28

23 4 0
                                    

Zastanawiacie się pewnie co robiłam przez cały dzień, bo nie było mnie na lekcjach... Otóż byłam na zajęciach wyrównawczych z Koreańskiego u pana Kima. Sam nauczyciel mi je zaproponował, ponieważ chciał, żebym była na poziomie reszty, no i muszę przyznać, po tych paru godzinach lekcyjnych zaczynam rozumieć jego żarty. Nadal słabo z czytaniem czy pisaniem, ale robię postępy. Umieć dosyć trudny język w takim stopniu, i to zaledwie po 4/5 godzinach to chyba coś.

No, ale... Wracam sobie teraz do domu z BamBamem, przy okazji idzie z nami Jaebum, który mieszka niedaleko.

-Kaleczysz ten koreański mała.-rzucił Jaebum.

-Uczę się od dziś, trudno, żebym była na waszym poziomie.-odparłam.

-Och no tak... Jak chcesz mogę dać Ci korepetycję.-dodał.

-Serio? Kiedy?-zapytałam.

-Zabij się i licz, że w kolejnym życiu będziesz koreanką.-odpowiedział.

-Śmieszne...-powiedziałam zrezygnowana.

-Wiem.-szepnął pod nosem.

No i tak wyglądał nasz powrót, savage JB, cichy Bam i niszczenie moich marzeń.

-Wiecie jak to się nazywa?-zapytał.

-Ale co?-powtórzył BamBam.

-Gdy mała mówi po koreańsku.-po chwili dodał.-Marzenie.

Wszyscy się śmieją, tylko nie ja. Może bym się śmiała, gdyby nie to, że nogi wbijają mi się w dupkę, bo muszę ich gonić. Co mam zrobić, że Kunpi ma biodra na wysokości moich ramion, a JB jest szybki. Ja na moich patyczkach od lodów za daleko nie zajdę. NIGDZIE NIE ZAJDĘ. A o zaniesienie mnie nie będę prosić, bo przypał trochę.

-Nie jestem mała.-rzuciłam.

-No tak, tylko jesteś karłem i to w dodatku młodszym.-odparł.

-No niech ci będzie, stary dziadzie.-odpowiedziałam. Roasted.

No i tutaj rozstają się nasze drogi, ja idę do Żagla, BamBam w sumie też, ale Jaebum ma jeszcze trochę drogi przed sobą. Szybko pobiegłam do windy, a ta zamknęła się prosto przed nosem Tajlandczyka.

Tyle spokoju! Co ja z tym całym czasem zrobię? Mogłabym zerknąć na kakaotalk, ale pewnie nikogo nie ma... No to zgaduję, że coś obejrzę, może nowy odcinek Hwarang, albo dokończę jedną z tysiąca serii animie, które porzuciłam w połowie... A może pójdę spać? Otak. To najlepszy pomysł.

Szkoła braku życia | GOT7 i BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz