Get Insane CXI

1.5K 69 61
                                    

Godziny mijały, a ja robiłam się coraz bardziej zmęczona. Co prawda, oczekiwałam, że przed snem dostaniemy jakąś kolację, ale Joker wyjaśnił mi, że oni ''lubią'' zapominać, przynieść mu jedzenie. Szpital ma swoje standardy, ale jest tu jak wszędzie. Jedni są traktowani jak ludzie, inni jak ścierwa.

Nie byłam zadowolona, ale co mogłam na to poradzić? Dopóki nie przydzielono do mnie siostry Alice, jedzenie przynosiła mi wredna okularnica. A skoro mnie nienawidziła, to czasem dostawało się ohydną breję, nienadającą się do zjedzenia i człowiek wolał głodować, a niekiedy głodował naprawdę.

Organizm jakoś przywyknął do tego, że kładł się spać bez kolacji, a czasami jego właścicielka chodziła o suchym pysku niemal cały dzień. Ogółem mało jadłam i potrafiłam wytrzymać długo bez jedzenia, ale uczucie głodu do tych najprzyjemniejszych nie należy.

Klaun i ja odgrywaliśmy partyjkę pokera, bo oboje nie mogliśmy zasnąć. Ja się powoli słaniałam na nogach, ale robiłam to po to, żeby rzeczywiście rozładować baterie. Miałam nadzieję, że w ten sposób, jak tylko moja głowa dotknie miękkiego, zanurzę się w krainę snów, a nie będę gapić w sufit przez kilka godzin...

Joker wkurwiał się na mnie, bo kompletnie nie ogarniałam zasad tego pokera. I sama nie wiem, czy to było spowodowane zmęczeniem, czy brakiem zaangażowania.

Nigdy mnie hazard nie pociągał. Ani poker, ruletka czy te inne gierki, nie były w moim guście. Ja to mogłam grać w proste gry karciane, typu makao, oszust, wojna. Nawet nie udawałam zainteresowania, kiedy wściekły J po raz kolejny tłumaczył mi reguły pokera.

Spojrzałam na karty trzymane w dłoni, a te wszystkie figury zamajaczyły mi przed oczami. Nie miałam już siły. Zachwiałam się na krześle i upadłam na podłogę.

Narobiłam przy tym niemało hałasu, ale w najmniejszym stopniu już mnie to nie obchodziło. Złożyłam dłonie i podłożyłam pod głowę, robiąc sobie prowizoryczną poduszkę. Powieki stawały się coraz cięższe i nie mogłam już utrzymać oczu otwartych.

Przewróciłam ciało na bok, podkurczyłam nogi i powoli odpływałam. Tak jak przypuszczałam, byłam, tak zmęczona, że nawet podłoga wydawała się wygodnym łóżkiem.

- Co Ty robisz, kobieto... - gdzieś roznosił się zirytowany głos zielonowłosego, ale ja już byłam jedną myśl od rzeczywistości. Zasypiałam, nie czując nawet potrzeby doczołgania się do kanapy. Przez cały dzień, napiłam się tylko szklanki wody, gdy rano połykałam leki. Nic dziwnego, że wycieńczony organizm postanowił się zbuntować...

Pierwsza faza snu za mną. Udało mi się oszukać mózg, że śpię. Teraz tylko szybkie przebudzenie i świadomie wkroczę w krainę Morfeusza...

Otwieram na chwilę oczy i ze zdziwieniem odkrywam, że nie leżę na podłodze. Głowa opada na poduszkę, ciało jest przykryte kołdrą, niemal pod samą szyję. To jeszcze nic. Czuję dziwny ciężar na brzuchu i klatce piersiowej.

Delikatnie podnoszę się, żeby sprawdzić, co mnie przygniata. Joker położył na mnie całą rękę, bo sam śpi na boku. Jestem jak w kleszczach, nie wiem nawet, czy mogę się obrócić...

To jest doprawdy dziwne. Byłam przekonana, że J zostawi mnie na podłodze, a on tak po prostu wziął mnie do łóżka? W zasadzie, nigdy nie pozwala mi spać gdzie indziej, niż z nim, bo wtedy mogę boleśnie odczuć jego gniew, ale to przecież jest mała izolatka i wąski materac, który pomieści tylko jedną osobę...

Jestem zrolowana w tę kołdrę jak naleśnik, a każdy skrawek skóry styka się z ciałem Księcia Zbrodni, który oczywiście śpi bez koszulki.

I jeszcze ta jego wielka łapa, która miażdży mi płuco... Dalej nie mogę zrozumieć, dlaczego mnie ''przygarnął''. Mało to razy zasłabłam i budziłam się na zimnej ziemi? Cud, jeśli ocknęłam się w mieszkaniu, bo gdy odzyskiwałam przytomność w tej zatęchłej piwnicy, to już nie było tak różowo. No, zmartwychwstanie na stole operacyjnym w sali tortur, to też mało przyjemne doświadczenie...

Get Insane ♦♥♦ Joker x JulietOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz