Muszę przyznać, że bawiłam się świetnie. Wchodziliśmy do wszystkich sklepów jakie spotkaliśmy przechadzając się po czarodziejskiej wiosce. Mimo moich protestów weszliśmy nawet do sklepu z sukienkami. To dość dziwne, że to chłopaki chcieli kupować sukienki, a dziewczyna protestowała jęcząc i zapierając się nogami i rękami.
-No chodź Nyksia! Będzie fajnie! Znajdziemy ci sukienkę. Nie cieszysz się?-zapytał rozentuzjazmowany (bosz, jaki trudny wyraz... -dop.aut) James.
-Po pierwsze: serio? Nyksia? A po drugie: Nie! Nie cieszę się! Nie chcę żadnej sukienki.
-Normalnie jak z dzieckiem...-westchnął Syriusz.-Po prostu chodź.
-Ale...
-Żadnych ale, Nyksia! Idziemy, i to już!
-No dobra! Dobra! Jak chcecie!
Weszliśmy do sklepu z sukniami. Było w nim wiele dziewczyn, więc widok czterech uśmiechniętych chłopaków i dziewczyny z miną cierpiętnika był dość dziwny. James z Syriuszem od razu wzięli się za szukanie sukienki, a ja z Remusem i Peterem rozglądaliśmy się po sklepie. W skrócie: nic ciekawego. Chwilę potem James wepchnął mi do rąk z 20 sukienek i kazał iść do przebieralni. Chcąc, nie chcąc, i tak to zrobiłam. Pierwsza- za ciemna. Druga-za brzydka. Trzecia-za dużo falban. Piąta- całkiem spoko, ale nie w moim guście. Szósta- za dużo odkrywa. Siódma- ugotowałabym się w niej. Ósma- w życiu bym jej nie założyła. I tak dalej... Aż w końcu do rąk wpadła mi ciemnoczerwona, długa suknia.Przymierzyłam ją mając nadzieję, że okaże się we właściwym rozmiarze. Nie przeliczyłam się. Uff. Wyszłam z przymierzalni pokazać się chłopakom, i zapytać ich o zdanie. Gdy wyszłam zza zasłony usłyszałam ze ich ust ciche WOW. Czyli chyba im się podoba.
-No no, Nyksia... Muszę przyznać, że gdyby Lily nie istniała, to zaprosiłbym ciebie, ignorując wszystkie inne laski.
-James ma racje.-powiedział Syriusz.- Wyglądasz ekstra!
-No... Całkiem ładnie...
-Serio Remus? Stoi przed tobą piękna dziewczyna w pięknej sukience, a ty mówisz "całkiem ładnie"?!
-No...
-Dobra chłopcy. Nieważne. Kto ją znalazł?
-Remus-odpowiedzieli wszyscy ( z wyjątkiem Remusa) chórem.
-Dzięki Remi. Idźmy już do kasy, błagam was.
-Dobra, panno niecierpliwa. Jak chcesz. Ale musimy kupić jeszcze buty.
-Syriusz... Błagam. Nie dzisiaj.
-Dzisiaj. Zobaczysz jak szybko znajdziemy te właściwie. Obiecuję.
Muszę przyznać, że miał rację. Zaraz po wejściu do sklepu zauważyłam buty idealne. Na obcasie ale w miarę stabilne. No i oczywiście pasowały do sukienki.
Wszyscy w dobrych nastrojach wracaliśmy do zamku, kiedy przypomniała mi się bardzo ważna sprawa.
-James, kiedy jest bal?
-Pod koniec grudnia.
-A kiedy wypada pełnia?
-Pod koniec grudnia.
-Więc...
-Co?
-Więc mamy mały problem.
-Mały?-spytał Remus.
-Tak. Mały. Jakoś sobie poradzimy, nie?
-Nie wiem...Może...
-No, Luniek! Ja, Syriusz Orion "Łapa" Black przyrzekam, iż w razie potrzeby oleję cały ten bal, i przesiedzę z tobą noc w rozpadającej się chacie. Jako pies w garniturze. Oni też. Prawda?
-Ja, James "Rogacz" Potter przyrzekam, iż w razie potrzeby oleję cały ten bal, i przesiedzę z tobą noc w rozpadającej się chacie. Z krawatem na rogach.
-Ja, Peter "Glizdogon" Pettigrew przyrzekam, iż w razie potrzeby oleję cały ten bal, i przesiedzę z tobą noc w rozpadającej się chacie. Śpiąc w bucie jak w łóżku.
-Ja, Nyks Re-
-Nie.-powiedział Remus.- Ty nie, Nyks.
-Ale czemu?-spytałam oburzona.-Ja też jestem animagiem. I to demonicznie dobrym. Dosłownie.
-Nie jesteś.... Huncwotką.
-Wyluzuj Luniek.-powiedział James.- Do tego czasu nią zostanie. Ale musi mieć przezwisko.
-Jak myślisz, co pasuje do kelpii?-zapytałam.- No i nocy?
-Czemu nocy?-zdziwił się Syriusz.
-Nyks. Grecka bogini i uosobienie nocy. Jej atrybuty to skrzydła i gwiazdy.
-No to może... Zorza?-zaproponował James.
-Czemu zorza?
-Bo widać ją w nocy i tak właściwie to nie ma kształtu, jak kelpie.
-Wow, James, jakbym kiedykolwiek zwątpiła w twoją mądrość to mi o tym przypomnij dobra?
-Nie ma problemu, Nyksia.
-Zawsze będziesz mnie tak nazywał?
-Zawsze. I zakazuję innym tak na ciebie mówić. Nyksiu.
CZYTASZ
Nie wiedziałem... ~ Remus Lupin
FanfictionHej, mam na imię Nyks. Nyks Regina Collins. I nie, nie mam pojęcia kto wymyślił to durne imię. Chodzę do Hogwartu a to ciekawie nieciekawa historia mojego, do pewnego momentu, beznadziejnego życia. Piękna okładka została stworzona przez @nocna_kolib...