18

4.4K 297 8
                                    

Nie miałam pojęcia, co się stało. Czy Camila aż tak zaprzyjaźniła się z Lucy, czy miała jakieś inne powody, ale od kilku dni nie słuchałam o nikim innym jak o Hannie. Do końca tygodnia musiałam zostać w domu ze względu na katar i kaszel, które mnie naprawdę męczyły. Gorączka już na szczęście w czwartek spadła, ale reszta pozostała. Dziewczyny mnie odwiedzały i mówiły mi tylko o niej. Nawet jak zostawałam sama z Camilą to o niej opowiadała. Wiadomo, nie tyle co moja przyjaciółka, ale i ona nie potrafiła zostawić tego tematu.

Nie znałam Hanny. Wiedziałam jedynie jak wygląda i słyszałam o niej kilka historii, ale wiedziałam jedno – zaczynając swoje podchody do Zacha, zrobiła sobie nowych wrogów. A z nami nie będzie jej łatwo, a szczególnie ze mną. Gdy miałam zły humor lub ktoś naprawdę mnie irytował to potrafiłam być cięta jak nikt inny. Nie chciałam z nią niczego zaczynać, bo byłam zdania, że po czasie to wszystko się jej znudzi, a jakiś inny chłopak wpadnie w jej oko, ale wiedziałam, że jeżeli coś zrobi to nie będę panować nad sobą. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć dziewczyn, które podrywały zajętych facetów. Bo jaki był w tym sens? Nudziło im się czy jak?

Potrząsnęła głową i wstałam z łóżka. Było sobotnie popołudnie, w sumie dochodził już wieczór, a ja byłam zmęczona, mimo że cały dzień leżałam w łóżku. Rano odwiedziła mnie Lucy i jedyne, co zapamiętałam z naszego spotkania to to, że Hanna jest szmatą. Wciąż, mimo sytuacji chciało mi się śmiać z Lucy. Znałam ją od kilku lat i była jedną ze spokojniejszych osób jakie zdążyłam poznać wciągu całego swojego życia i każde jej uniesienie tak na mnie działało.

Ruszyłam schodami w dół i weszłam do kuchni. Mój dom ponownie był pusty na weekend; rodzice pojechali w odwiedziny do dziadków, a ze względu na moją chorobę ja nie mogłam jechać. Nie to, że narzekałam, o nie. Średnio lubiłam do nich jeździć. Za każdym razem musiałam słuchać o tym jak bardzo by chcieli poznać mojego chłopaka, którego nawet nie miałam. Do tego byli dość staromodni, a ich sposób myślenia był stereotypowy. Nie potrafiłam wytrzymać, gdy zaczynali z rodzicami schodzić na tematy o ludziach innego koloru skóry, czy orientacji. Nie wiedzieli, że ich wnuczka sama nie jest hetero i nigdy nie poznają jej męża, bo nie będzie go mieć. Każde ich słowo, które było przez nich wypowiadanie niezmiernie mnie raniło. Moi rodzice, którzy teoretycznie nie wiedzieli o mojej orientacji, zawsze patrzyli na mnie ze współczuciem i próbowali jakkolwiek bronić osób innej orientacji, ale kończyło się to jedynie kłótnią. Miałam wrażenie, że oni, w szczególności moja mama, bardzo dobrze wiedzieli o tym, że kiedyś do domu nie przyprowadzę chłopaka, ale dziewczynę.

Ufałam im, kochałam ich ponad wszystko, ale tak, mimo wszystko się bałam. Co jeżeli zareagują źle i nigdy nie będą mogli się z tym pogodzić? Moje myśli o tym, że oni podejrzewają zawsze mogą być błędne. Zresztą, co innego jak mają jakieś swoje przypuszczenia, a jakby prawda uderzyła ich prosto w twarz. Od kilku lat po głowie chodziło mi to czym i powiedzieć, czy nie i ostatecznie doszłam do wniosku, że 'ujawnię' się przed nimi dopiero, gdy będę miała poważniejszy związek, o który jak na razie tylko się starałam.

Mimo że sobota już prawie dobiegała końca, Camila nie zjawiła się u mnie. Czułam delikatny zawód, bo odwiedzała mnie każdego dnia i bez nie było dziwnie. Niby zdążyłam nadrobić kilka odcinków ulubionego serialu, ale zdecydowanie bardziej wolałabym leżeć i rozmawiać z nią niżeli oglądać. Nie musiałyśmy robić niczego specjalnie, a i tak nam się nie nudziło.

Kochałam leżeć z nią na łóżku, patrzeć w sufit i po prostu rozmawiać. Często jak mi coś opowiadała to gestykulowała dłońmi, a ja zawsze na nią patrzyłam z uśmiechem na twarzy i słuchałam z uwagą każdego jej słowa. Jej głos był dla mnie niczym najlepsza muzyka i sprawiał, że czułam się o wiele lepiej. Choć lubiłam go słuchać, uwielbiałam również momenty, w których przestawała mówić, odwracała głowę w moją stronę tak, że nasze nosy się stykały i patrzyła mi w oczy. Takie chwile były dla mnie magiczne i zapisały się wszystkie w mojej pamięci. To jak patrzyłyśmy sobie bez słowa w oczy po prostu ciesząc się chwilą było... niby błahostką, ale sprawiało, że moje serce wariowało jak za każdym razem, gdy mnie dotykała.

Perfect Strangers/CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz