Get Insane XXXIII

2.2K 117 36
                                    

Mknęliśmy przez całe miasto, łamiąc wszystkie przepisy ruchu drogowego i narażając mieszkańców na potrącenie.

Zielonowłosy cały czas się śmiał, a ja nie mogłam się powstrzymywać i mu nie wtórować. To było zbyt wspaniałe uczucie. Wolność, adrenalina.

Gdybym wtedy nie poszła do parku, Joker nigdy by mnie nie porwał i nie wiedzielibyśmy o swoim istnieniu. Oboje żylibyśmy, nie znając się nawzajem. Nie umiem sobie tego wyobrazić. Nie mogłabym żyć normalnie. Normalność jest przereklamowana.

Byłabym w związku z jakimś przeciętnym facetem, który nie podzielałby mojego szaleństwa. Boże... Prędzej bym się zabiła lub zeszła na złą drogę w typowy i przewidywalny sposób. Dobra, mogłabym wtedy być kryminalistką, ale byłabym tylko w połowie szczęśliwa. Okropnie nudno jest terroryzować ludzi w pojedynkę. O wiele lepiej robić to z facetem, który nie dość, że jest miłością twojego życia, to jeszcze ma tak samo nierówno pod kopułą co ty! Czy może być coś lepszego?

No dobra, Caro, ale zastanów się nad jednym. Moja cholerna podświadomość musiała się obudzić.

Nad czym?

Czy nie lepiej by było wieść życie jako normalna, uczciwa obywatelka?

Pojebało cię? Jak możesz być głosem mojego sumienia, skoro nic o mnie nie wiesz?

Czy w głębi duszy nie chciałabyś normalnego życia?

Tak, uwaga, bo na pewno. Mąż, dzieci, pies i kredyt we frankach. Spieprzaj z mojej głowy i znajdź sobie kogoś, na kogo takie teksty podziałają.

...

A może ty myślisz, że chciałabym zmienić Jokera? Mieszkać z nim w domku na przedmieściach, żyć w szczęśliwym małżeństwie, chodzić do normalnej pracy i może jeszcze wyrzec się swojego szaleństwa? Moja podświadomość zaczynała mnie porządnie wkurzać. Pieprzony głos rzekomego rozsądku, który uważa, że wszystko wie najlepiej... Musi być jakiś sposób, żeby go uciszyć...

Czasami odnoszę wrażenie, że ktoś rzucił na mnie urok, który ma mnie przywrócić do normalności.

Tak, jestem porąbana. Mój demon nie sprowadza mnie na złą drogę. On chce mnie z niej zepchnąć. I nie obchodzi go, że mi się podoba takie życie...

- Juliet? - Joker wybił mnie z rytmu. Przyglądał mi się z rozbawieniem – Wyglądasz, jakbyś się kłóciła z samą sobą – rzucił mi dziwny uśmiech.

- Poniekąd tak jest – odparłam zła, że to zauważył. Wtedy mnie oświeciło. Postanowiłam go zapytać o to, co nie dawało mi spokoju – Czy jest jakiś sposób, żeby zagłuszyć głos podświadomości? - spytałam ostrożnie. Nie miałam pojęcia, jak na to zareaguje, ale jeśli wie jak to zrobić, to mógłby mi pomóc.

- Cierpisz na schizofrenię? - zaśmiał się z nutą kpiny.

- A ty na syndrom wygórowanego ego? - rzuciłam złośliwie w jego stronę. Nie obchodziło mnie czy się wkurzy. Phi. Na pewno się wkurzy, ale nie dbałam o to.

- Coś ty powiedziała? - syknął złowrogo. Przestał się interesować drogą. Mógł w każdej chwili spowodować wypadek, ale czy ja się tym przejmowałam? Nie. Byłam zajęta obserwowaniem klauna, który zaczyna się gotować ze złości. Tak Panie J. Twoja Juliet Caro ma niewyparzony język, ale wiesz o tym od początku, prawda? Nie spodziewaj się pochwał i komplementów. Mam tak samo narcystyczną osobowość co ty. Sama ubóstwiam dostawać komplementy, ale jestem zbyt wredna, żeby je prawić. Byłam, jestem i będę pyskata, kochany. Przyzwyczajaj się do tego, że nigdy mnie nie zmienisz w potulną kukłę. Ciekawe jak długo wytrzymasz z moim charakterem. Jeszcze nie raz ci odpyskuję, ucieknę czy zirytuję. Ty będziesz mi groził śmiercią, potem ja Tobie, ale do krwawych scen nie dojdzie. Bo oboje jesteśmy tak szaleni, że nie możemy z sobą wytrzymać, ale bez siebie też nie.

Get Insane ♦♥♦ Joker x JulietOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz