22

6.5K 377 105
                                    

8/10

Przez dni które zostały mi do pierwszego zadania trenowałam zaklęcie Accio. W dniu pierwszego zadania obudziłam się o 6.00 rano. Konkurencja rozpoczynała się o 9.00. Wstałam z łóżka, i poszłam poćwiczyć. Zawsze tak robię jak jestem zestresowana. A teraz zdecydowanie byłam. Ledwo wcisnęłam w siebie miskę musli, na śniadanie. Ubrałam się w przygotowany wcześniej strój. Wciągnęłam na siebie Czarny podkoszulek, założyłam na niego biało-czerwoną bluzę, ze złotym herbem gryffindoru, a na nogi założyłam ciemno czerwone legginsy, z napisem "GRYFFINDOR" na nogawce, i herbem gryffindoru na górnej części.

 Wciągnęłam na siebie Czarny podkoszulek, założyłam na niego biało-czerwoną bluzę, ze złotym herbem gryffindoru, a na nogi założyłam ciemno czerwone legginsy, z napisem "GRYFFINDOR" na nogawce, i herbem gryffindoru na górnej części

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na stopy wciągnęłam skarpety i długie (bo aż do kolan), skórzane, wiązane buty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na stopy wciągnęłam skarpety i długie (bo aż do kolan), skórzane, wiązane buty.

Na stopy wciągnęłam skarpety i długie (bo aż do kolan), skórzane, wiązane buty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy związałam w wysokiego kucyka. Stres trochę minął. Spojrzałam na zegar. Jest 8.40. Powinnam wychodzić. Usłyszałam pukanie do drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam Huncwotów.

-No... Muszę powiedzieć, że jesteś zdecydowanie najseksowniejszą uczestniczką, ever.-powiedział Syriusz, za co zarobił w głowę od Jamesa i Remusa.

-Em... dzięki? Idziemy już?

-Pamiętasz o tarczy?-zapytał James.

-Tak, już ją biorę.

-Różdżkę masz?

-Tak, James. Mam.

-Zjadłaś śniadanie?

-Tak.

-Wyspałaś się?

-Daj spokój, MAMO. Nic mi nie jest.

-To dobrze. Radź sobie. Pamiętasz zaklęcia?

-Tak!

-To idź i wygraj!

Chłopaki poszli na trybuny, a ja skierowałam się do namiotu. Zanim tam weszłam zostawiłam tarczę z boku namiotu, by prędko mogła do mnie przylecieć. Weszłam do namiotu, i zobaczyłam siedzących pozostałych uczestników. Jako ,że jedynego znałam tam Alexa, przysiadłam się do niego.

-Stresik jest?-zapytałam.

-Byłby większy, gdybym nie wiedział, co mnie tam czeka.

-Daj spokój. Jakoś przecież damy radę.-pocieszałam go.

-Mam nadzieję. Masz już plan, jak go pokonać?-zapytał.

-Jako taki. A ty?

-Też. Tylko nie wiem czy wypali.

-Przekonamy się później.-powiedziałam.

Chwilę później do namiotu wszedł Dumbledore, Knot, Maxime, Karkarow, Bagman i Crouch, czyli wszyscy sędziowie i organizatorzy. Pierwszy głos zabrał Knot.

-Przyszedł czas, aby rozpocząć konkurencje. Jury, składające się z dyrektorów szkół, oceniać będę wasze umiejętności, pomysłowość i wykonanie, w skali 1-10. Większa ilość punktów pomoże wam w następnych zadaniach. A teraz kilka słów od organizatorów.-tym razem głos zabrał Crouch.

-Na arenie czeka was wyzwanie, w postaci bazyliszka. Widownia jest całkowicie zabezpieczona. Bazyliszek będzie pilnował jaj. Jedno z nich będzie złote. Waszym zadaniem jest pokonanie bazyliszka, i zdobycie złotego jaja, starając się nie uszkodzić pozostałych czterech. Za każde uszkodzone, będą wam odjęte punkty. Zawodnicy będą podchodzili do zadania w kolejności wybierania przez Czarę Ognia, czyli, pierwszy Nikołaj Bogdanov, następna panna Delacour, itd. Zrozumiano?

-Tak.

-Więc powodzenia!

Wszyscy wyszli z namiotu. Po chwili został wywołany Bogdanov. Po długiej chwili (ok. 40 min.) komentator ogłosił, że Nikołajowi udało się zdobyć jajo, jednak oślepiony bazyliszek zgniótł jaja. To jednak nie przeszkadzało Karkarowowi w wystawieniu najwyższej oceny. Końcowy wynik Bogdanova wynosił jednak 20 (10 od Karkarowa, 6 od Dumbledora i 4 od Maxime). Następna była Delacour, która próbując uśpić węża została obryzgana jego jadem, przez co suma jej punktów wynosiła 17. Kolejny, na arenę wyszedł Alex. Poszło mu trochę lepiej. Przetransmutował węża w czajnik, zanim jednak mu się to udało wąż przywalił w niego ogonem, tak , że z dużą prędkością poleciał na skały. Za ten wyczyn otrzymał 21 punktów. Teraz przyszła kolej na mnie. Powoli wyszłam z namiotu rozglądając się za bestią. W końcu zauważyłam ją w rogu "habitatu". Zanim mnie zauważyła rzuciłam na siebie zaklęcie maskujące, i powoli ruszyłam w stronę jaj. Wiem, że teraz bazyliszek miał do dyspozycji tylko węch i słuch. Zanim zdążył do mnie dopełznąć przywołałam do siebie tarczę i zdjęłam zaklęcie. W ostatnim momencie zasłoniłam nią twarz nasłuchując czy nie pełźnie nadal. Po chwili usłyszałam wiwaty, więc powoli wyglądnęłam zza tarczy, jednak jedyne co zobaczyłam to wielkiego węża z kamienia. Udało się. Usłyszałam głos komentatora.

-Ostatnia uczestniczka zdobyła złote jajo, wykazując się sprytem i doskonałą znajomością zaklęcia przywołującego i maskującego! Wszystkie jaja są całe, a sama uczestniczka nie ma nawet zadrapania. Sędziowie oceniają jej występ na... 28 punktów! Prowadzenie obejmuje Nyks Collins (bo jakże by inaczej...-dop.aut.)! Następna konkurencja odbędzie się 24 lutego.

Nie wiedziałem... ~ Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz