłam na piasku i zaczęłam zakopywać w nim stopy. Czułam przyjemny chłód. Spojrzałam przed siebie i ku mojemu zdziwieniu księżyc był tej nocy w pełni. Kochałam ten widok. Zawsze wtedy wychodziłam na spacery albo siadałam na dachu i go podziwiałam. Tylko raz zaproponowałam to chłopaki, ale on postukał się w czoło i stwierdził, że to nic ciekawego. Dlatego zawsze wychodziłam sama. Zostawiałam telefon w pokoju nie przejmując się tym czy ktokolwiek zadzwoni lub napisze. Chciałam być wtedy sama, aby poukładać sobie wszystkie sprawy. Oczywiście zaczynało się na intensywnym myśleniu, ale kończyło na wspomnieniach z dzieciństwa. Kiedyś moi i Camili rodzice byli bliskimi przyjaciółmi i kiedy tylko nadarzyła się okazja wyjeżdżaliśmy za miasto w weekendy. Uczestniczyła dodatkowo starsza siostra dziewczyny, ale po czasie wszystko się zepsuło łącznie z naszym kontaktem. Nie mam pojęcia, co się stało, ale nagle wszystko prysło.

Perfect Strangers/CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz