Izydor

73 4 0
                                    

Sławek przyciągnął mnie do siebie i zaatakował moje usta. Długo nie zostałam mu dłużna. Przycisnął się do mnie na tyle że czułam jak bardzo mnie pragnie. Z każdym jego ruchem czułam się coraz bardziej pobudzona. Złapał mnie za pośladek, aby podnieść do góry. Od razu oplotłam go nogami w pasie. Przycisnął mnie do ściany. Czerpałam przyjemność z kontrastu między naszymi gorącymi ciałami, a lodowatą ścianą. Było mi tak dobrze. Chciałam więcej. Potrzebowałam aby wszedł we mnie tu i teraz. Z warkotem oderwał się ode mnie i spojrzał z mordem w oczach w kierunku drzwi. Dostrzegłam Wojtka, który wyglądał na zdenerwowanego.
- Coś się stało? - Spytałam próbując opanować oddech.
- Niestety tak. Gromada kilkuset silnych wampirów zmierza w tę stronę. Mam wrażenie że to nie jest przypadek.
- Daleko są?
- Za jakiś kwadrans będą koło nas.
- Nie będziemy się wychylać dopóki się nie zatrzymają. Niech wszyscy wrócą do bazy, aby ich myśli nie zostały przeczytane. Sytuację będziemy obserwować na podstawie kamer. Zawołaj Karola oraz Tomka. Ich dary mogą się nam przydać. Na wszelki wypadek niech ekipa będzie gotowa na walkę. Jeśli będzie taka potrzeba to robimy rzeź. Część będzie wychodzić frontem. Zrobimy teleport dla efektu zaskoczenia a ostatnia ekipa będzie teleportować się w losowe miejsca. Niech nie wiedzą co się dzieje. Spróbuj dopracować mój wybór planu.
- Dobrze. - Wojtek zniknął z pomieszczenia aby wykonać moje polecenia. Próbowałam się uwolnić aby stanąć na nogach i zacząć działać, ale Sławek mi to uniemożliwił.
- Wszystkie polecenia już rozdałaś. Mamy dziesięć minut. Obojgu nam będzie łatwiej jeśli dokończymy to co nam przerwano. - Od razu chciałam zacząć się kłócić ale zanim mi się to udało to zaatakował moje usta. Gdy ponownie udało mi się rozluźnić to puścił mnie na tyle by myślą ściągnąć nasze spodnie. Bez sprawdzania wbił się głęboko w moje wnętrze. W tym samym czasie jego kły wbiły się w moją żyłę. Przeszła mnie taka fala przyjemności że nie udało mi się powstrzymać krzyku. Już po chwili czułam jego mentalny dotyk we wszystkich erogennych miejscach. Poruszał się we mnie na tyle szybko że musiał unieruchomić moje biodra abyśmy przez moje ruchy nie rozjeżdżali się w rytmie. Napięcie nie zdążyło we mnie w pełni narosnąć gdy poczułam jak we mnie wybucha. Zadbał o to by jego sperma była zimna. Na tyle że od razu doszłam wbijając paznokcie w jego plecy. Zamknął ugryzienie. Myślą nas ubrał i z wielkim uśmiechem odstawił mnie na ziemię. Dalej trzęsły mi się nogi gdy Wojtek wszedł do pokoju. Musiał wiedzieć co się stało ale nawet nie skomentował.
- Obawiam się że trzeba zainterweniować. Stoją w pobliżu. Widać że ze sobą rozmawiają ale przez kamery nie słychać co.
- Jasne. Na start teleportujemy się w piątkę. Mam nadzieję że uda się wszystko załatwić pokojowo. - Pokiwali do mnie głową i przenieśli mnie do Karola i Tomka. Podeszłam do każdego z osobna, aby nałożyć odpowiedni zestaw tarcz. Popatrzyłam na nich uważnie szukając oznak niepokoju. Jednak przede wszystkim widziałam determinację. Karol mrugnął do mnie uśmiechając się delikatnie. Nie rozumiałam ich spokoju.
- Są spokojni dzięki tobie.
- Nie rozumiem.
- Emanujesz opanowaniem. Do tej pory nie popełniłaś żadnego błędu. Dodatkowo udało się wcześniej przewidzieć taki scenariusz więc w stu procentach wiedzą co się dzieje.
- Zabawę czas zacząć. - Powiedziałam uśmiechając się do nich szeroko. Wojtek zniknął razem z Tomkiem, a po chwili Sławek przeniósł mnie i Karola. Rozejrzałam się aby zorientować się że wampirów jest naprawdę całkiem sporo. Nie mniej jednak nie zobaczyłam oznak tego by jakkolwiek ogarnęli się że jesteśmy.
- Karol, jak ci idzie.
- Dużą część już sprawdziłem. Większość jest silniejsza niż Sławek. Pozostali są na podobnym poziomie jak on był przed połączeniem z tobą.
- Poszukaj najsłabszej osoby.
- Dobrze.
- Sławek, skoro są na tyle silni to pewnie mają już parę setek lat na głowie. Może kogoś poznajesz.
- Nie mam pewności. Kilka twarzy wygląda na znajome, ale nawet jeśli to nie wiem czy chcielibyśmy spotkać kogoś kto mnie zna. Przez Wojtka się dowiedziałem że mogę nie być zbyt lubiany czy popularny.
- Jasne.
- Wybrałem najsłabsze ogniwo. Ten facet w czerwonej bluzce, długie włosy spięte w kucyk. Delikatnie poszarpane jeansy.
- Ten ciut niższy po lewej stronie co stoi do nas bokiem?
- Tak.
- No dobra, to zaczynamy od niego. - Położyłam rękę na ramieniu Tomka, aby osłonić jego dar przed wykryciem. Sławek położył rękę na jego drugim ramieniu aby go wzmocnić. Tomek zaczął się koncentrować na mężczyźnie. Zamknął oczy aby mocniej się skupić.
- Nic nie słyszę. Ma za mocne tarcze. Musiałbym być mniej delikatny a wtedy może mnie wykryć pomimo twoich osłon.

Wojna rasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz