XLV

584 56 51
                                    

- Długo jeszcze?

Taehyung przytulił Jina od tyłu, kładąc głowę na jego ramieniu, by obserwować, jak ten gotował. Właściwie nie można było tego jeszcze nazwać gotowaniem, gdyż chłopak dopiero co kroił warzywa, jednak nawet w tym nie pozwolił, by starszy mu pomagał. Znając jego, pewnie cały by się pokaleczył, a Seokjin nie chciał, by przestraszył się krwi i mu uciekł. 

- Już kończę.

Tak naprawdę wcale nie kończył i zostało mu jeszcze sporo do zrobienia, ale nie mógł już znieść marudzenia Tae. Odkąd wyszedł ze szpitala i zabrał starszego do siebie, nie minęła nawet godzina. W tym czasie Taehyung zdążył błyskawicznie wziąć prysznic i przebrać się w pożyczone od Jina ubrania, a teraz stał mu nad głową, robił mu zdjęcia, pytał o różne dziwne rzeczy lub też bawił się z Jjanggu, który prawdopodobnie również nie był z tego zadowolony. Gdyby w domu oprócz nich był też Jeongguk, chłopak zapewne zająłby się nim, jednak rodzice postanowili zabrać najmłodszego ze sobą na długie zakupy. Jin powoli zaczynał mieć już dość. I to nie tak, że nie lubił towarzystwa Tae, ale starszy zwyczajnie mu w tej chwili przeszkadzał. Chciał po prostu dokończyć robienie obiadu, na litość boską, czy to tak wiele?

- Ładnie pachniesz - powiedział, mając nadzieję, że Taehyung teraz się na ten temat rozgada, a on choć na chwilę będzie miał spokój. Tak naprawdę nie miał pojęcia, jak starszy pachniał, gdyż od początku oddychał przez usta, by nie czuć zapachu jedzenia.

- Wiem - odparł Tae. - Pożyczyłem trochę twojego żelu pod prysznic.

Czyli pachniał wiśniami.

Seokjin odwrócił głowę, by na moment na niego spojrzeć, a wtedy zauważył, że chłopak miał zamknięte oczy. No tak! Przecież on nie spał! To dlatego musiał być taki marudny. Jin natychmiast zbeształ się w myślach, że o tym zapomniał.

- Taki zmęczony? - zapytał, odkładając nóż i wycierając ręce w pierwszą lepszą ścierkę.

- Tylko troszkę - odparł Tae, a młodszy na to tylko westchnął i pokręcił głową.

- Chodź, prześpisz się - powiedział, odwracając się do niego całkowicie i chcąc chwycić go za ramię, ale starszy to zignorował i natychmiast się w niego wtulił, co Jin uznał za niesamowicie urocze.

- Nie chcę.

- Taeś, nie masz pięciu lat - stwierdził Seokjin. - Chodź, przecież wiem, że jesteś zmęczony.

- Nie zasnę w dzień - odparł starszy, na co Jin tylko parsknął.

- Chodź.

Chłopak niemal siłą zaprowadził wciąż marudzącego Tae do swojego pokoju, po czym zasłonił okno, a w pomieszczeniu natychmiast zrobiło się ciemno. Seokjin cicho zachichotał, gdy zauważył, że Taehyung od razu ziewnął i zaczął przecierać oczy.

- Nie zaśniesz, tak? - zapytał ironicznym tonem i zmierzwił drugiemu włosy.

- No bo ty oszukujesz - odpowiedział Tae udawanym smutnym głosem.

- Nieprawda - stwierdził Jin. - No już, połóż się.

Taehyung z morderczym spojrzeniem spełnił polecenie, kładąc się na łóżku Jina i zagarniając jedną z jego poduszek, by się do niej przytulić. Młodszy od razu uśmiechnął się na ten widok. Przykrył Tae kocem i usiadł obok niego.

- Długo zamierzasz tak patrzeć? - zapytał Tae po dłuższej chwili, czując się bardzo niezręcznie.

- Chcę się upewnić, że zasnąłeś - Jin zaśmiał się cicho.

don't leave me behind | chat | taejinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz