32

10.6K 344 64
                                    

Nie wiedziałam gdzie jedziemy, dlatego Chris caly czas mówił mi jak mam jechać.

-Na kolejnym rondzie trzeci zjazd i będziemy.

Zrobiłam tak jak kazał i po chwili zatrzymałam się pod wielką salą balową.
Spojrzałam pytająco w stronę chłopaka.

-Wydawało mi się, że mieliśmy jechać do klubu.
-Przenieśli tu imprezę.
-Ale nawet światło się nie pali.
-Chodź i nie marudź.

Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę budynku.
Weszliśmy do wielkiej sali i rzeczywiście światło było zgaszone. Po chwili Chris puścił moją dłoń i gdzieś poszedł.

-Chris gdzie ty polazłeś?

Nagle wszystkie światła się zapaliły i z ciemności wyskoczyli wszyscy moi przyjaciele ze szkoły, rodzina nawet Sana krzycząc...

-Wszystkiego najlepszego!!!

Byłam tak szczęśliwa. Były tu wszystkie ważne osoby. Prawie.
Po kolei podchodzili do mnie przyjaciele dając przenty. Niektórzy większe, niektórzy mniejsze.
Potem podchodzila rodzina. Najpierw rodzice. Mama i tata dali mi wielkiego misia, który był chyba większy ode mnie.
Potem wujek Joseph i ciocia Chris.
Mój kuzyn Herman i kuzynka Noora. To z nimi byłam związana najbardziej. Gdy jeszcze mieszkałam w LA bardzo często się z nimi widywałam. Połączenie naszej trójki to substancja wybuchowa. Bardzo często do domu przyprowadzala mnie policja, albo straż miejska. To były czasy.
Od tej dwójki dostałam kopertę, której postanowiłam narazie nie otwierać. Nie wiem co w niej będzie, ale ci debile są zdolni do wszystkiego.
Następny był mój brat i Ingrid, której brzuszek był już bardzo widoczny.

-No siostra. Wszystkiego najlepszego. Sam bym nic nie wymyślił, dlatego prezent jest od Ingrid.
-Jeżeli ci się nie spodoba to oczywiście możemy dac ci coś innego.

Wręczyli mi kopertę. Kazali mi ją otworzyć więc tak też zrobiłam.

-Zaproszenie na ślub?! Boże tak się cieszę - usciskalam ich i jeszcze raz im pogratulowałam.
Zyczylismy sobie jeszcze tylko dobrej zabawy, a przede mną stanął Chris.

-Zanim cokolwiek powiesz. Dziękuję ci za tą niespodziankę. Jesteście wspaniali. I masz rację zapominam. Spróbuję cieszyć się na maxa tym wieczorem.
-Cieszę się, ale nie wiem czy ten prezent ci się spodoba - podał mi paczkę, którą od razu otworzyłam.

Była w niej wielka tablica korkowa, na której przyczepione były nasze zdjęcia.
Były połączone kolorowymi niteczkami i przypiete dużymi szpilkami. Było tam nawet zdjęcie zrobione w dniu kiedy się poznaliśmy.

-Dziękuję to jest piękne - podeszłam i czule przytuliłam chłopaka.
-Dobrze, że ci się podoba.
-Jasne. Idź się bawić. Do zobaczenia.

I po prostu odeszłam. Od pewnego czasu jest jakoś dziwnie miedzy nami. Zaczęło się od tego wspólnego leżenia u mnie w pokoju. Bywa tak strasznie niezręcznie, że odwracam wzrok i patrzę wszędzie tylko nie na jego twarz.

-Hej siorka - Herman objął mnie od tyłu i oparł głowę na moim ramieniu.
-Nie za wygodnie ci - zasmialam się.
-Nie. Masz strasznie kościste barki.
-A idź pan w chuj - zasmialam się i odsunelam się, żeby ustac do niego przodem.
-Jak się czujesz - uśmiechnął się smutno.
-Jakoś daje radę, ale nie jest najlepiej.
-Dasz sobie radę. W dodatku i tak jeden chłopak się już obok ciebie kręci - poruszył zabawnie brwiami i przybrał wyraz twarzy Trynkiewicza.
-Co?
-Boże okulary ci kupię tepa decho.
-Uraziłeś moje wielkie ego.
-Rozejrzyj się i zobacz kto kocha cię naprawdę - powiedział i odszedł tyłem, wpadając na swoją matkę i wywalając się razem z nią.

-Ma przesrane - powiedziałam sama do siebie przez śmiech.
-Kto? - ni stąd ni zowąd pojawiła się Noora.
-Twój brat.
-On jest głupi, a głupi ludzie już tak mają. Jak się bawisz mała?
-Ej nie jestem taka mała. Rok różnicy. A bawię się całkiem całkiem. Wiesz prezenty i te sprawy.
-Widzę, że ty już masz nowego chłopaka.
-Co? Nie mam chłopaka. Nie dałabym rady narazie.
-A ten - wskazała na Chrisa, który rozmawiał o czymś z moimi rodzicami.
-To nie jest mój chłopak. To tylko przyjaciel mojego brata.
-Ta a ja jestem smerfem. Miłej zabawy.

Chciała już odchodzić, ale złapałam ją za nadgarstek.

-Możesz się odpierdolić od moich prywatnych spraw. Nie jestem i nie będę nigdy z Chrisem. Mam nadzieję, że w końcu to do ciebie dotrze. A teraz nie wchodź mi w drogę. Miłej imprezy.

Przyjaciel mojego brata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz