- Na pewno wzięłaś wszystko ? – pytał mnie Lucas po raz setny, gdy byliśmy już w samolocie i mieliśmy startować.
- Tak, ile razy masz zamiar mnie jeszcze zapytać ?! – skarciłam go – Jesteś gorszy niż moja matka.
- Ej, ja zawsze lubiłem twoją mamę ! – powiedział.
- Ona ciebie też, ale to się zmieniło siedem lat temu. – odszczeknęłam – Teraz jesteś numerem jeden na jej liście do odstrzału.
- Twoja mama ma taką listę ? – udał przerażenie.
- Wierz mi, wielu rzeczy nie wiesz o tej kobiecie. – stwierdziłam, starając się zachować powagę, chociaż w środku umierałam ze śmiechu.
Po chwili oboje wybuchliśmy gromkim śmiechem, aż nas brzuchy rozbolały.
- Czyli następny przystanek Las Vegas, tak ? – zmieniłam temat.
- Tak. – pokiwał głową – Przed nami jeszcze Nowy Jork, San Francisco, Chicago i Miami. To tylko nasze ważniejsze hotele, resztę odwiedzimy w przyszłym miesiącu.
- W porządku. – zgodziłam się z nim – Czyli za niecały tydzień będziemy w domu.
Lucas zaczął się wiercić na fotelu i wymruczał:
- Nie do końca.
- Dlaczego ? – zdziwiłam się.
- Bo obiecałem moim rodzicom, że przyjedziemy do nich na kilka dni. – wyjaśnił, nie patrząc mi w oczy.
- Czekaj, czekaj... - zaśmiałam się niewesoło, kręcąc głową – Czy ja dobrze rozumiem ? Obiecałeś swoim rodzicom, że odwiedzimy ich RAZEM ?
- Tak. – mruknął – Gdy moja mama dowiedziała się, że razem pracujemy, wymusiła na mnie, żebym cię przywiózł.
- Przecież oni mieszkają w Orlando, po co jechać na kilka dni ? – nic nie rozumiałam.
- Nie, już nie. – powiedział, uśmiechając się do mnie niepewnie – Pięć lat temu kupili dom w Fort Lauderdale i się tam wyprowadzili. Z Miami do nich jest czterdzieści minut drogi samochodem, więc pomyślałem, że możemy ich odwiedzić.
Popatrzyłam na niego przez chwilę w zamyśleniu, po czym westchnęłam i powiedziałam:
- Ty sobie to wszystko obmyśliłeś, co nie ?
Wyszczerzył się do mnie jak mysz do sera i rzucił:
- Jak ty mnie znasz.
- Ehh, w co ja się wpakowałam. – mruknęłam pod nosem, nie chcąc, żeby mnie usłyszał. Ale sądząc po jego triumfalnej minie, usłyszał.
********
Jakiś czas później wylądowaliśmy w Las Vegas.
Miałam małe deja vu, ponieważ wszystko przebiegało tak samo – dziewczyna w recepcji drżała na widok Lucasa, a ten matoł dalej przestawiał mnie wszystkim jako swoją żonę. Oczywiście mój towarzysz zadbał również o to, żebyśmy dostali apartament z jedną sypialnią.
Naprawdę, żeby z nim wytrzymać będzie mi potrzeba dużo cierpliwości.
Chciałam właśnie wziąć prysznic, gdy usłyszałam, że dzwoni mój telefon.
- Tak ? – odezwałam się do słuchawki.
- Cześć, Kate. – usłyszałam w słuchawce głos Melanie.
- Hej, co u was ? – ucieszyłam się, że dzwoni.
- U nas wszystko po staremu, bardziej nas ciekawi, co u ciebie. – powiedziała, śmiejąc się. W tle słyszałam głosy Mary, Nate'a i Dylana.
- Jakoś żyję. – westchnęłam i wyszłam do salonu, żeby Lucas mnie nie słyszał – Chociaż z panem Ja Tu Żądzę I Wszystko Wiem Najlepiej czasami ciężko wytrzymać. Przydałoby mi się relanium.
- Jeśli chcesz, to ci kupię i wyślę pocztą. – zażartowała.
- Spoko, jakby co, to w Las Vegas też są apteki. – zaśmiałam się. Usłyszałam jakiś szmer i głos Nate'a w tle.
- Co tam krzyczy mój ulubiony brat ? – zaciekawiłam się.
- Każe ci powiedzieć, że jeśli Lucas nie będzie się zachowywał jak należy, osobiście obije mu mordę i to mocniej niż siedem lat temu. – wyjaśniła Mel, starając się zachować powagę.
- Ok., podziękuj mu ode mnie. – odpowiedziałam.
- A Dylan krzyczy, że cię kocha i tęskni. – dodała, a ja się zdziwiłam. Mój szwagier nigdy dotąd nie wyznawał mi uczuć wprost. – Razem z moim drogim mężem trochę sobie dogodzili alkoholem i teraz gadają, co im ślina na język przyniesie.
- Jasne, rozumiem. – pokiwałam głową, chociaż ona nie mogła tego zauważyć – Powiedz mu, że też go kocham i tęsknię bardziej niż on.
- Okej. – roześmiała się dziewczyna – Ciekawe, jak Mary na to zareaguje. Jeszcze pomyśli, że ma konkurencję.
- Oj, lepiej nie. – udałam przerażenie – Moja siostra potrafi być groźna, jeśli tylko chce.
- Coś o tym wiem. – na chwilę zapadła cisza, po czym Melanie dodała – Dobra, nie zabieram ci więcej czasu. Odezwij się na dniach.
- Jasne, będziemy w kontakcie. – obiecałam – Do zobaczenia niedługo.
Kiedy odwróciłam się i chciałam wrócić do łazienki, gdy wpadłam na ścianę. Dziwne, wcześniej jej tutaj nie było, pomyślałam. Jednak gdy spojrzałam do góry, ścianą okazał się być nie kto inny jak Lucas. I mówię wam, wściekłość buchała z niego uszami.
- Kogo to tak kochasz i tęsknisz, co ? – warknął przez zaciśnięte zęby, ledwie się hamując.
O-o, no to mam przechlapane.
- Uspokój się, to nie tak jak myślisz. – powiedziałam, cofając się, ale przeszkodziła mi sofa. Już miałam upaść głową w dół, ale para silnych ramion objęła mnie w talii, broniąc przed upadkiem.
- Kim. On. Jest ? – zapytał, cedząc każde słowo.
Nie no, teraz to mnie wkurzył. Jakim prawem urządza mi sceny zazdrości ? Stracił ten przywilej siedem lat temu, roztrzaskując moje serce w drobny mak.
- Dylan tylko żartował. – rzuciłam, usiłując się wyrwać z jego uścisku, ale jak zwykle, na darmo. Lucas tylko wzmocnił uścisk, praktycznie wyciskając ze mnie życie. – Poza tym, Dylan jest bratem żony Nate'a, a zarazem mężem Mary, zadowolony ?
Słysząc to, Luke widocznie się rozluźnił, ale wciąż mnie nie puścił.
- Poza tym, jakim prawem urządzasz mi sceny zazdrości, co ?! – ofuknęłam go, marszcząc czoło – Nie ma...- nie dane mi było dokończyć, ponieważ Lucas po raz kolejny podczas tego wyjazdu, złączył nasze usta w pocałunku.
-------------------------------------------------
Jak tym razem Kate zareaguje na pocałunek Lucasa ? I kiedy wreszcie wszystko sobie wyjaśnią ?
Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie ;-).
CZYTASZ
Nowy początek (powiązane z serią ,,Uratuj mnie")
RomanceKate, młodsza siostra Nate'a, ma dwadzieścia dziewięć lat i trzy nieudane związki za sobą. Nic więc dziwnego, że nie wierzy już, że kiedykolwiek znajdzie miłość. Jakby tego było mało, jej nowym szefem okazuje się być Lucas Drake - były chłopak, któ...