27. Pani Malfoy

8.3K 928 692
                                        

Głowa Aurory nie zarejestrowała momentu, gdy Lucjusz zostawił ją  naprzeciw Draco. Wszystko było niczym sen, a ona miała ogromną ochotę się uszczypnąć, by się upewnić, że za moment się nie obudzi. Jednak gdy oddała bukiet w ręce Tracey, a Draco ujął jej dłonie we własne, Aurora zrozumiała, że to mimo wszystko działo się naprawdę.

- Nie wierzę, że tu jestem - wyszeptała do niego, na co on krótko się zaśmiał.

- Ja też.

Początkowej mowy prowadzącego ceremonię Aurora nie przyswoiła. Była wpatrzona w stalowe tęczówki przyszłego mężcza, którego nie widziała od trzech dni, a którego wygląd przerósł jej najśmielsze oczekiwania. Jego włosy były idealnie ułożone, czarny garnitur leżał perfekcyjnie... Ostatnim razem wyglądał tak elegancko chyba... W czasie Balu Bożonarodzeniowego?

Kto by wtedy pomyślał, że staną razem przed ołtarzem? Aurora sama mówiła, że współczułaby jego żonie... A teraz dobrowolnie się nią stawała. Targały nią takie emocje, że siłą powstrzymywała łzy, bo nie chciała wybuchnąć płaczem już na samym początku.

Z zamyślenia ocknęła się dopiero wtedy, gdy przeszli do przysięgi. Prowadzący nakazał Draco powtarzać za nim, jednak on bez jego pomocy wyrecytował wszystko z pamięci:

- Ja, Draco, biorę sobie ciebie Aurorę za żonę...

Nogi Aurory się pod nią ugięły. Nie wierzyła, że zrobił dla niej jeszcze to. Ona sama wypowiedziała swoją przysięgę nieco mniej płynnie, z trudem łapiąc dech w opinającym jej talię, śnieżnobiałym, połyskującym gorsecie.

- Poproszę obrączki - powiedział wkrótce prowadzący, a Aurora skierowała swój wzrok na dywan.

Obrączki niósł Cefeusz, o czym osobiście zadecydowała. Choć skrzat służył obecnie tylko Lucjuszowi i Narcyzie, Aurora dobrze pamiętała, że to dzięki niemu wydostała się z domu i zobaczyła z Draco, kiedy ojciec odciął ją od świata. Kto wie, czy w ogóle zdołałaby stamtąd uciec, gdyby nie on? Nie potrafiła wyobrazić sobie kogoś innego w tej roli.

Dłonie Aurory trzęsły się tak bardzo, że obawiała się, że nie trafi na dobry palec ukochanego. Dopiero gdy Draco delikatnym gestem naprowadził jej dłoń, spłynął na nią spokój. Był z nią, a chwycenie go za rękę jak zawsze koiło jej nerwy.

Po wymienieniu się tymi pięknymi, srebrnymi obrączkami z wygrawerowanym nań dniem, od którego stali się parą, usłyszeli te sakramentalne słowa:

- Ogłaszam was teraz mężem i żoną! - Wybrzmiało, a matki obojga małżonków załkały głośno. - Możesz pocałować pannę młodą - dodał prowadzący w stronę Draco.

Wtedy już mąż Aurory podniósł wreszcie welon, dzięki czemu ujrzał jej twarz w całej okazałości. Uśmiechnął się tym swoim łobuzerskim uśmiechem - jakby nadal miał szesnaście lat - i położył dłoń na jej policzku, a następnie przybliżył się wolno, by złożyć delikatny pocałunek na jej ustach.

Aurora usłyszała wiwaty, oklaski i gwizdy, lecz myślami była gdzie indziej - stała w tym lesie, w którym Draco pocałował ją po raz drugi w życiu, tak nietypowo dla siebie, delikatnie, jakby bał się ją skrzywdzić...

- I jak się pani czuje, pani Malfoy? - zapytał Draco, tylko od siebie odstąpili, a po policzkach Aurory spływały rzewne łzy. Zdała sobie sprawę, że teraz już każdy będzie się tak do niej zwracał...

- To jest... Nie do opisania - odpowiedziała zgodnie z prawdą, pospiesznie ocierając łzy z policzków. Draco złapał ją za rękę, lecz nie zdążył jej nigdzie zaprowadzić, bo oboje niemal natychmiast zostali zalani życzeniami.

Planned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz