4. Malfoyowe niespodzianki

10.2K 987 232
                                    

Ostatecznie poranek okazał się bardzo udanym, nawet jeśli Draco i tak musiał wyjść pół godziny przed ukochaną. Gdy Aurora dotarła zaś do swojego biura, czekały tam na nią Mira oraz wielkie, czarne pudełko na biurku.

- Dzień dobry, Mira - przywitała się, zamknąwszy za sobą drzwi. - Co to za pudło?

- O, dzień dobry, pani Mullen. Pan Malfoy tu był i je zostawił - powiedziała z uśmiechem, spoglądając na nią znad papierów.

- Naprawdę? - zapytała Aurora z uniesionymi brwiami, zbliżając do biurka. Nie wiedziała, czym zasłużyła sobie na tyle niespodzianek tamtego dnia, ale nie mogła narzekać.

Aurora zaczęła odwiązywać niebieską wstążkę, którą obwiązane było pudełko, co przykuło podekscytowany wzrok Miry. Blondynka w środku znalazła ciemnozielony materiał, który od razu wyjęła i uniosła przed sobą - była to krótka sukienka bez rękawów, a za to z błyszczącym obszyciem.

- O Merlinie! Jest piękna! - Mira wydała z siebie westchnięcie zachwytu.

- On jest nie do uwierzenia... - wymamrotała Aurora do siebie, przyglądając się sukience z małym uśmiechem.

- Jest pani szczęściarą - powiedziała Mira, przy czym oczy się jej świeciły.

Aurora czuła, że właśnie tak było, ale nie chciała się wtedy przechwalać. Mimo że Draco tam nie było, jakoś nie chciała mu podbudowywać ego za dużo.

- Co śmieszne, zgaduję, że pewnie chce, żebym ją ubrała na ślub, na który w ogóle nie chciał iść. Typowy on - powiedziała, delikatnie wkładając sukienkę z powrotem do pudełka, a wtedy wypadła z niej jakaś kartka z napisem.

Ubierz ją dziś.

Aurora uśmiechnęła się sama do siebie. Draco dawno, o ile w ogóle, nie był taki romantyczny, lecz ona nie miała nic przeciwko temu. Spakowała kartkę z powrotem do pudełka i odstawiła je, nie mogąc się doczekać nadchodzącego wieczoru.

- Ojeju - wydusiła nagle Mira, gdy Aurora zajęła miejsce za biurkiem.

- Co jest? - zapytała zdezorientowana.

- To piękny naszyjnik!

Aurora spuściła wzrok na swój tors. Oto był, naszyjnik z wężem, który nosiła prawie każdego dnia od kiedy Draco jej go podarował, i który wypadł zza jej szat, gdy się schyliła.

Dziewczyna nigdy nie nosiła tego naszyjnika, żeby ładnie wyglądać. Po prostu czuła się z nim bezpieczniej. Zawsze mogła odnaleźć Draco.

- A, to... - Położyła srebrnego węża na dłoni, przypominając sobie te wszystkie czasy, gdy musiała szukać ukochanego...

Strach zagościł jej w sercu, gdy wróciło do niej wspomnienie poranka i nerwy Draco, które pozostawały dla niej niewyjaśnione. Miała nadzieję, że już nigdy nie będzie musiała użyć naszyjnika, bo on zawsze będzie gdzieś blisko...

- Wszystko w porządku? - zapytała Mira, zauważywszy, że jej szefowej znacznie zrzedła mina.

- Tak, tak, wracajmy do pracy - odparła szybko, siadając i biorąc głęboki wdech, by się uspokoić. To była paranoja; każdy mógł mieć przecież nerwowy dzień, prawda?

Mira niepewnie skinęła głową, po czym wróciła do pracy. Ona i Aurora wypełniały papiery przez kolejne pół godziny, aż w biurze pojawiła się Hermiona.

- Hej - powiedziała, a tuż za nią przez drzwi wleciał papierowy samolot. - Wygląda na to, że masz wiadomość - dodała, gdy go zauważyła, jednym ruchem ręki kierując go w stronę Aurory, która złapała go w powietrzu.

- Cześć, Hermiona - odparła, posyłając jej krótki uśmiech.

- Nie chcę przeszkadzać, chciałam tylko spytać, czy ty i Draco ostatecznie pojawicie się na naszym weselu...?

- A, tak - przerwała jej szybko. - Tak, tak, zapomniałam ci powiedzieć. Zdaje się, że go przekonałam. Będziemy.

- Świetnie. - Uśmiechnęła się. - Cóż, to wszystko, co chciałam. Do zobaczenia.

- Ta, do zobaczenia - powiedziała Aurora, przyglądając się zgniecionej kartce w swojej dłoni, po czym nagle ją olśniło. - Albo nie, Hermiona, zaczekaj.

- Tak?

Aurora wzięła głęboki wdech. Bała się odpowiedzi na to pytanie, lecz jednak wolała je zadać niż siedzieć w stresie aż do spotkania z Draco.

- Powiedz mi... Nie dzieje się przypadkiem nic złego ostatnio, nie? Nie było żadnych aktywności dawnych Śmierciożerciożerców ani nic podobnego?

- Nie, nie, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo... - odparła Hermiona, na co Aurora wyraźnie odetchnęła z ulgą. - A stało się coś?

- Nie, nie - odparła pospiesznie. - Wiesz, to chyba tylko taka moja paranoja po wojne, czasem się odzywa... Wszystko w porządku.

Hermiona zmrużyła oczy. Zdawało się, że nie kupowała tamtych tłumaczeń, lecz ostatecznie ich nie skomentowała. Już chciała wyjść, gdy ostatecznie zatrzymała się i po raz ostatni odwróciła do blondynki.

- Aurora?

- Tak?

- Wiem, że nigdy nie byłyśmy sobie aż tak bliskie, ale możesz ze mną porozmawiać, jeśli potrzebujesz.

Aurorę zaskoczyły te słowa, jednak mimo wszystko pokiwała głową ze zrozumieniem.

- O, um, ze mną jest wszystko w porządku, ale zapamiętam - zapewniła ją, udając bardzo skupioną na swoich dokumentach. - Dziękuję - dodała szczerze, miło zaskoczona tamtą propozycją.

Hermiona wyszła, a wtedy Aurora wreszcie mogła zwrócić uwagę na otrzymaną wcześniej kartkę. Rozwinęła ją i przeczytała wypisane na niej eleganckim pismem słowa:

Nie mogę po ciebie przyjść, więc po pracy teleportuj się prosto do domu. To ważne.

Prosto do domu? Strach ponownie ogarnął dziewczynę, która już zupełnie nie wiedziała, czego się spodziewać. Potrzebowałam szybkiej odskoczni od tego wszystkiego, bo inaczej mogłaby oszaleć - dlatego odłożyła pióro i odwróciła głowę w stronę Miry.

- Mira, dlaczego w ogóle zdecydowałaś się tu pracować? Nigdy cię nie spytałam - zaczęła znikąd.

Mira wydawała się nieco zaskoczona tym pytaniem, ale wkrótce opowiedziała szefowej całą historię. Aurora uważnie jej słuchała i zadawała wiele pytań, nawet tak błahych jak te, czy jej asystentka miała rodzeństwo, a to wszystko po to, by nie kreować w głowie czarnych scenariuszy.

Po pracy dziewczyna zgodnie z instrukcją teleportowała się prosto do domu, czując w sercu niezwykły niepokój. Zupełnie nie wiedziała, czego mogła się tam spodziewać - w duchu modliła się po prostu, że to nie było nic złego.

Aurora pchnęła drzwi dworu do przodu z okropnym, ściskającym uczuciem w klatce piersiowej, po czym uniosła wzrok, żeby zobaczyć hol - i to, co ujrzała, zaparło jej dech w piersi.

Planned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz