- Że co proszę ?! – zapytała Mary, gdy przyszła zostawić mi Jareda na noc. Powiedziałam jej o tym, że jutro rano wyjeżdżam z Lucasem, a ona nie mogła w to uwierzyć – Kate, mówiłam ci, że masz się trzymać od niego z daleka !
- Jak mam się trzymać od niego z daleka, skoro razem pracujemy ?! – warknęłam na nią. Przecież to ja jestem starsza, wiem, co robię. – Poza tym, nie jestem dzieckiem. Powiedziałam, że nie dam mu się zwieść, a nie że zrezygnuję z pracy !
- Dobrze już, dobrze. – westchnęła – Po prostu chcę, żebyś na niego uważała.
- Będę. – obiecałam – A teraz już leć, bo Dylan zaraz zacznie tupać nogą.
- Okej. – uśmiechnęła się do mnie szeroko i przytuliła – To skoro rano wyjeżdżasz, któreś z nas odbierze Jareda jutro koło ósmej.
- Nie ma sprawy. – powiedziałam i zamknęłam za nią drzwi. Podeszłam do Jareda, który leżał w wózku i zagruchałam – Zostaliśmy sami, kolego.
Jared tylko spojrzał na mnie i nijak nie zareagował. Taaa, tak jakby niespełna dwumiesięczne dziecko mogło mi odpowiedzieć.
Korzystając z tego, że póki co mały leży spokojnie i nie płacze, postanowiłam, że się spakuję. Weszłam do swojej sypialni i wyjęłam walizkę spod łóżka. I co ja mam spakować ?, pomyślałam. Nawet nie wiem, gdzie jedziemy. Przemknęło mi przez myśl, żeby zadzwonić do Lucasa i zapytać, dokąd wyjeżdżamy, ale szybko odgoniłam od siebie ten pomysł.
Zamiast tego postanowiłam, że spakuję większość rzeczy na lato i trochę na chłodniejszą pogodę, tak na wszelki wypadek.
********
Pakowanie zajęło mi ponad dwie godziny. W międzyczasie musiałam nakarmić Jareda, umyć go i ukołysać do snu. Kiedy w końcu miałam chwilę dla siebie dochodziła jedenasta w nocy.
Postanowiłam, że szybko się wykąpię i położę spać, bo rano będę musiała wstać wcześniej. Poza tym, znając życie Jared obudzi mnie w nocy nie raz.
Napełniłam wodę ciepłą wodą i dodałam do niej kokosowy płyn do kąpieli. Zanurzyłam się w wodzie i odetchnęłam, zrelaksowana. To był dzień pełen wrażeń.
Najpierw Lucas nawrzeszczał na mnie za to, że się spóźniłam do pracy, potem zaczął gadać coś o tym, że będę jego i mnie odzyska, a na koniec Mary zostawiła mi pod opieką Jareda.
Kiedy poczułam, że jeszcze moment i zasnę, szybko umyłam głowę i całe ciało, po czym ogoliłam nogi i wyszłam z wanny.
Przebrałam się w piżamę, za którą służył mi biały podkoszulek bez rękawów i stare spodnie do jogi. Sprawdziłam jeszcze co u Jareda i ku mojej radości okazało się, że smacznie śpi w łóżeczku. Ciekawe, jak długo, pomyślałam z przekąsem.
Bez zbędnych ceregieli weszłam do łóżka i przykryłam się kołdrą, szybko odpływając w sen.
********
- Gotowa ? – zapytał Luke, stając w drzwiach mojego domu równo o dziewiątej. Dylan odebrał Jareda o ósmej, zgodnie z umową. Powiedział, żebym na siebie uważała, po czym popędził do pracy, po drodze wstępując do domu, by zostawić małego.
- Jak widać. – mruknęłam, biorąc walizki i wychodząc z mieszkania. Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam za nim do samochodu.
- Czy my nie możemy zachowywać się normalnie ? – zapytał, gdy siedzieliśmy już a aucie.
- Ja zachowuję się normalnie, nie wiem, o co ci chodzi. – wzruszyłam ramionami, nie patrząc na niego.
- Wczoraj powiedziałem ci, że cię kocham, a ty wyszłaś bez słowa. – powiedział.
- A czego oczekiwałeś ? – spojrzałam na niego z niedowierzaniem – Że rzucę ci się w ramiona i powiem, że jestem twoja na zawsze ?
- Cały czas na to liczę. – mruknął, bardziej do siebie niż do mnie, ale i tak usłyszałam – I wiem, że wkrótce to nastąpi.
- Uważaj, bo się przeliczysz. – ostrzegłam go.
- To ty uważaj. – odszczeknął – Ja już planuję nasz ślub.
Zatkało mnie. Autentycznie mnie zatkało. Czy on zwariował ? Serio liczy na to, że my kiedykolwiek wrócimy do siebie ?
********
Niecałe dwie godziny później siedzieliśmy na pokładzie prywatnego samolotu Lucasa.
- Podać państwu coś do picia lub do jedzenia ? – zapytała stewardessa, podchodząc do nas z szerokim uśmiechem na ustach.
- Nie, ja nic nie potrzebuję. – odparł Lucas – A ty, kochanie ?
Kochanie ?!
- Poproszę szklankę wody. – powiedziałam. Kobieta pokiwała głową i rzuciła:
- Już podaję.
Kiedy zostaliśmy sami, zwróciłam się do Lucasa oburzona:
- Kochanie ?!
- Tak, powiedziałem załodze, że jesteś moją żoną. – wyjaśnił spokojnie – Co nie bardzo mija się z prawdą, bo niedługo to nastąpi.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Po raz drugi tego ranka mnie zatkało. Jak on to robi, że w tak krótkim czasie potrafi mnie sprowokować ?!
Nagle, gdy stewardessa podeszła z moją wodą, wpadł mi do głowy genialny pomysł. Wzięłam kubek do ręki i nachyliłam się w stronę Lucasa.
- Nie jestem i nigdy nie będę twoim ,,kochaniem". – szepnęłam mu do ucha i na potwierdzenie moich słów, wylałam mu na głowę wodę.
Widziałam, że nie mógł uwierzyć w to, co zrobiłam. A ja uśmiechnęłam się do niego słodko, wstałam z fotela i przesiadłam się na koniec samolotu.
Lepiej uważaj, pomyślałam, to dopiero początek.
--------------------------------------
Jak myślicie, Kate dobrze robi, dając mu nauczkę ?
Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie ;-).
CZYTASZ
Nowy początek (powiązane z serią ,,Uratuj mnie")
RomanceKate, młodsza siostra Nate'a, ma dwadzieścia dziewięć lat i trzy nieudane związki za sobą. Nic więc dziwnego, że nie wierzy już, że kiedykolwiek znajdzie miłość. Jakby tego było mało, jej nowym szefem okazuje się być Lucas Drake - były chłopak, któ...