75

14 2 0
                                    

No nie.

To się nie dzieje naprawdę.

To nie może być naprawdę.

Jaebum, jedyna odpowiedzialna osoba w tej grupie właśnie straciła przytomność, bo wbiegła w drzewo. Ja nadal w to nie wierzę...

-Co teraz zrobimy?-zapytał Jin.

-Słonko, obawiam się, że teraz to twoja kolej na rządzenie.-odpowiedziała Alice.

-Ahaha! Od teraz macie najlepszego lidera pod słońcem!-wykrzyknął.

Pomocy. Rzadko to mówię, ale nie dam rady.

A gdyby tak...

-Yugyeom, idziemy sami.-oznajmiłem i chwyciłem go za szmaty.

-Ale co ty robisz?-zapytał zdziwiony.

-Idziemy sami.-powtórzyłem i pociągnąłem go za sobą.-Idziemy po Jae i Zuzię.

Mam zamiar wrócić po tą dwójkę leni, całe szczęście, że powiedzieli nam gdzie będą.

-Jesteś tego pewien?-odparł patrząc na mnie jak na głupiego.

-Ależ oczywiście! Zresztą ty nic nie mów smrodzie, jestem starszy.-odpowiedziałem zbulwersowany.

Yugyeom zrobił tylko obrażoną minę i poszedł za mną. Jeżeli dobrze pamiętam czeka nas prosta droga, oby nadal tam byli, bo jeżeli wrócimy bez nich, to kolejka ludzi chcących mnie zabić znacznie wzrośnie...

-Masz zamiar tak chodzić do końca życia?-zapytał Yugi.

-Racja, biegnijmy!-krzyknąłem i zacząłem biec.

Co tam błoto, mam dresy, które i tak są zmordowane. Jakoś damy radę.

-Nie o to mi chodziło!-oznajmił.-To nie w tę stronę!-dodał, zatrzymawszy się.

-Co?-rzuciłem i stanąłem jak wryty, o mało nie lądując w kałuży.

-Powinniśmy skręcić tu w prawo.-odparł i pobiegł w tamtym kierunku.

Dobra, damy radę. Jakoś ich znajdziemy. Musimy ich znaleźć, jeżeli z nimi nie przyjdę, to Jinyoung zrobi mi z dupy jesień średniowiecza (nie myślcie sobie dzieci, że w ten sposób, no homo).

Mówię to chyba pierwszy raz, Youngjae, p.. pro... szę, tym razem choć raz wykonaj coś zgodnie z planem.

Szkoła braku życia | GOT7 i BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz