12

14.6K 433 28
                                    

Na autobus nie musiałam czekać długo. Po 20 minutach wysiadłam na wyznaczonym przystanku i zaczęłam iść w stronę domu Sany. Tak szczerze to nawet nie wiedziałam, że Elias z nią mieszka. Może dlatego, że będę u Sany dopiero drugi raz. Hmm.
Gdy znalazłam się przy drzwiach dwa razy w nie zapukałam. Po chwili drewniana płyta się otworzyła, a przede mną stanął uśmiechnięty Elias.
Chłopak był ubrany w białą opinającą go bluzkę i czarne rurki. Tak jak wczoraj wyglądał wspaniale.

-Hej Eva - chłopak mówiąc to przepuścił mnie w drzwiach, które od razu potem zamknął.
-Hej - podeszłam do chłopaka i czekałam na jego ruch.
Elias musiał to zauważyć, ponieważ zaczął się śmiać. Wystawił ręce, a ja się w niego wtuliłam. Chłopak pocałował mnie w czoło. Czułam już piekące poliki, na które na pewno wkradł się czerwono krwisty rumieniec.

-To co robimy? - odsunęłam się od chłopaka i zadałam pytanie.
-Wiesz...zaprosiłem cię, żebyśmy się lepiej poznali. Możemy obejrzeć jakiś film, a w międzyczasie zagrać w 20 pytań.
-Okej. Kierunek kuchnia.
-Telewizor jest w salonie.
-Ale lodówka w kuchni.

Po dziesięciu minutach siedzieliśmy na kanapie oglądając jakiś głupi horror.
Gdy przekąski się skończyły zaczęłam rozmowę.

-Trochę nudny ten film. Gramy już w dwadzieścia pytań?
-Yup - odpowiadając chłopak zmienił program na jakiś kanał muzyczny.
-Zaczynaj Elias.
-Okej. Dlaczego przeprowadziłaś się do Miami?
-Brakowało mi brata, a rodzice i tak ciągle wyjeżdżali na delegacje. Nie chciałam siedzieć sama w domu.
-To chyba był twój najlepszy wybór. Wiesz przeprowadziłaś się tu i poznałaś takiego wspaniałego i przystojnego chłopaka jak ja - zaśmiał się.
-Tak, a w dodatku skromnego. Czy ja wiem. Może dobry wybór jeśli chodzi o znajomość z tobą i Saną i o brata. Niestety wszystko byłoby idealnie gdyby nie Chris. Codziennie się kłócimy i to zazwyczaj o byle gówno.
-Lajf is brutal. Trzecie pytanie, dogadujesz się z rodzicami?
-Tak. Znaczy z mamą bardzo dobrze. Z tatą wprawdzie też, ale jest to już co innego.
-Przeżyłaś już kiedyś miłość swojego życia - mówiąc to teatralnie złapał się za serce na co ja zaśmiałam się.
-Tak. Byliśmy razem trzy miesiące, a potem mnie zdradził.
-Dupek.
-Tu się z tobą zgodzę.
-Jaki rodzaj filmów lubisz?
-Horrory i komedie.

Gra trwała bardzo długo. Nie obyło się bez śmiechów. Dowiedziałam się, że Elias jest ode mnie rok starszy i przeprowadził się do Sany miesiąc temu, co wyjaśnia czemu wcześniej go tu nie widziałam.

-Muszę się już zbierać - stwierdziłam patrząc na zegar wskazujący godzinę dwudziestą trzecią.
-Oszalałaś. Nie będziesz się włuczyła po nocy.
-Pojadę autobusem.
-Ostatni kurs był piętnaście minut temu. Zostaniesz na noc i tyle.
-Nie chce się narzucać.
-Takie teksty to dla mojej mamy zostaw. Nie udawaj świętoszki. Wiesz, że dla mnie to nie problem.
-Okej. Ale musisz dać mi jakieś ciuchy do spania Sany.
-Chodź - Elias złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę pokoju muzułmanki.

-Zamknięte - powiedział chłopak gdy pociągnął za klamkę - dam ci moje ciuchy.

Skierowaliśmy się do pokoju Eliasa. Tam dopiero chłopak puścił moją dłoń. Podszedł do szafy i wyjął białą koszulkę i szorty.

-Tu masz łazienkę - wskazał na czarne drzwi, w których stronę od razu ruszyłam.

Po czterdziestu minutach siedziałam już wraz z chłopakiem na jego łóżku.

-Wiesz pokój Sany jest zamknięty, a na tym wytworze szatana potocznie zwanym kanapą nawet wrogowi nie życzę spać więc jeśli ci to nie przeszkadza dzisiejszą noc spędzisz ze mną.
-Zgadzam się - posłałam chłopakowi mega szczery uśmiech i położyłam się.

Chłopak poszedł w moje ślady i już po chwili poczułam dłonie obejmujące mnie w talii i przyciągające do siebie.

-Dobranoc Eva.
-Dobranoc Elias.

Przyjaciel mojego brata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz