Lucas P.O.V.
Parę minut później Nate i Kate wrócili do pokoju. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i usiadła tuż obok mnie, a jej brat ciskał we mnie błyskawice ze swoich oczu.
Szczerze mówiąc, miałem gdzieś co on o mnie myśli. Liczyła się dla mnie Kate i nikt inny. Jej brat i jego niechęć do mnie nie robiły na mnie żadnego wrażenia.
Przynajmniej na razie. Bo jedno wiem na pewno – jeśli Nate albo ktokolwiek rodziny dziewczyny próbowałby nas rozdzielić, nie skończyłoby się to dla nich dobrze.
Kate była, jest i zawsze będzie tylko moja. Koniec, kropka.
- Chodźcie, obiad gotowy. – zawołała Karen i wszyscy przenieśliśmy się do jadalni. Ja i Kate siedzieliśmy obok siebie, więc odruchowo położyłem dłoń nas jej kolanie. Z początku próbowała strącić moją rękę, ale szybko przekonała się, że to na nic.
Ja po prostu nie potrafiłem siedzieć obok niej, nie dotykając jakiejś części jej ciała. Czułem wtedy jakby byliśmy oddzieleni od siebie jakąś szklaną szybą czy czymś takim.
Nazywajcie mnie paranoikiem, ale taka jest prawda i się jej nie wstydzę.
O dziwo, obiad minął nam w spokoju. Nate nie odzywał się do mnie, całkowicie ignorując moją obecność, co było mi na rękę.
Ku mojemu zdziwieniu zauważyłem jednak, że coś nas łączy – mężczyzna zachowywał się tak samo w stosunku do swojej żony jak ja do Kate. Cały czas musiał trzymać ją za rękę lub głaskał po twarzy. Ponadto patrzył na nią tak, jakby była najcenniejszym klejnotem na Ziemi.
********
Robiło się późno, więc postanowiliśmy, że czas zbierać się do domu. Nie miałem ochoty rozstawać się z Kate, ale pocieszała mnie myśl, że już niedługo zamieszkamy razem i wtedy nic nas nie rozdzieli.
- Wpadajcie częściej. – powiedziała Karen, tuląc nas do siebie w drzwiach. Nate i Melanie pojechali już wcześniej, bo musieli położyć spać córeczkę, więc zostaliśmy my i Mary z Dylanem.
- Nas też odwiedźcie. – dodał Dylan – Było nam bardzo miło.
Rzeczywiście, ze szwagrem Kate od razu złapaliśmy wspólny język. Mężczyzna nie był do mnie uprzedzony przez co mi ulżyło.
Mimo, że nie obchodziło mnie co cała rodzina o mnie myśli, chciałem, żeby chociaż niektórzy z jej członków mnie akceptowali.
- Chętnie. – powiedziałem, uśmiechając się do nich wszystkich, po czym wziąłem Kate za rękę i razem ruszyliśmy w stronę samochodu. – Nie było tak źle, co ?
- Pomijając wybuch Nate'a, to nie. – stwierdziła, wsiadając do samochodu.
- Wierz, że mam gdzieś, co myśli o mnie twój brat ? – zapytałem, patrząc na nią znacząco.
- Wiem. – westchnęła – Ale chcę, żeby moja rodzina cię akceptowała. W końcu u twoich rodziców czuję się jak w domu, chcę żebyś ty też tego doświadczył.
Jej słowa sprawiły, że poczułem miłe ciepło w sercu.
- Nie masz wpływu na moje relacje z twoją rodziną. – szepnąłem, głaszcząc ją po ramieniu – Ale obiecuję, że będę się starał. Wszystko się ułoży.
Kate uśmiechnęła się tylko i już chciała coś powiedzieć, gdy przerwał jej dzwonek SMS-a.
Dziewczyna wyjęła telefon z torebki i gdy odczytała wiadomość, raptownie zbladła.
- Ej, co jest ? – spytałem zaniepokojony.
- Alison napisała, że chce się jutro z nami spotkać. – wyjaśniła, przełykając głośno ślinę.
Kiedy to usłyszałem, poczułem, że krew się we mnie gotuje.
Czego ta dziewczyna jeszcze chce ?! Mało namieszała w naszym życiu ?! Jeśli liczy na to, że ponownie uda się jej nas rozdzielić, to się grubo myli.
- Spójrz na mnie. – poprosiłem, parkując na poboczu – Razem damy radę, tak ? Nie pozwolimy, żeby po raz kolejny zniszczyła nam życie.
- Tak. – Kate pokiwała głową, patrząc na moje usta – Tym razem się jej nie uda.
Po czym zaskakując mnie, nachyliła się w moją stronę i wpiła w moje usta. Na początku nie wiedziałem, co się dzieje i siedziałem jak słup soli, ale po chwili zorientowałem się w sytuacji i objąłem dziewczynę w pasie, podnosząc do góry i sadzając na swoich kolanach.
Kate wydała z siebie jęk protestu, ale chwilę potem zaplotła ręce na mojej szyi, bawiąc się końcówkami moich włosów – uwielbiałem, gdy to robiła.
Byliśmy tak blisko siebie, że gdyby ktoś chciał włożyć między nas choćby kartkę papieru, nie dałby rady.
Kiedy zabrakło nam tchu, oderwaliśmy się od siebie, a ja zacząłem całować Kate po jej zamkniętych oczach, czole, policzkach, nosie, aż w końcu wróciłem do ust.
- Kocham cię. – powiedziała parę minut później, biorąc moją twarz w swoje dłonie i patrząc mi uważnie w oczy.
- Ja ciebie też. – odparłem, zastanawiając się po raz kolejny, czym ja sobie na nią zasłużyłem.
Ona była po prostu cudowna, była moim aniołem. – I przejdziemy przez to wszystko razem. Nie pozwolę ci odejść, nie po raz kolejny. Pamiętaj o tym.
- Hej, ja się nigdzie nie wybieram. – powiedziała, głaszcząc mnie po twarzy – Już raz uwierzyłam w jej kłamstwa, drugi raz tego błędu nie popełnię. Nie pozwolę, żeby jej chore oskarżenia zatruły nam życie.
-------------------------------------------------------------
Jak myślicie, czy Kate i Lucas rzeczywiście dadzą sobie radę z Alison ?
Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie ;-).
CZYTASZ
Nowy początek (powiązane z serią ,,Uratuj mnie")
RomansKate, młodsza siostra Nate'a, ma dwadzieścia dziewięć lat i trzy nieudane związki za sobą. Nic więc dziwnego, że nie wierzy już, że kiedykolwiek znajdzie miłość. Jakby tego było mało, jej nowym szefem okazuje się być Lucas Drake - były chłopak, któ...