4. Plan.

8.4K 333 8
                                    

Już miałam wychodzić z pracy, gdy z gabinetu wyszedł Lucas i zatrzymał się przy moim biurku. Spojrzałam na niego i zapytałam, siląc się na uprzejmość:

- W czym mogę panu pomóc ?

- Nie mów do mnie ,,pan", Kate. – powiedział, widocznie zirytowany moim zachowaniem.

- Dlaczego nie ? – spytałam, udając zdziwienie – Ja jestem pracownicą, a pan moim szefem. Jak mam się zwracać ?

- Skończ tę szopkę, dobrze ? – uciął – Wiesz dobrze, że nasze relację nigdy nie będą takie jak u szefa i pracownika. Poza tym, powiedziałem ci już wcześniej, że mi ciebie brakuje i nie poddam się, póki znów nie będziesz moja. I słowa dotrzymam, możesz być tego pewna.

Prychnęłam tylko i wstałam z krzesła, szykując się do wyjścia:

- Uważaj, bo się przeliczysz. – stwierdziłam – Raz ci zaufałam i dałam się nabrać na twoje gadki. Drugi raz tego błędu nie popełnię. Poza tym, ja nie jestem jakimś trofeum żeby mnie zdobywać.

- Czy ty nie rozumiesz, że ja wciąż cię kocham ?! – krzyknął za mną sfrustrowany i przejechał dłonią po włosach. Dzięki Bogu, że biuro było już praktycznie puste i nikt nas nie słyszał.

- Wciąż ?! – zapytałam z niedowierzaniem – Zacznijmy od tego, że ty nigdy mnie nie kochałeś. Sam mi to powiedziałeś siedem lat temu. To ja byłam na tyle głupia, żeby oddać ci swoje serce, a ty rzuciłeś je na ziemię i podeptałeś.

Nie czekając na jego reakcję, czym prędzej wyszłam z biura i skierowałam się do swojego samochodu.

W co on gra ? Liczy na romans ze mną ? Czy może, że wybaczę mu wszystko i padnę do stóp ? Jeśli tak, to jest głupszy niż myślałam.

Właśnie miałam odpalać silnik i jechać do domu, gdy zadzwoniła moja komórka. Nie patrząc na wyświetlacz, odebrałam.

- Słucham ?

- Cześć, Kate. – usłyszałam głos Mary – Mam do ciebie wielką prośbę.

- Wal. – rzuciłam.

- Mógłby Jared spać dzisiaj u ciebie ? – poprosiła – Chcielibyśmy wyjść razem z Dylanem, a nie mamy z kim zostawić małego. Rodzice idą do znajomych, a Nate i Mel mają Alice, nie chcemy ich obarczać jeszcze drugim dzieckiem.

- Jasne, nie ma sprawy. – westchnęłam.

- Ej, stało się coś ? – zapytała moja siostra zaniepokojona – Melanie powiedziała mi o tym, że Lucas jest twoim nowym szefem. Dajesz radę ?

- Tak, ale nie jest łatwo. – powiedziałam zgodnie z prawdą – Próbowałam zachować chłodne stosunki, ale on cały czas gada o tym, jak to mu mnie brakowało i że mnie odzyska, a przed chwilą jeszcze wypalił, że mnie kocha.

Przez moment Mary nic nie mówiła, po czym poprosiła:

- Uważaj, dobrze ? Nie wiem, czy to co mówi Lucas to prawda, czy nie, ale nie ulegaj mu zbyt łatwo. Już raz cię zranił, nie chcę, żeby zrobił to po raz kolejny. Widziałam, jak długo nie mogłaś się po nim pozbierać.

- Wiem, Mary. Będę uważać. Raz popełniłam błąd ulegając mu. Drugi raz nie dam się nabrać.

- I tak trzymaj. Kocham cię, siostra. – powiedziała.

- Ja ciebie też.

- Podrzucimy Jared gdzieś za godzinę, okej ? – zmieniła temat.

- Jasne, będę czekać. – zapewniłam ją, po czym się rozłączyłam i wyjechałam z parkingu, kierując się do domu.


Kiedy dotarłam już na miejsce dochodziła siedemnasta. Szybko przygotowałam sobie coś do jedzenia i usiadłam w pokoju, włączając telewizor i czekając na przyjazd mojej siostry z Jaredem.

Po raz kolejny tego wieczoru zadzwoniła moja komórka. Na wyświetlaczu pokazywał się numer, którego nie znałam, więc zdziwiona, odebrałam:

- Tak ?

- Kate, to ja. – odezwał się Lucas. Odruchowo jęknęłam w duchu i zapytałam obcesowo:

- Co tym razem ?

- Zapomniałem ci powiedzieć, że jako nowy szef muszę zrobić objazd po hotelach i sprawdzić ich stan. Ty, jako moja asystentka, musisz pojechać ze mną. – wyjaśnił. W ogóle nie podobał mi się ten pomysł.

- Nie może ktoś inny z tobą jechać ? – spytałam z nadzieją.

- Nie. – uciął.

Westchnęłam i zapytałam:

- Kiedy jedziemy ?

- Jutro o dziewiątej rano przyjadę pod twoje mieszkanie i cię odbiorę, a stamtąd pojedziemy na lotnisko. – zarządził.

- Nie mogłeś mi wcześniej powiedzieć ? – wytknęłam.

- Mówiłem już, że zapomniałem. – odparł.

- Na ile jedziemy ? – jakby się kto nie domyślał, w ogóle nie miałam ochoty nigdzie wyjeżdżać, a szczególnie z nim.

- Spakuj się na tydzień, może trochę dłużej. – powiedział po chwili zastanowienia – Zobaczymy, ile nam to wszystko zajmie.

- Okej, to do jutra. – rzuciłam i się rozłączyłam, nie czekając na jego odpowiedź.

Z niemocy, wtuliłam głowę w poduszkę. Nie dość, że pracuję jako jego asystentka, to jeszcze muszę z nim wyjeżdżać ?! Za jakie grzechy mnie to spotyka ?!

Nagle wpadł mi do głowy genialny pomysł. Skoro tak bardzo zależy mu na moim towarzystwie, to sprawię, że tego pożałuje. Lucasie Drake, szykuj się na wyjazd z piekła rodem, pomyślałam i uśmiechnęłam się niewesoło.   


--------------------------------------------


Miało nie być rozdziału, ale udało mi się odzyskać komputer szybciej, niż myślałam :-D. 

Jak myślicie, co wymyśli Kate ?

Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie ;-). 

Nowy początek (powiązane z serią ,,Uratuj mnie")Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz