23. Matczyne rady

8.9K 894 398
                                    

Mijały dni, ślub zbliżał się nieubłagalnie, a Aurora wciąż nie potrafiła wyznać Draco prawdy. O jej stanie wiedziały tylko Hermiona i Christina, a ona sama czuła się z tym coraz gorzej. Nie potrafiła zrozumieć tego panicznego strachu, który jej towarzyszył na samą myśl przekazania tych wieści narzeczonemu - zupełnie nie tak to sobie wyobrażała.

Na krótko przed ślubem we dworze Malfoyów zawitała Narcyza, która miała ocenić ostateczną przymiarkę sukni Aurory. Draco oczywiście próbował podglądać, dlatego kobieta wymownie zamknęła drzwi starego pokoju dziewczyny przed jego nosem, zabezpieczyła je zaklęciem i dopiero wtedy pozwoliła przyszłej synowej pokazać się w pełnym stroju.

- Doskonale - powiedziała Narcyza, gdy zobaczyła Aurorę w pełnej krasie. - Myślę, że swoim wyglądem w ogóle nie musisz się już martwić.

Wyglądem to nie...

- To dobrze... - odparła dziewczyna ze słabym uśmiechem, spoglądając w dół. Kątem oka zauważyła, że Narcyza przygląda się jej podejrzliwie.

- Wyglądasz na przygnębioną. Coś nie tak ze ślubem? - zapytała Narcyza troskliwie, na co Aurora westchnęła głęboko.

- Nie, nie, wszystko w porządku, po prostu...

- Auroro, możesz mi powiedzieć - przerwała jej Narcyza, kładąc dłoń na ramieniu dziewczyny. - Wiem, że twojej matki tu nie ma, dlatego ja jestem. Możesz mi wszystko powiedzieć.

Aurora przygryzła wargę, rozważając swoje opcje. W zasadzie perspektywa wyznania Narcyzie prawdy przerażała ją nieco mniej, nawet jeśli ona też mogła źle zareagować... Aurora stwierdziła, że trudno. Musiała jej powiedzieć, bo inaczej by oszalała.

- Tu chodzi o to, że... Ja... Ja jestem w ciąży - wydusiła.

Narcyza nie wyglądała na zaskoczoną ani przerażoną. Uśmiechnęła się lekko, a po chwili powiedziała:

- Podejrzewałam to.

Serce Aurory prawie stanęło z szoku.

- Naprawdę? - zapytała z uniesionymi brwiami, co wyraźnie rozbawiło jej rozmówczynię.

- Mam syna, Auroro. Myślę, że większość matek byłaby w stanie się tego domyślić - wyjaśniła. - I rozumiem, że Draco jeszcze nie wie.

Bardzo ucieszył ją fakt, że przyjęła wszystko tak dobrze, dlatego zaczęła od razu mówić:

- Nie wiem dlaczego, ale panicznie się boję mu powiedzieć. Nie wiem, jak...

- Uspokój się, uspokój się, to niedobre dla dziecka - wtrąciła Narcyza. - Zrelaksuj się. Wdech i wydech, teraz.

Aurora wykonałam jej polecenie, co rzeczywiście trochę pomogło jej się wyciszyć.

- Byłam w twojej sytuacji i doskonale cię rozumiem. Wiem, że to nie takie proste. Będziesz musiała mu powiedzieć, ale zrób to w spokoju, kiedy sama się już z tym oswoisz. Ja nie pisnę słowa, nie martw się. Myślę jednak, że Draco się ucieszy.

- Tak bardzo ci dziękuję...

- Nie ma za co. A jako moja pierwsza rada, polecam ci mniej się deportować lub wcale, bo to naprawdę wykańcza organizm. Który to tydzień?

- Siódmy - odparłam cicho. Narcyza przez chwilę nic nie mówiła, lecz Aurora podejrzewała, co robiła jej przyszła teściowa - w głowie pewnie prędko sobie wyliczyła, że siedem tygodni temu były urodziny Draco. Na samą myśl o takiej możliwości Aurora miała ochotę zapaść się pod ziemię.

- Kiedy zacznie się czwarty miesiąc, w ogóle się nie teleportuj - powiedziała nagle, jakby wybudzona z transu. - To wyczerpujące i niedobre dla twojego zdrowia i dziecka. Używaj Fiuu.

Planned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz