Hej Lo,
Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę to robić, ale cóż... Siedzę właśnie na łóżku, uśmiecham się jak ciota i piszę list, który jedynie potwierdzi, że mam jeszcze jakieś uczucia i potrafię kochać. Może trochę się rozpiszę, bo chcę zrobić małego flashback'a, więc weź sobie coś do picia czy tam jedzenia, wyłącz telefon i czytaj. A jeżeli ktoś będzie chciał Ci przeszkodzić to skop mu dupę.
Wróćmy do 2010 roku, w którym miałyśmy jedynie dziesięć lat, a nasi rodzice zabrali nas do wesołego miasteczka ze względu na rozpoczęcie wakacji. To był nasz ostatni, wspólny wyjazd, który mimo wszystko wspominam najlepiej. Mimo że byłyśmy małe to rodzice pozwolili nam chodzić w dwójkę, ale kazali nam trzymać się razem, to był ich jedyny warunek. Nie rozumiałam jak oni w ogóle mogli pomyśleć, że poszłabym gdziekolwiek bez Ciebie. Bo jak? Byłyśmy nierozłączne, a gdy traciłam cię chociaż na chwilę z pola widzenia to zaczynałam panikować i martwić, czy wszystko dobrze. Cały dzień chodziłyśmy, bawiłyśmy się i podziwiałyśmy różne rzeczy trzymając się za ręce. Nie chciałam Cię zgubić, więc splotłyśmy nasze palce i nie oderwałyśmy się od siebie nawet na minutę. Nie chciałam. Mimo że byłam mała, jedynie dziesięć lat to cholernie zależało mi na Tobie, wiesz? Chciałam trzymać Cię za rękę i rozśmieszać. Hah, już wtedy budził się chyba we mnie romantyk. Może wtedy było to dla mnie normalne i myślałam, że byłam taka ze względu na naszą przyjaźń, ale teraz, z biegiem lat uświadomiłam sobie, że chodziło o coś więcej, a teraz nawet nie chcę się z Tobą przyjaźnić. Chcę być dla Ciebie kimś więcej. Kimś, kto będzie mógł być przy Tobie w każdej sekundzie Twojego życia. Śmiać się z Tobą i płakać. Ocierać łzy, dokuczać i znosić Twoje humorki. Chcę być taką osobą, wiesz?
Wciągu tych siedmiu lat wiele myślałam o tobie. Robiłam wiele, żeby zapomnieć, bo to wszystko cholernie bolało, ale nie potrafiłam. Ty wciąż uparcie siedziałaś w mojej głowie, a ja po czasie przestałam z tym walczyć. Bolała mnie świadomość, że niby jesteś blisko mnie, a jednocześnie byłaś tak oddalona. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Teraz, gdy znów mamy kontakt, ożyłam. Napisałam nawet pieprzoną piosenkę, a próbowałam to zrobić od bardzo dawna. Chcę się zmienić na lepsze i zapewnić Ci szczęście, Lauren. Chcę się z Tobą kłócić, planować przyszłość i leżeć w nocy na dachu. Chcę podziwiać z Tobą gwiazdy, wyjeżdżać na wakacje, jeść.. mogę Ci nawet gotować. Będę robiła Ci najlepszą kawę i będę Cię przytulać, gdy tylko będziesz tego chciała.
Wiesz co jest moim priorytetem? Nie to, żebyś ze mną była. Znaczy, oczywiście, że tego chcę. Moje serce tylko przy Tobie bije jak szalone i chciałabym z Tobą u boku kroczyć przez resztę swojego życia, ale jeżeli ty nie będziesz tego chciała, to zrozumiem. Najważniejsze jest dla mnie to, abyś miała świadomość tego jak ważna, wspaniała i wyjątkowa jesteś. Nie ma żadnego skarbu na świecie, który by mógł z Tobą konkurować. Kogokolwiek wybierzesz na swojego wybranka, będzie miał cholerne szczęście. Tylko przy Tobie jestem w pełni sobą i wyzwalasz we mnie uczucia których chyba nigdy nie czułam. Miałam wiele dziewczyn, ale tylko Ciebie słucham. Z wszystkich ludzi, którzy mnie otaczają, tylko Twoje zdanie mnie interesuje. To jak minął Ci dzień, co Ci się udało lub nie.. chcę słuchać o tym wszystkim. Nawet, jeżeli będziesz chciała mi jedynie opowiedzieć o tym, że wycierałaś kurze. Będę słuchać z uwagą każdego Twojego słowa. Będę okazywać Ci wsparcie we wszystkim, co będziesz robić.
Lauren Michelle Jauregui Morgado... Jesteś pieprzonym ideałem i skarbem. Na mojej drodze stanęło mnóstwo ludzi, ale żadne z nich nie jest tak inteligentną i uczuciową osobą. Jesteś dziewczyną niczym z marzeń i naprawdę nie mam pojęcia, co zrobiłam, że zasłużyłam na takie szczęście, że choćby wkroczyłaś do mojego życia.
CZYTASZ
Perfect Strangers/Camren
Fiksi PenggemarJedna pechowa impreza zaburzyła spokojne życie Lauren. Jeden chłopak sprawił, że cała szkoła o niej plotkowała. Jedna dziewczyna w dzieciństwie złamała jej serce i ta sama dziewczyna po siedmiu latach sprawiła, że ono ponownie ożyło. #95 w fan...