14

7.9K 457 9
                                    

Weszliśmy do dormitorium chłopaków. Wszyscy siedzieli już na łóżkach i widocznie dopiero co wstali. Wyglądali jakby stratowały ich testrale. 

-Piliście już eliksir na kaca?-zapytałam. -Zostawiłam go wam na szafce.

-Jakoś nie było okazji, ale dzięki.-powiedział James.

-Gdzie byliście?-zapytał Syriusz.

-Lily "zajęła" wasz prysznic, więc pozwoliłam Remusowi skorzystać z mojego.

-Aha. Dobrze wiedzieć.

Przez chwilę miałam wrażenie, że Syriusz ma coś do Remusa, ale na pewno mi się przewidziało. Kiedy już wszyscy się ogarnęli, postanowili pójść na śniadanie, jednak uświadomiłam im, że już się skończyło. Korzystając z sytuacji, że jest sobota wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że zjeść możemy w Hogsmeade. Wszyscy, całą gromadą( Ja, Dorcas, Lily, Ann, James, Syriusz, Remus i Peter) wyszliśmy do miasteczka. W drodze jednak straciliśmy apetyt. W sumie ja i Remus nawet go nie mieliśmy. Chłopaki zaczęli się wygłupiać, a dziewczyny patrzyły na nich, i rozmawiały o zbliżającym się balu. Zdecydowałam się dołączyć do rozmowy, jednak zanim zdążyłam otworzyć usta żeby coś powiedzieć, Ann zgromiła mnie wzrokiem. Okej. Rozumiem. Nie chcecie mnie. Spoko. Stwierdziłam, że lepiej będzie jak sprawdzę czy nie ma mnie...  w miodowym królestwie. Nie mówiąc nic nikomu poszłam do sklepu. Dopiero tam zaczęłam się zastanawiać, czemu one patrzyły na mnie jakbym była niepełnosprawna umysłowo. Może mnie nie lubią, spoko, ale nie rozumiem nawet czemu. Czy ja im coś zrobiłam? Nie. Ale to tylko dziewczyny. Radziłam sobie z gorszymi problemami. Miodowe królestwo było puste. Nie było tu nikogo, a ja dopiero teraz to zauważyłam. Kiedy chciałam zapłacić. Przechadzałam się po sklepie, do chwili w której potknęłam się o jakiś worek z cukierkami i spadłam ze schodów. Ta... Powoli zaczęłam podnosić się z ziemi, licząc, że niczego nie złamałam. Zanim jednak wstałam zauważyłam obluzowany kamień w podłodze. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że pod kamieniem musiała się znajdować spora przestrzeń, bo był przewiew. A ja, jako ciekawska i niezbyt rozważna osoba, musiałam sprawdzić co to za przestrzeń. Odsunęłam kamień, i zobaczyłam tunel. Pod sklepem. Tunel. Każda mądra czarownica wyszła by wtedy z piwnicy i zapomniała o wszystkim co widziała, ale nie! Stojąc nad dziurą usłyszałam jak ktoś wchodzi do sklepu. A co ja zrobiłam? Spanikowałam i wpakowałam swój tyłek do podejrzanego tunelu, którego wcześniej nie widziałam na oczy. Brawo Nyks. Zasunęłam za sobą kamień i poszłam wgłąb. Oświetlając sobie drogę różdżką doszłam do wniosku, że to była najgłupsza rzecz jaką mogłam zrobić. Nie wiem gdzie jestem, nie wiem gdzie idę, i czemu ja tu do cholery weszłam. Po dość długiej wędrówce w końcu zobaczyłam kamień. Rzeźba. Jestem gdzieś, gdzie są rzeźby. Dobrze wiedzieć. Powoli odsunęłam figurę, i zobaczyłam znajomy korytarz. Czyli jestem w Hogwarcie. O Merlinie. W życiu nie chcę więcej takich przeżyć. Wyszłam na korytarz i skierowałam się do WS. Mam nadzieję, że nie ominęłam obiadu. Ku mojej uldze, jeszcze się nie skończył. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Po chwili poczułam, że ktoś się dosiada.

-Nyks, gdzieś ty nam zniknęła?!-zapytał James.

-Poszłam do zamku.

-Którędy? Nigdzie cię nie było.

-Poszłam inną drogą.

-Mogłaś nam powiedzieć. Martwiliśmy się.-powiedział Syriusz.-Bardzo.

-Dajcie spokój. Żyję przecież.

-Czemu sobie poszłaś?-zapytał tym razem Remus.

-Nie moje towarzystwo. Następnym razem wam powiem.

-Trzymamy cię za słowo, Nyksia. Trzymamy cię za słowo.

Nie wiedziałem... ~ Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz