Z perspektywy Sławka
Minęło sześćdziesiąt godzin, dwanaście minut i dwadzieścia osiem sekund. Nie, już dwadzieścia dziewięć sekund od momentu kiedy ostatni raz ją widziałem. Cztery godziny od kiedy ostatni raz obserwowałem ją oczami Wojtka. Obecnie śpi sobie spokojnie ścianę ode mnie. Powoli zaczynam już wariować. Cały czas o niej myślę. Mam ochotę wyrwać sobie wszystkie włosy z głowy. Połamałem sobie już kilkakrotnie całe ręce wyżywając się na ścianie. Powoli zaczynało wracać moje szaleństwo. Jedyne chwile, kiedy jakkolwiek nad sobą panowałem to były te chwile, gdy mogłem ją obserwować dzięki Wojtkowi. Mam nawet problemy z uszanowaniem jego prywatności. Co chwilę wchodzę do jego głowy, aby zobaczyć, czy może jednak się z nią nie widzi tylko zapomniał mnie poinformować. Stara się z nią spędzać tak wiele czasu jak tylko może, ale ona teraz większość dnia spędza siedząc ścianę ode mnie. Jest tak blisko, a zarazem tak daleko.
Zrobiłbym wiele, aby móc ją znowu zobaczyć, poczuć jej zapach, usłyszeć jej głos, móc przebywać w jej umyśle, dotknąć ją. Cokolwiek. A najlepiej wszystko na raz. Gdyby nie ta jej cholerna tarcza! Będąc w głowie Wojtka, mogąc ją obserwować próbowałem rozbić jej osłony. Skrzywiła się z bólu na tyle, że musiała złapać się ściany aby nie upaść. Jednak tarcza nawet nie drgnęła. Odpuściłem nie chcąc, aby cierpiała.
Gdyby tylko dała mi jeszcze jedną szansę. Zrobiłbym wszystko. I to dosłownie. Kazałaby mi stać w ogniu przez parę godzin, a bym to zrobił. Kazałaby zachowywać się jak pies i ujadać u jej nogi, a bez chwili zawahania bym to zrobił. Miałbym całe życie spędzić w tym pomieszczeniu, nie ma sprawy. Dałbym się drugi raz torturować, poniżać. Wszystko, tylko po to by mi odpuściła. Wojtek mnie pociesza, że jej złość nie może trwać wiecznie. Próbuje uspokajać, że jeśli nie popełnię więcej błędów to dużo czasu nie minie, aż sama do mnie przyjdzie. Nie rozumie tylko jednego. Że każda kolejna godzina bez niej jest dla mnie jak wieczność.
A gdyby tak zabawić się z nią jak na początku naszej znajomości? Zobaczyć kto przechodzi najbliżej mojego więzienia i go tutaj wciągnąć. Powiem Wojtkowi, aby jej to przekazał. Będzie musiała przyjść. Będzie musiała się pojawić. Zobaczę ją chociaż na chwilę. To byłby wspaniały plan. A konkretniej koszmarny. Jeśli się dowie, że znowu próbuję ją szantażować innymi ludźmi. Nie sposób mi wyobrazić sobie jej gniewu i rozczarowania. Zmusiłbym ją do zareagowania. Musiałaby na stałe mnie zamknąć albo zabić. Znając ją to pewnie to pierwsze. Do końca życia byłbym torturowany wiedzą że ona gdzieś jest nie mając do niej dostępu.
A gdybym załatwił to tylko między nami? Porwałbym ją. Trzymał na wyłączność. Zablokował drzwi i wentylację. Transportował bym jej jedzenie z kuchni. A jeśli by się stąd wynieśli to mógłbym ją przemienić w wampira. Może po jakimś czasie zrozumiałaby moją desperację na tyle by mi wybaczyć. Albo chciałaby poświęcić się dla reszty na tyle że znowu będzie mogła mnie opuszczać ale za cenę tego bym mógł cały czas siedzieć jej w głowie. Mieć ją na każdą noc i o każdej porze dnia o której tylko bym chciał. To byłoby genialne. Ale Wiktoria nie byłaby szczęśliwa. Byłaby na tyle smutna że nie wiem czy potrafiłbym być aż takim potworem wobec niej.
Jednak muszę coś zrobić. Coś. Cokolwiek. Aby tylko chwilę się nią nacieszyć. Zanim zdążyłem to przemyśleć to otworzyłem mentalnie drzwi. Wiedziałem że jej łóżko znajduję się po prawej stronie. Zamknąłem oczy aby wyobrazić sobie rozkład pomieszczenia. Skoncentrowałem się na tym by przenieść mebel w zasięg mojego wzroku. W końcu mogłem ją zobaczyć! Jednak strasznie słabo. Uniosłem ją razem z kołdrą na tyle delikatnie aby się nie obudziła i przetransportowałem na posłanie koło siebie. Uśmiechnął się zadowolony z siebie. Teraz miałem dobry widok na nią. Co prawda przez tą durną tarczę nie czułem jej zapachu ale mogłem ją obserwować gdy śpi. Ciekawe czy dalej w dotyku jest tak delikatna jak była? Pogłaskałem ją po policzku. Jest idealna w każdym calu. Chyba jednak pozwoliłem sobie na zbyt wiele bo zobaczyłem jak otwiera oczy. Rozejrzała się przerażona jak tylko mnie ujrzała ale ciut się rozluźniła widząc otwarte drzwi.
CZYTASZ
Wojna ras
VampireOpowiem wam historię która już dawno została zapomniana. Jednak dla wielu może nie być większym zaskoczeniem. Kiedyś na naszej planecie żyły w idealnej symbiozie trzy gatunki. Każdy z nich miał swoje charakterystyczne cechy. Jedną z właściwości gatu...