22. Potwierdzenia i obawy

8.2K 819 203
                                    

Gdy Aurora obudziła się następnego dnia, Draco już nie było. W pewnym sensie ją to ucieszyło - dawało jej to więcej czasu na zastanowienie się, jak przekazać mu tak wielkie wieści.

Dzięki pomocy Shane'a Aurorze udało się zdobyć wizytę u jego kuzynki jeszcze tego samego dnia. Nie było to zresztą łatwe, zważywszy na to, że ograniczyła godziny pracy ze względu na ciążę. Jednak w tamtej chwili Aurora zamierzała chwytać się każdej znajomości - testy testami, lecz musiała wiedzieć na sto procent, czy to naprawdę już.

Gabinet Christiny Wood był biało-niebieski i sterylnie czysty; nawet pióra na biurku leżały idealnie obok siebie, dając Aurorze wrażenie, że dwór był jakimś wysypiskiem śmieci w porównaniu z nirskazitelnym pomieszczeniem. Blondynka usiadła na białym krześle naprzeciwko biurka uzdrowicielki ze ściśniętym żołądkiem. Christina, w idealnie zrobionym kucyku i białym, uprasowanym fartuchu, szeroko się do niej uśmiechała, co z jakiegoś powodu stresowało ją jeszcze bardziej.

- No to tak... Zgaduję, że przychodzisz do mnie, bo spodziewasz się dziecka - powiedziała uzdrowicielka, na co Aurora mrugnęła kilkukrotnie.

- Skąd wiedziałaś?

- Shane wspominał mi o twoich objawach i się domyśliłam - wyjaśniła Christina, poprawiając swoje brązowe włosy. - Albo po prostu wydaje mi się, że wszystkie kobiety są teraz w ciąży.

- Ja nie jestem pewna, znaczy... Zrobiłam mugolski test i wyszedł pozytywnie...

- Ale mu nie ufasz, rozumiem - dokończyła Christina, wstając, po czym podeszła do szafki, z której wyjęła butelkę niebieskiej cieczy. - Dlatego sprawdzimy naszą, w stu procentach skuteczną metodą. Weź łyk i potrzymaj w ustach przez trzydzieści sekund. - Podała Aurorze miksturę, a ta wzięła głęboki wdech, by po tym nabrać eliksiru do ust.

Po minionym czasie Christina nakazała jej wypluć płyn do małego kubeczka. Uśmiech od razu wstąpił na twarz uzdrowicielki, gdy spojrzała na jego zawartość.

- Zabarwiony na zielono, jak widać. Gratuluję, na sto procent jesteś w ciąży - oznajmiła, różdżką pozbywając się kubeczka.

Aurora wzięła głęboki wdech. Niby już to wiedziała, lecz i tak kolejne potwierdzenie przyspieszyło bicie jej serca. Po raz kolejny próbowała jakoś przyswoić tę informację, podczas gdy Christina szukała czegoś na białej szafce.

- Teraz mam dla ciebie kolejny eliksir, sprawdzimy, który to tydzień - oznajmiła, mieszając coś w nowym kubku. - No nic, tylko udusić tę Weasleyową... Miała mi już dawać zmieszane... - mruknęła pod nosem.

Aurora prędko przeliczyła w głowie ostatnie tygodnie. Wydawało się jej, że doskonale wiedziała, kiedy doszło do poczęcia. Jakieś... Pięć tygodni?

- Dobrze, teraz ta sama zasada. Trzydzieści sekund i wypluwamy - oznajmiła Christina, podając jej kolejną miksturę do wypicia.

Po wypluciu jej Christina stwierdziła, że był to rzeczywiście piąty tydzień. Podejrzenia Aurory się sprawdziły - wszystko wydarzyło się w urodziny Malfoya.

- Dobrze. Ujmę to tak zwięźle, jak tylko się da... Wszelkie nudności, nadwrażliwość na zapachy, zgaga, bóle podbrzusza i piersi, rozdrażnienie, częste oddawanie moczu, lekkie krwawienie, nadmierne zmęczenie i kurczę, tak naprawdę setki podobnych objawów są całkiem normalne i jeśli się bardzo nasilą, to wtedy możesz się do mnie zgłosić - mówiła, a Aurora słuchała wszystkiego z lekko rozdziawioną buzią. - Jeśli nie będą się nasilać, wystarczy, że zobaczymy się raz czy dwa na miesiąc. Przepiszę ci eliksiry z witaminami. Na razie twoje dziecko jest wielkości ziarnka maku, za kilka miesięcy będziesz mogła poznać płeć. Skoro to piąty tydzień, to... - obliczyła w myślach - powinnaś urodzić około lutego, marca, czyli jakieś trzy miesiące po mnie. Ale nie martw się, moja koleżanka przyjdzie wtedy na zastępstwo, złota dziewczyna. Masz jakieś pytania?

Planned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz