25

5.9K 360 66
                                    

Od spotkania Alexa minęło wiele czasu, zanim zaczęłam się przejmować brakiem sukienki. Wszystkie sklepy w Hogsmeade były puste, a ja nie miałam pojęcia skąd takową sukienkę wziąć. Do balu zostało tylko kilka dni! A ja nawet nie mam sukienki! Siedziałam przy stole gryffindoru, zastanawiając się gdzie są chłopaki (poza Remusem. Remus na pewno jest z Ann), poczułam, że ktoś się do mnie dosiada. 

-Hej Alex.

-Hej Nyks. Słyszałem co zrobiła Ann z twoją sukienką... Naprawdę mi przykro.

-Chyba mnie nie wystawisz, jeśli przyjdę w dresach.-zaśmiałam się.

-Nie śmiałbym.- odpowiedział, również ze śmiechem.- Ale nie musisz się martwić.

-Co ty...-zaczęłam, ale nie skończyłam, bo zza pleców wyjął pudełko, po czym mi je wręczył.

-Mam nadzieję, że ci się spodoba. Tak. To sukienka.

-O Merlinie, dziękuję!-powiedziałam po czym go przytuliłam. 

-Nie ma za co. Muszę się zbierać. Widzimy się na balu!

-Jasne, pa.

Z uśmiechem na ustach jak najszybciej pobiegłam do dormitorium. Nie mogłam się doczekać, aż zobaczę co jest w pudełku. Tak szybko biegłam po schodach, że jak byłam już w swoim pokoju miałam taką zadyszkę, że nie mogłam oddychać. Położyłam pudełko na łóżku, i już miałam się dobierać do środka, kiedy usłyszałam pukanie. Lekko niezadowolona poszłam otworzyć drzwi. Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że za drzwiami stała Lily i Dorcas. 

-Hej dziewczyny. Co tam?

-Przyszłyśmy pogadać.

-O czym?

-O wszystkim.-odpowiedziała Dorcas.- Od pięciu lat jesteśmy w tej samej klasie, a nawet nie zamieniłyśmy słowa. To dziwne. Możemy wejść?

-Jasne.-uśmiechnęłam się.- Wchodźcie. Chcecie kawy, herbaty, czy co tam chcecie?

-Ja się napiję kawy, jeśli to nie problem.-odpowiedziała Lily.

-Ja też. Ej, Nyks, fajny masz ten pokój.

-Zaklęcie zwiększająco-zmniejszające. Mam na nie pozwolenie od wszystkich możliwych osób. Jak chcecie to się rozejrzyjcie.

Dorcas ze śmiechem krzyknęła "zwiedzanie! jej!" po czym pobiegła zwiedzać zakątki mojego lokum. Lily pobiegła za nią,a ja zajęłam się przygotowaniem kawy. Mrożonej (moja domowa specjalność). Kiedy już była gotowa zawołałam dziewczyny i wszystkie ze słoikami z kawą z bitą śmietaną usiadłyśmy na kanapie. 

-Ann czemu nie przyszła?-zapytałam.

-Mówiła, że... 

-Boli ja głowa.-dokończyła szybko Lily.

-A tak serio?

-... Mówiła, że jesteś parszywą suką, która na wszystkich rzuciła jakiś urok...-powiedziała niepewnie Dorcas.

-Spoko. Jak jej ręka? Wszystko w porządku?

-Już jest zdrowa. Jakim cudem ty to znosisz? Zwyzywała cię a ty jej pomogłaś? Czemu?

-Nie kopię leżącego. A poza tym, jeszcze zdążę się zemścić. Wiecie o co chodzi z Remusem?

-Co z Remusem?-zdziwiła się Lily.

-Właśnie nie wiem. Zachowuje się dziwnie...

-Na przykład?-zapytała Dorcas.

-Tego samego dnia w którym zaprosił mnie na bal, bez uprzedzenia, chwilę później zaprosił Ann. Remi by mi powiedział. A poza tym mam wrażenie, że cały czas unika Huncwotów.

-Masz rację Nyks.-powiedziała Lily.- Coś jest nie tak. Idziesz na bal?

-Tak, z Alexem. Czemu pytasz?

-Słyszałam co się stało z twoją sukienką, a poza tym sama mówiłaś, że Remus cię wystawił. W jakiej idziesz sukience?

-Jeszcze nie wiem.

-Jak to nie wiesz?!-krzyknęła Dorcas.- Nie masz sukienki?!

-Mam! Mam sukienkę, ale jeszcze jej nie widziałam. Dzisiaj ją dostałam.

-Od kogo?

-Alexa. Idziemy rozpakować?

-Jeszcze się pytasz?-powiedziały obie naraz.

Przyniosłam pudełko i otworzyłam wieko. Ze środka wyciągnęłam długą, wyjątkowo lekką suknię. Miała jasny, beżowy materiał, nie miała ani ramiączek, ani żadnych ozdób, z wyjątkiem małej kokardki w pasie.Patrzyłam na nią z otwartymi ustami nie mogąc wydusić słowa. Kiedy popatrzyłam na dziewczyny, zobaczyłam, że zareagowały podobnie. W końcu Dorcas gwizdnęła.

-No, no... Przymierz ją.

Zabrałam sukienkę i weszłam do łazienki. Wciągnęłam na siebie sukienkę i przejrzałam się w lustrze. Pasowała jak ulał. Wyszłam z łazienki pokazać się dziewczynom. Gdy wyszłam nic nie usłyszałam.

-I jak?

-Będziesz królową na tym balu Nyksa. 

-No ba!-zaśmiałam się.- Nie bez powodu nazywam się Nyks REGINA "Zorza" Collins, nie?

Nie wiedziałem... ~ Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz