Strach

72 2 0
                                    

Znalazłam Huberta i przedstawiłam mu kolejną swoją prośbę. Kiwnął tylko głową i obiecał, że zorganizuje wypoczętą ekipę, aby pobiegała z wiaderkami. Uśmiechnęłam się do niego. Kilka osób przybiegło do mnie z jakimiś pierdołami. Po chwili zobaczyłam Wojtka, pomachałam mu i udałam się na stołówkę. Usiadłam przy stoliku i właśnie wtedy zaciekawiony usiadł koło mnie.

- No dobra, to lepiej mi powiedz co tam się stało.

Spojrzałam na niego w pierwszej chwili nie wiedząc o co mu chodzi.

- Już nie udawaj, że nie wiesz. W tym miejscu plotki rozchodzą się z prędkością światła.

Uśmiechnęłam się do niego zadziornie.

- W takim razie powiedz mi co usłyszałeś.

- Raptem tyle, że jakaś wariatka rozcięła sobie rękę i zaoferowała swoją krew Sławkowi, na co ty podeszłaś, powiedziałaś „nie", więc on posłuchał ciebie i jedyne co zrobił to zamknął jej ranę.

Byłam rozbawiona.

- Czyli dotarła do ciebie prawdziwa wersja zdarzeń. Jedyne co to bardzo skrócona.

- Prawdziwa? W takim razie powiedz mi za jaką cenę to zrobił.

- Niczego w zamian nie zażądał.

- Niczego? Czyli pewnie zrobił to by później coś od ciebie wziąć.

- Wcześniej go poprosiłam, aby udawał, że się mnie słucha.

- A dlaczego miałby się dostosować do tego?

- Bo byłam na niego zła.

- Co przeskrobał?

- Ciągle siedział mi w głowie i na bieżąco kontrolował wszystko co robię i myślę. Teraz pewnie też to robi.

Wojtek zaczął chichotać pod nosem. Byłam oburzona. To go rozbawiło jeszcze bardziej. Po chwili zobaczyłam, że idzie do nas jakiś groźnie wyglądający wampir. Tamten ciągle się śmiejąc nie dojrzał go póki nie stanął nad nim, już pokładającym się na ziemi ze śmiechu. Co było w tym, aż tak wesołego?

- Generale?

Podniosłam jedną brew do góry słysząc jak Wojtek został nazwany. Spojrzał na wampira i od razu zrobił się poważny.

- Wojtek, nie poznaję cię. Znam cię już ponad trzy wieki, a dopiero pierwszy raz widziałem, abyś szczerze się śmiał. To ze względu na tą kobietę?

Spytał się go, wskazując mnie głową.

- Chyba powinnam zacząć nosić wielki transparent nad głową, by wszyscy wiedzieli kim jestem.

Burknęłam pod nosem obrażona. Wojtek uśmiechnął się do mnie szeroko.

- Ta kobieta to Wiktoria. Założycielka i głowa naszej społeczności.

Wampir spojrzał na mnie jeszcze raz i jeśli to możliwe to zbladł. Uklęknął przede mną na jedno kolano i schylił głową.

- Proszę o przebaczenie.

- Możesz wstać.

Odpowiedziałam próbując się nie śmiać. I kto mówił, że władza jest zła?

- Nigdy nie sądziłem, że Wojtek znajdzie dla siebie, aż tak odpowiednią kobietę.

Wymieniłam z nim spojrzenia i zaczęliśmy się śmiać. Dopiero po chwili zawstydzonemu wampirowi postanowił odpowiedzieć Wojtek.

- Nie jesteśmy razem.

- Ale...

- Ona jest tylko moją przyjaciółką. Jedną z najlepszych jakich kiedykolwiek mógłbym mieć. Jednak nigdy nie ważyłbym się wciskać między nią, a jej partnera.

Wojna rasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz