19. Telefon.

7.1K 283 9
                                    

- Nawet nie wiecie, jak się cieszymy, że znowu jesteście razem. – powiedziała Esme, gdy wróciliśmy do domu i przekazaliśmy nowiny rodzicom Luke'a.

Roześmiałam się i odparłam:

- Ja też. Długo próbowałam stłumić w sobie uczucie do niego, ale już nie potrafię. Poza tym, widzę, jak się stara. Chociaż boję się, jak na te nowiny zareagują moi rodzice i Nate.

- A dlaczego ? – spytała kobieta, szczerze zdziwiona.

- Przykro mi to mówić, ale moi rodzice nigdy nie byli fanami Lucasa. A po tym, jak wszystko się potoczyło siedem lat temu, wiem, że nie będzie kolorowo. Przecież mój brat, jak tylko dowiedział się, że będę pracować z Lucasem, kazał mi się zwolnić. – wyjaśniłam, zmieszana. Głupio było mi wyjawić Esme, że jej syn nie jest akceptowany przez rodzinę swojej dziewczyny.

- Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. – stwierdziła kobieta, głaszcząc mnie pocieszająco po ramieniu – Nie chcę, żeby to zabrzmiało tak, jakbym buntowała cię przeciwko rodzicom, bo tak nie jest, ale pamiętaj, że nikt nie ma prawa decydować o twoim życiu. Sama musisz zdecydować, co jest dla ciebie dobre, co daje ci szczęście.

- Wiem. – uśmiechnęłam się do niej – Czasami mam dość mojej rodziny. Niedługo stuknie mi trzydziestka, a oni zachowują się, jakbym wciąż była nastolatką. Szczególnie mój tata i Nate.

- Troszczą się o ciebie po prostu. – wyjaśniła – Nie miej im tego za złe.

- Tylko że nie raz potrzeba do nich anielskiej cierpliwości. – westchnęłam.

- No to witaj w klubie. – zaśmiała się Esme, patrząc znacząco na Luke'a i Patricka.


********


Weekend u rodziców Luke minął mi zdecydowanie za szybko. Spędziłam z nimi dużo miłych chwil. Było tak, jakby tych siedem lat rozłąki w ogóle nie miało miejsca.

- Nie chce mi się wracać. – powiedziałam do Luke, gdy siedzieliśmy już w samochodzie.

- Wiem, mi też nie. – odparł mężczyzna, łapiąc mnie za dłoń i całując ją – Ale musimy. Praca czeka.

- Taaa... - mruknęłam – Praca i codzienność.

- Dalej boisz się spotkania z rodzicami ? – spytał.

- Nie, już nie. – odparłam – Zrozumiałam, że nie mogę pozwolić, żeby decydowali o moim życiu. Sama wiem, co jest dla mnie dobre, a co nie. Prawda jest taka, że cię kocham i za nic w świecie cię nie zostawię. Jeśli oni nie będą potrafili się z tym pogodzić, to ich problem.

- Nie chcę być przyczyną twoich kłótni z bliskimi. – szepnął Lucas.

- I nie będziesz. – zapewniłam go.

Luke już chciał coś powiedzieć, gdy przerwał mu mój dzwoniący telefon.

- Tak ? – odezwałam się, odbierając.

- Cześć, Kate. Z tej strony Alison. – usłyszałam i nie mogłam w to uwierzyć. Po tylu latach ta jędza ma śmiałość do mnie dzwonić, ot tak ?

- Czego chcesz ? – prawie że warknęłam, co przykuło uwagę Luke'a. Posłał mi pytające spojrzenie, ale ja pokręciłam głową, zbywając go.

- Chciałabym się spotkać i porozmawiać. – wyjaśniła cicho.

- Powiesz mi, po co ? – zapytałam nieprzyjemnie – Siedem lat temu chyba wszystko sobie wyjaśniłyśmy.

Nowy początek (powiązane z serią ,,Uratuj mnie")Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz