106

16 1 0
                                    

Poczułem, że ktoś szturcha mnie w ramię i leniwie otworzyłem oczy.

-Ile razy mam wam mówić, że mnie się nie budzi?-oznajmiłem postaci, która stała przede mną.

-Chyba zero, przepraszam.-odpowiedział mi piskliwy, dziewczęcy głos.

Zuzia? A ona tu czego? Poderwałem się na równe nogi stanąłem przed nią.

-Skąd wiedziałaś, że tu jestem?-zapytałem zdziwiony.

-Monie mi powiedział.-odparła.

-A czy ty przypadkiem nie byłaś chora?

-Nie, po prostu nigdy po wycieczkach nie chodzę do szkoły.-odpowiedziała z uśmiechem.

-Aha, a wiesz może, która jest godzina?-powiedziałem, kierując się do wyjścia.

-Koło 2. A i uprzedzam pytania, tak, możesz zostać u mnie.-oznajmiła, wyprzedzając mnie.

-A jak się tu dostałaś?-zapytałem, to chyba nie jest normalne, by małe dziewczynki wchodziły do galerii handlowych w środku nocy.

-Kiedyś znalazłam klucze pod wejściem, jak widać było warto je zabrać.-odpowiedziała pokazując pęk.

-Znalezione niekradzione?-rzuciłem.

-Dokładnie.-odparła.

Po chwili byliśmy pod Żaglem. O dziwo, po drodze do jej mieszkania zaczepił nas BamBam i mieliśmy 3 osobowy team. Wspólnie stwierdziliśmy, że zagramy w jakieś gry.

-To w co gramy?-zapytał BamBam.

-Wybierz coś z szafki.-wskazała na mebel pełen płyt.

-Ale beka, chce zagrać w Minecraft.-odparł białowłosy dusząc się ze śmiechu i wkładając płytę do napędu konsoli.

No i tak sobie graliśmy w ten cud technologii, razem udało nam się nawet odjebać taki wyjebisty zamek, ale ten idiota go wysadził. Za co dostał ode mnie kopa w dupę jak wstał zmienić grę. No to teraz... Halo? Eh... Mógł coś lepszego wybrać, pajac mały, znaczy wyższy ode mnie, ale czaicie aluzję, nie?

Czas do rana minął nam na darciu się na siebie nawzajem i wspólnym biciu, a i nie w grze. Ale muszę przyznać, cudowne było, gdy BamBam dostał od Zuzy z laczka, a ten jej oddał poduszką. Ten lot z kanapy na podłogę był piękny. No normalnie nie zapomnę. Ale dobra, powoli musimy wychodzić, dlatego spakowani i gotowi na ten piątek wyruszyliśmy do skewl.

-Zaczynamy fizyką, no nie?-zapytała.

-Ta... Za jakie grzechy?!-krzyknął chłopak.

-Za gejozę.-odparłem i założyłem słuchawki.

Tamta dwójka jakiś czas jeszcze ekscytowała się dzisiejszą muzyką, po czym, całe szczęście, zamilkła.

No i z powrotem w liceum...

Szkoła braku życia | GOT7 i BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz