9

15.7K 467 85
                                    

To jest ten dzień, w którym w końcu mogę umrzeć. Zszokowało i zamurowało mnie kompletnie. Po chwili ocknęłam się i szybko ściągnęłam ręcznik z wieszaka owijając się nim. Co z tego, że go zamoczyłam. Csiii.

-Ciebie do końca posrało! Ty jeden wielki rakotwórczy pasożycie! Byłam naga! Nie masz prawa debilu naruszać mojej prywatności!
-Mi to tam nie przeszkadza. Nie bulwersuj się. Chcę umyć się tylko w ciepłej wodzie. Także posuń się.
-Mama cię z wózka wywaliła, że ty taki tępy jesteś.
-Oj nie udawaj, że nie jesteś szczęśliwa, że masz ten zaszczyt zobaczyć mnie całego - chłopak zrobił falę z brwi, a ja w myślach przybiłam sobie facepalma.
-Tak. Z tego szczęścia to będę skakać. Najlepiej z mostu pod pociąg - zakpiłam sobie.
-Widać, że optymistka - prychnął.
-A przywalił ci ktoś kiedyś?
-Niebezpieczna uu. Lubię takie.
-Ale z ciebie bad boy Schistad.
-Po nazwisku to po pysku Mohn.
-To moje drugie nazwisko.
-Ryli. Myślałem, że masz jedno o lol.
-Ale przyps Schistad.
-Chyba jednak nie Kviigs.
-Oszust. Dobra, a teraz won z tego kibla, bo naprawdę nie mogę patrzeć na twoją mordę.
-O nie jeżeli nie chcesz widzieć mnie nago to spadaj młoda, bo ja naprawdę mam zamiar się wykąpać.
-O fuj ty nago. Zawał, wylew, śpiączka, śmierć.

Upewniłam się, że szczelnie zawinęłam się ręcznikiem i wyskoczyłam z wanny. Uciekłam do pokoju i zakluczyłam drzwi, które na wszelki wypadek zastawiłam stolikiem.
No co? Do łazienki się włamał.
Zrzuciłam ręcznik i założyłam bieliznę, a na to sukienkę sięgającą do podłogi.
Minęła godzina od zajścia w łazience. Od tamtej pory słyszałam tylko raz jak darł się coś o tym kto wylał mu cały żel. Ja jako dobra młodsza siostra zwaliłam to na brata.
Moje ciekawe zajęcie, którym było leżenie na łóżku, przerwało pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam z mojego miękkiego i pachnącego łóżeczka i podeszłam do obiektu moich zmartwień. Gdy otwierałam drzwi mój telefon zawibrował. Spojrzałam w jego stronę, a gdy odwracałam głowę przez przypadek złączyłam swoje usta z ustami chłopaka stojącego przede mną.
Oderwałam się od Chrisa jak najszybciej potrafiłam.
Chłopak cwaniacko się do mnie uśmiechał, a mnie było stać tylko na zatrzaśnięcie drzwi tuż przed jego twarzą.
Bezsilnie opadłam na łóżko. Co ja dobrego zrobiłam. No w sumie to nie specjalnie, ale nie wiadomo co ten jego chory łeb wyfantazjował.
Zauważyłam, że nasze relacje się zmieniły od wczoraj czyli od sytuacji z żyletką. Nie jest on już dla mnie wredny, ale zachowuje się przy mnie tak dziwnie. Zdecydowanie ma on teraz zachowanie jak typowy bad boy.
Zdobądź.Przeleć.Zostaw.
Tak teraz z tym sformułowaniem kojarzy mi się Chris Schistad.

-I tak będziemy musieli pogadać - usłyszałam jego rozbawiony głos zza ściany.
-A może nie będziemy musieli pogadać.

Chłopak odpowiedział mi śmiechem.

-Twój brat pojechał sobie gdzieś na tydzień, więc jesteśmy przez ten czas skazani na siebie - mimo że go nie widziałam wiedziałam, że się uśmiecha.
-Nie? Ja w każdej chwili mogę iść do Sany. Bang bitch.
-Ja też mogę do niej iść w każdej chwili. Też się z nią przyjaźnię.
-Oj wal się.

Chłopak już się nie odzywał, a ja stwierdziłam, że jestem głodna.
Poszłam na dół i odgrzałam sobie wczorajsze spaghetti.
Wzięłam laptop i usiadłam na kanapie. Włączyłam mój ukochany serial Teen Wolf, ponieważ wyszedł nowy sezon 6b.

5 minut później.

-Co!? Jak to Dylan O'Brien to gwiazda specjalna!! Nie, nie to się nie dzieje naprawdę - zaczęłam histeryzować.
-Co ty tak drzesz tą mordę? Ktoś umarł? - nagle w drzwiach pojawił się Chris.
-Wal się.
-Co to za szajs?
-Jeszcze raz obrazisz ten serial to pożegnasz się z życiem gnido.
-A ten to co to za lamus - czy on właśnie miał czelność obrazić Dylana O'Briena?
-Masz trzy sekundy na ucieczkę. Raz.Trzy.

Wstałam z łóżka i rzuciłam się na chłopaka, który upadł na ziemię, a ja siedziałam na nim okrakiem.

- Nie masz prawa nigdy więcej obrażać Dylana O'Briena. Masz mi coś do powiedzenia?
-Tak. Wolę być na górze - mówiąc to przekręcił nas w ten sposób, że ja leżałam pod nim.
-Zejdź ze mnie. Chyba zapomniałeś, że się nienawidzimy i tak już zostanie. Więc łaskawie ze mnie zejdź.

Jak chciałam chłopak zrobił. Rzuciłam jeszcze tylko coś w stylu, że źle się czuję i ide się położyć. Tak też było.

Przyjaciel mojego brata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz