6. Chwila zapomnienia.

8.3K 333 12
                                    


Okazało się, że dolecieliśmy do Los Angeles. Póki nie wylądowaliśmy, nie miałam pojęcia o celu naszej podróży, ponieważ Lucas postanowił, że nie będzie ze mną rozmawiał. Ciekawe dlaczego?, pomyślałam, uśmiechając się krzywo.

Jednak gdy tylko wysiedliśmy z samolotu, mój humor diabli wzięli. Lucas jak gdyby nigdy nic objął mnie mocno w pasie i przyciągnął do siebie. Próbowałam mu się wyrwać, ale moje wysiłki pełzły na niczym.

- Puść mnie. – zażądałam.

- Nie ma nawet takiej opcji. – szepnął mi do ucha, tak żeby nikt inny nie usłyszał. Wiedząc, że dalsza sprzeczka z nim nie ma żadnego sensu, pozwoliłam poprowadzić się do samochodu z kierowcą, który miał nas zawieść do hotelu.

Zajęłam miejsce z tyłu i jak można było się domyślić, mężczyzna zajął miejsce obok mnie, zdecydowanie zbyt blisko jak na mój gust.

- Czego ty ode mnie chcesz ? – zapytałam, gdy ruszyliśmy.

- Dobrze wiesz, już ci mówiłem. – powiedział – Chcę, żebyś do mnie wróciła. Żebyśmy znów byli razem, szczęśliwi.

- To nigdy się nie zdarzy, kiedy to do ciebie dotrze ?! – odpowiedziałam, starając się zachować spokój, chociaż to wcale nie było łatwe.

Lucas już miał coś powiedzieć, gdy przerwał nam kierowca:

- Jesteśmy na miejscu, panie Drake.

- Dziękuję, Kevin. – odparł, wysiadając z auta i ciągnąc mnie za sobą. Tak jak poprzednio, tak teraz objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Westchnęłam tylko i pozwoliłam się prowadzić.

Kiedy weszliśmy do hotelu, na nasz widok recepcjonistka zbladła na twarzy i powiedziała niepewnie:

- Witam, panie Drake.

- Dzień dobry, ja i moja żona mamy rezerwację. – odparł, zachowując kamienny wyraz twarzy. Jeden uśmiech chyba by go nie zabił, co nie ? I przepraszam bardzo, że co ?! Ja i ŻONA ?! Czy mu kompletnie na mózg padło ?!

- Tak, oczywiście. – dziewczyna posłała nam wymuszony uśmiech i podała nam klucz do najlepszego apartamentu. Boy hotelowy wziął nasz bagaż, a my ruszyliśmy za nim w kierunku widny.

- Dziękuję. – rzuciłam jeszcze do recepcjonistki i posłałam jej uśmiech. Dziewczyna odwzajemniła mój gest i widocznie się zrelaksowała. Skoro Lucas nie umie być kulturalny, to ja muszę.


- Nie musiałeś być dla niej taki niemiły. – szepnęłam, gdy jechaliśmy na górę.

- Dla kogo ? – spytał zdziwiony.

- Dla tej recepcjonistki. – wyjaśniłam, przewracając oczami.

- To moja pracownica. – bronił się – Nie będę miłym kolegą dla wszystkich podwładnych, bo wejdą mi na głowę.

- Zwykłe ,,dziękuję" nie zaszkodziłoby twojej reputacji groźnego szefa. – mruknęłam, a on tylko zaśmiał się krótko. Chciałam zapytać go jeszcze, dlaczego przedstawił mnie jako swoją żonę, ale nie byliśmy sami, więc postanowiłam, że to może zaczekać. Co nie znaczy, że mu odpuszczę – co to, to nie.


Dojechaliśmy windą na najwyższe piętro, po czym boy poprowadził nas do drzwi naszego apartamentu i otworzył je przed nami. Widok zaparł mi dech w piersi.

Apartament był wyposażony w sporą kuchnię z wyspą z marmuru, przestronny salon i balkon z  widokiem na ocean, łazienkę z jacuzzi i sypialnię z ogromnym, dwuosobowym łóżkiem.

Gdy odwróciłam się, by wrócić do salonu, okazało się, że Lucas stoi tuż za mną.

- To co, rzucamy monetą ? – zaproponowałam, wskazując na sypialnię.

- Po co ? – spytał, nie wiedząc o co mi chodzi.

- Jedno z nas musi odstąpić łóżko. – wyjaśniłam.

- Nie, nie, nie. – zaśmiał się i podszedł do mnie, próbując objąc mnie w pasie, ale w porę się odsunęłam.

- Co to znaczy ,,nie" ? – spojrzałam na niego, opierając ręce na biodrach.

- ,,Nie" znaczy ,,nie". – wzruszył ramionami i zaczął zbliżać się do mnie, a ja starałam się zachować między nami dystans. Kiedy on robił krok w przód, ja robiłam krok do tyłu.

Ten proces trwał póki nie poczułam, że opieram się plecami o ścianę. Popatrzyłam na Lucasa i zobaczyłam, że na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmieszek. Zbliżył się do mnie tak, jak drapieżnik zbliża się do swojej ofiary, po czym oparł ręce o ścianę po bokach mojej głowy, uniemożliwiając mi ucieczkę.

Nachylił się nade mną tak, że dzieliły milimetry. Zobaczyłam, wpatruje się w moje usta, a ja odruchowo zjechałam wzrokiem na jego.

Zanim zdążyłam się zorientować, jego wargi znalazły się na moich, a Lucas całował mnie jakby jego życie od tego zależało. Na początku, zbyt zszokowana stałam jak wmurowana i nijak nie reagowałam.

Lucasowi się to nie spodobało, bo na chwilę oderwał się ode mnie i warknął:

- Pocałuj mnie.

Nie wiem, czy to dlatego, że na chwilę mój mózg się wyłączył, czy dlatego, że jakaś część mnie tego chciała, ale posłuchałam mężczyzny i po chwili odwzajemniałam pocałunek, z taką samą żarliwością jak on.

Lucas objął mnie mocno w pasie, przyciągając do swojej szerokiej piersi i praktycznie zgniatając, a ja zaplotłam ręce na jego szyi. W jego ramionach było mi tak dobrze, że aż westchnęłam cichutko. On chyba to usłyszał, bo poczułam, że się uśmiecha.

Po chwili oderwaliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza. Lucas po raz kolejny tego popołudnia spojrzał na mnie z triumfalnym uśmieszkiem na twarzy, a ja niewiele myśląc, wymierzyłam mu siarczysty policzek. 


--------------------------------------------------------------


Jak myślicie, jak zareaguje Lucas na to, że Kate go spoliczkowała ? I czemu przedstawił ją jako swoją żonę ?

Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie ;-). 

Nowy początek (powiązane z serią ,,Uratuj mnie")Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz