Czekaliśmy przed szkołą na autobus. Jakby nie patrzeć byłby prostym celem na zbiorowe morderstwo. Zawsze istniała szansa że jakiś Ahmed postanowi wysadzić nas wraz ze sobą samym w powietrze. A potem ups, idziesz do piekła. Będziesz się dusił w męczarniach za to że dostarczyłeś nam Zuz-katarynkę, Bam-pierdyśmierci, Paulie-pustystanik i Jack-itakcięwkurze. Poza tym co zrobiłby świat bez anielskiego głosu Kookiego? Zaśpiewał jedną piosenkę i pół szkoły na niego leci. Nie żebym się do tej połowy zaliczała. Piękny głos to nie wszystko. Chodź w sumie przy moim rzępoleniu to ktoś taki by się przydał... Czy ja nieświadomie coś sugeruje? Ups. Stop your fucking mind.
Na naszej "wyprawie" na jacht przypadało sześć osób. Wylądowałam z Panną "wódkę powinno się pić zamiast wody" czyli tą suką Irenką, Juniorem co akurat bardzo mi pasowało zwłaszcza że łatwo go do czegoś zmusić ( inna kwestia że jest tak uroczy że po prostu nie chce się tego zrobić ), Jankiem darmowym dilerem co chyba i tak nie ma sensu skoro mamy juniora, pewnie będzie nam puszczał cały czas Reto, Gang Albanii, Cypisa i inne gówna, Amie która pochodzi z Anglii i jest typowym sportowcem więc damy jej do odwalania brudną robotę, no i z Kookim. A całość dopełnia panna Czycizajebać. Z taką ekipą możemy jechać na Syberie. Przekupimy rusków wódką Irenki.
Stałam tak sobie kulturalnie opierając się o łeb mojego prywatnego podpórka - wynajmę za 0,5 zł na godzinę, dużo żre, wolno chodzi, często ma minę jak kot srający na pustyni - i podziwiałam krajobraz składający się z chińczyków. Ale to musi być przykre mieszkać w Azji i zerwać z Azjatą. Wszędzie widzisz jego twarz ...
- Ej może usiądziemy razem na tyłach? ^^ - zapytał podpórek. Chyba będę musiała zakleić mu ryj taśmą bo nikt go nie kupi ...
- Em ... - zaczęłam. Mogłam zwyczajnie użyć tej taśmy. Ale po co marnować taśmę skoro mogę jej pokazać że dzieci i podpórki głosu nie mają? Z ratunkiem przyszedł mi ten jak mu tam ... Tea?
- Cześć Zuzia ^^ - rzucił pogodnie pochodząc do nas i szczerząc się jak hiena. No to podpórek sprzedany.
- Ej ej ej nie dotykać eksponatów ! - krzyknęłam z udawaną powagą odsuwając go od elementu zakupu. - PODAJE SPRZEDAWCA. Właśnie Zuzia, sprzedam ciebie temu chłopakowi i możesz zaspokoić swoje głębokie nocne potrzeby ... Ile dajesz ? - zapytałam unosząc jedną brew. Po prostu idealna para by z nich była. On wziął to na poważnie. Debil ...
- Eeee mam tylko trzy dychy ... - powiedział wyciągając pieniądze. - Starczy? - zapytał błagalnym tonem. W zdenerwowani przeskakiwał z nogi na nogę i przygryzał wargę.
- Jasne - rzuciłam biorąc od niego pieniądze i popychając podpórek w jego stronę. - Sprzedane ! - pożegnałam ich i podeszłam do Yugi'ego.
Chłopak jak zwykle stał gapiąc się w ziemie. Żeby takie ładne oczy pozwalać podziwiać tylko brudnemu asfaltowi ... Podeszłam do niego i szturchnęłam go w ramie uśmiechając się wesoło.
- Co byś powiedział na ... - zaczęłam gdy z tylu dobiegł mnie głos juniora. Odwróciłam się i zobaczyłam czarnowłosego idącego z Jackiem. Zajebiście.
- Hej Paulie może usiądziemy razem? ^^ - zaproponował. Kurde chłopacy. Jak już chcecie coś robić z dziewczyną *lenny* nie musicie przyprowadzać zjebanych kolegów. Zwłaszcza takich które te dziewczyny unikają. Chwyciłam chłopaka za rękaw i odciągnęłam w bok.
- Musiałeś przyprowadzać Jack'a? - burknęłam zirytowana. Jednak z Juniorem irytacja szybko przechodzi bo po prostu nie da się nie uśmiechać na jego widok.
- W sumie to jak powiedziałem że idę do ciebie to sam za mną poszedł ... No nie gniewaj się. To usiądziesz ze mną? - zapytał a ja potakująco skinęłam głową. Zapowiadało się ciekawie ...
CZYTASZ
Szkoła braku życia | GOT7 i BTS
FanficJakieś nudne i nie śmieszne fanfiction o szkole, występują członkowie GOT7, BTS i epizodycznie Big Bang. Życzę powodzenia w czytaniu, o ile w ogóle to zaczniesz. Fabuła rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości, w nigdy nieistniejącym liceum w alt...