Wstrzemięźliwość

84 4 0
                                    

Z perspektywy Sławka
- Bezczelny dupek. Jak nic chce kiedyś ze mną na poważnie porozmawiać. - Wiktoria cicho zaśmiała się na te słowa. Lubiłem kiedy jest tak zrelaksowana. Z westchnieniem opadła na łóżko.
- Męczący był ten dzień. - Usiadłem na krawędzi łóżka tak by mieć na nią jak najlepszy widok. Po chwili podniosła się i podeszła do miejsca gdzie trzymała swój strój nocny. Nie przejmując się moja obecnością przebrała się przy mnie. Przez chwilę miałem widok na jej ciało. Muszę zacząć pilnować aby częściej jadła bo coraz bardziej chudnie. Wstała i odwróciła się w moją stronę. Nie mogąc się powstrzymać podszedłem w jej stronę i ciągle na nią patrząc przebrałem się. Widziałem jak jej wzrok mimowolnie przeskakuje po moim ciele. Słyszałem jak w myślach komentuje mięśnie które zdążyły się już uwypuklić. Uśmiechnąłem się. W takich chwilach wiedziałem że też mnie pragnie. Powietrze między nami stawało się coraz bardziej gęste. Też musiała to poczuć bo oblizała swoje wargi. Widziałem jak w zwolnionym tempie koniuszek jej języka się wysuwa, nawilża jej usta i chowa się spowrotem. Zanim zdążyłem się powstrzymać to już powtórzyłem jego drogę. Westchnęła dając mi do siebie dostęp. Przytuliłem ją do siebie jedną rękę trzymając na tyle jej głowy a drugą na jej jędrnej dupie. Odwzajemniła pocałunki z takim zaangażowaniem jakby od tego zależało jej życie. Poczułem jej palce tak delikatne jak dotyk motyla wędrujące po moim świeżo zrobionym kaloryferze. Przeszedł przeze mnie dreszcz i automatycznie spiąłem mięśnie. Wyczuła że są jeszcze twardsze i przestała być aż tak ostrożna. Gdy usłyszałem z jej ust kolejny jęk to widziałem że już przepadłem. Podniosłem ją za dupę i położyłem na łóżku. Coraz bardziej łapczywie ją całowałem. Poczułem jej paznokcie drapiące mnie po plecach. Skierowałem jedną z rąk pod jej bluzkę aby odnaleźć jej pierś i niby przypadkiem delikatnie dotknąć. Spodobało jej się i słyszałem że chce więcej. Uśmiechnąłem się delikatnie dalej ją całując. Bałem się że jak tylko przestanę to Wiktora się opamięta i będzie chciała to przerwać. Dotykałem jej sutka i usłyszałem z jej strony jeszcze jeden jęk. Jedną rękę wpakowała mi pod spodnie i ścisnęła mój pośladek. Nie zostałem jej dłużny i coraz pewniej zajmowałem się jej piersią. Już myślałem że nie doczekam chwili w której ona pozwoli się dotknąć.
- Ciekawe czy rzeczywiście moja moc będzie większa.
Na jej myśli oderwałem się od niej z warkotem siadając na łóżku. Podziałało to na mnie jak kubek zimnej wody. Poczułem się w stu procentach przez nią wykorzystany.
- Tylko mi nie mów że chciałaś się ze mną przespać dla zdobycia większej mocy. - Nie umiałem nawet normalnie mówić, bo aż tak wielka złość i rozczarowanie mnie ogarnęły.
- Co? - wyglądała na zdziwiona jakby nie do końca rozumiała o co mi chodzi. Dopiero po chwili na jego twarzy pojawiło się zrozumienie. - Nie! Moja myśl wyrażała ciekawość. Pojawiła się bo ogarnęło mnie na tyle wielkie pragnienie że chciałam się z tobą przespać. Tu i teraz. Skoro już zaczęłam się zastanawiać nad ewentualnymi konsekwencjami to wolałam tymi pozytywnymi. To bym mój sposób poradzenia sobie ze stresem nietypowej sytuacji. - Czułem się jak idiota wiedząc że zmarnowałem okazję.
- Przepraszam cię. - Szepnąłem. - Pozwolisz abym jeszcze raz cię pocałował?
- Tak. - Powiedziała na tyle cicho że przez chwilę miałem wątpliwości ale już po chwili zacząłem ją delikatnie całować. Żarłocznie zaczęła oddawać pocałunki aż usiadła na mnie klęcząc po obu stronach moich nóg. Warknąłem czując jak idealnie do mnie przywiera. Znowu zacząłem bawić się jej piersiami. Jednak materiał bluzki ciągle wchodził mi pod ręce. Niewiele myśląc ściągnąłem ją z niej. Przestraszony patrzyłem na jej reakcję ale widziałem u niej tylko jeszcze większy głód.
- Pragnę cię. - Wyszeptała prosto w moje myśli powodując że spodnie które na sobie miałem prawie się rozerwały. Poszła w moje ślady i zaczęła ściągać moją bluzkę. Ułatwiłem jej to zadanie i przygwoździłem ją do łóżka. Czułem jej głód który z chwili na chwilę robił się coraz większy. Jej apetyt był coraz większy. Niemal wilczy. Oderwałem się od niej gdy przyszła mi do głowy niepokojąca myśl.
- Sławek. - Jęknęła moje imię. Jej pragnienie naprawdę było nieograniczone.
- Otwórz oczy.
- Co? - Spytała nie do końca ogarniając sytuację i wijąc się pode mną na tyle że nie mogłem powstrzymać mojego przyjaciela od reakcji.
- Otwórz oczy. - Poprosiłem ponownie głaszcząc jej policzek. Podniosła powieki i klnąc nie miłosiernie usiadłem na drugim końcu łóżka.
- Co się dzieje? - Zapytała podnosząc się na łokciach i wystawiając w moją stronę swoje kuszące piersi. Zamknąłem oczy próbując choć trochę pohamować żądzę.
- Masz brązowe oczy. - Odpowiedziałem jak tylko udało mi się chociaż trochę nad sobą zapanować.
- Co? Jak to możliwe?
- Dla wilkołaków seks jest niemal świętością. Skracając całą historię Alfa stada jest w stanie pocałunkiem wywołać u danej osoby pożądanie którego nie sposób ugasić inaczej niż przy użyciu orgazmów. Potwierdzeniem tego jest to że twoje oczy zmieniły kolor. - Ponownie zwilżyła wargi językiem. Patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany. Tak bardzo ją pragnąłem.
- Co teraz ze mną będzie?
- Z każdą chwilą coraz bardziej będziesz pragnęła mojego ciała. Istnieje szansa że uda się spełnić twoje potrzeby jeśli doprowadzę cię do orgazmu ale najprawdopodobniej żądza minie dopiero gdy w tobie dojdę.
- Pragniesz mnie od dawna.
- Tak. - Powiedziałem niskim głosem choć nie musiałem tego robić. Odpowiedź była oczywista.
- A ja pragnę ciebie od dawna. - Spojrzałem na nią z żarem w ogniach. Od pragnienia cały się trząsłem. Uważnie słuchałem jej myśli aby wyłapać każde kłamstwo. - Jednak ciągle się bałam tego by ci się oddać. Może jest to idealna okazja aby wykorzystać to że się nie boję.
- Wolałbym abyś zaufała mi na tyle by nie odczuwać lęku a nie że będzie to spowodowane przez tego kundla.
- Też wolałbym nie być pod jego wpływem. Ale nie oszukujmy się. Jesteśmy trochę w podbramkowej sytuacji. Biorąc pod uwagę jak szybko nasila się moje pragnienie to jeśli odmówisz mi ulgi to pewnie oszaleję. - Z warkotem zaatakowałem jej usta ponownie przyciskając ją do łóżka.
- Spróbuję zrobić wszystko co w mojej mocy aby nie wykorzystać sytuacji którą on stworzył ale jednocześnie nie zamierzam zostawić cię z problemem. - Z tym cichym oświadczeniem zabrałem się za robotę. Pozbyłem się naszych ubrań i zacząłem pieścić jej ciało. Długo nie musiałem czekać aby usłyszeć z jej ust pierwszy krzyk oznajmiający przybycie orgazmu. Obserwowałem jej myśli ale jej pragnienie dalej wzrastało w zastraszającym tempie. Zdecydowałem się zacząć dotykać ją mentalnie. Językiem zbliżyłem się do jej kobiecości. Nie mogąc się powstrzymać jęknąłem. Ona tak cudownie smakowała. Wkładając język do jej wnętrza wyobrażałem sobie jak by to było zanurzyć się w środku swoim kutasem. Jest taka gorąca, mokra i chętna. To byłaby idealna okazja. Oderwałem się od niej z żalem jak tylko doszła. Byłem już na nią gotowy i bardziej napalony niż kiedykolwiek. Wszedłem spowrotem w jej myśli. Żądza sprawiała że cała płonęła i nawet mentalny dotyk nie zadziałał. Dalsze doprowadzanie jej do orgazmu w ten sposób było jedynie znęcaniem się nad nią. Chyba że... Patrzyłem na nią uważnie. Na to jak się pode mną wije. Jak długo na to czekałem? Jak wiele nocy spędziłem marząc o tym? Jest szansa że nie będę musiał jej wykorzystywać jeśli wykonałbym drugi krok przywiązania ciała. Ceremonia jest dla mnie niemal święta. Wiekami wyobrażałem sobie jak będę z tej okazji wielbił ciało swojej partnerki. Tymczasem będę musiał walczyć o to by mnie nie dotknęła. Może z dwojga złego jednak lepiej się z nią przespać niż wykonać ceremonię. Jednak więź ciała jest ważna przede wszystkim dla mnie. Natomiast pierwszy stosunek jest ważny dla niej. Nie chcę by zapamiętała coś na co czekała, jako akt do którego została zmuszona. Ceremonia jest ważna tylko dla mnie. Ona nie jest wampirem. Nie leży to w jej tradycji. Z żalem patrzyłem na nią mając nadzieje na jakieś inne rozwiązanie ale tylko zwiększałem jej cierpienie swoją zwłoką. Z westchnieniem zacząłem się zastanawiać jak się do tego zabrać. Na pewno muszę ją unieruchomić. Nie ma sensu abym wcześniej się spuścił bo i tak zaraz będę równie mocno podniecony. Ułożyłem ją na boku. Podkurczyłem jej nogi i unieruchomiłem jedną ze swoich. Na drugą przeniosłem ciężar swojego ciała, klęcząc i przylegając całą nogą do jej pleców. Jej ręce złapałem w nadgarstku i trzymałem wysoko nad jej głową. Drugą ręką ułożyłem swojego penisa aby zwisał na spokojnie pomiędzy jej udem a piersią. Upewniłem się że nie da rady się ruszyć i delikatnie pogłaskałem jej policzek. Z westchnieniem zamknąłem oczy i zacząłem się oczyszczać jak przed każdym ważnym uzdrawianiem. Gdy byłem już całkowicie spokojny to wnikałem w jej ciało aby mentalnie móc ją dotykać. Językiem odnalazłem na szyi jej żyłę i wgryzłem się w nią. Wziąłem pierwszą kropelkę na język i jęknąłem z zachwytu jaka była pyszna. Skoncentrowałem się jeszcze bardziej na swoim zadaniu aby mieć szansę sprawić jej przyjemność. Na tyle wielką aby przełamać urok. Poczułem jaką daje jej do przyjemność. Jak wyraźne jest jej doznanie. Po paru piekielnych minutach jej jęków i wicia się usłyszałem krzyk sugerujący że doszła. Powoli wyciągnąłem z niej swoje kły i zamknąłem ranę. Byłem cały spocony przez fakt ile kosztowało mnie to wysiłku. Wnikałem w jej myśli. Nie poszło to na marne.
- Dziękuję. - Szepnęła. Widziałem na jej twarzy ślady łez. Jej ciało powoli zaczęło się rozluźniać aż z myśli zniknął ogień. Po chwili zorientowałem się jak równy i spokojny ma oddech. Nie dziwiłem się że od razu zasnęła. Drżąc z pragnienia którego w żaden sposób nie mogłem uspokoić nie miałem lepszego pomysłu jak przytulić się do niej i również spróbować zasnąć.

Wojna rasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz