25

24 3 0
                                    

Budzik jak zwykle zadzwonił za wcześnie. Kto wymyślił budziki? Z jednej strony chce się wstać o takiej godzinie a jak budzik zadzwoni to się człowiek wkurza ...

Oczywiście wstając z łóżka musiałam zlecieć na podłogę i walnąć się w ryj. Just do it.

Przygotowanie się do szkoły zajmowało mi przeszło godzinę. Nie mogło przecież obejść się bez wracania do łóżka co pięć minut. Teraz został tylko sprint do szkoły.

Zajebiście.

Wczoraj u Kook'iego było ... Hm. Nie powiem że nie tak go zapamiętałam. Na szczęście on mnie nie rozpoznał. Od mojego wyjazdu z Korei minęło sześć długich lat męczarni na tej beznadziejnej imprezie zwanej życiem.

Nie wiem czemu ale miałam dobry humor. Może za mocno walnęłam się w łeb spadając z łóżka? Mniejsza. To że mam dobry humor znaczy że jestem miła. A to że jestem miła znaczy ... Apokalipsę w mózgach ludzi którzy jeszcze mnie nie znają od tej strony. Miłego zawału.

O dziwo dotarłam do szkoły na dziesięć minut przed dzwonkiem. Już w szatni zostałam zaatakowana przez ogrodowego krasnala-kosmitę.

- PAULINAAAAAA! - krzyknął kurdupel.

- Hej karzeł ^^ - odpowiedziałam z uśmiechem. Zuz odwaliła niezłego mind fuck'a. Serio zrobić zdjęcie, mem i zostać gwiazdą demotywatorów.

- Co ty dzisiaj taka radosna? - zapytała podejrzliwie.

- Nie można tak bez okazji się uśmiechać? - zmarszczyłam brwi.

- KIM JESTEŚ I CO ZROBIŁAŚ Z PAULINĄ?!

- Ehh jak nie chcesz rozmawiać to nie ...

- Dobra to jednak ty. Aaaa wiem dlaczego ty taka radosna - tu wstaw lenny face'a - byłaś wczoraj u Jungkook'a.

- No i? - zapytałam już zirytowana. A zapowiadał się taki fajny dzień.

- Były szekszy? - uśmiechnęła się ... Nie wiem jak to określić. Jakby zobaczyła lizaka w kształcie * tu użyjcie wyobraźni*.

- U nas nie, ale najwyżej Bambam przyszedł po ciebie w nocy - rzuciłam zostawiając ją na korytarzu.

Nawet wyjść z szatni nie mogę jak człowiek. Wychodząc zderzyłam się głową z chłopakiem który trzymał w rękach w chuj książek. Ja się przewróciłam, książki poleciały na mnie. Zabić Paulinę odcinek 727271919814.

- Przepraszam nic ci nie jest?! - pisnął czarnowłosy.

- Um, nie, żyje - odpowiedziałam a chłopak pomógł mi wstać. Ledwo "stanęłam" na nogach a już zdążyłam się na niego przewrócić. Zażenowanie własnym idiotyzmem level hard.

- Jesteś pewna że nic ci nie jest? Może zaprowadzę ciebie do pielęgniarki? - zapytał marszcząc brwi - znaczy są też inne rzeczy poprawiające humoru *lenny*.

- Może kiedyś - rzuciłam żartowniczym tonem? Chuj wie jak to się pisze, ważne że wiadomo o co chodzi.

- Właśnie zapomniałem się przedstawić. Junior ~

- Paulie - odpowiedziałam z uśmiechem. - Muszę już iść, ale może się kiedyś jeszcze spotkamy? ^^

- Hah, chętnie. To do kiedyś tam.

Zadzwonił dzwonek na lekcje. Jak zwykle. Doszłam do klasy cały czas z uśmiechem na twarzy i rzuciłam torbę na ławkę. Nauczyciel wyszedł gdzieś tam więc wszyscy skorzystali z okazji do wiosny ludów. Nie widziałam Zuzi która powinna ze mną siedzieć. Ups, pewnie imigranci ją zdeptali.

- Mogę tu usiąść? ^^ - zapytał ninja-Kook. Albo to ja jestem ślepa. I tak dostałam zawału zmieszanego z padaczką.

- HELENA MAM ZAWAŁ. Tak możesz. ZAWAŁ.

- Aż tak źle wyglądam? ;;-;; - zapytał rozczarowany.

- Um co? Nie No coś ty wyglądasz świetnie - powiedziałam szturchając go w ramie.- Tylko nigdy nie zaskakuj Pauliny, bo możesz skończyć z nożem w dupce.

- Um okej ^^;; 

Szkoła braku życia | GOT7 i BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz