2

126 5 0
                                    

-Oesu! To nie sen!-usłyszałem krzyk ze środka korytarza, chociaż prawdę mówiąc, to bardziej przypominał coś w stylu ultra-dźwięków chorego delfina, dokładnie jak śmiech Jina.

Przepchnąłem się przez tłum pierwszorocznych na korytarzu, w końcu to ja, wasz jedyny zbawca, Jackson Wang, niemalże wzorowy uczeń drugiej klasy liceum nr 7 z naganą z zachowania i zagrożeniem z historii, ale to tylko dlatego, że nauczyciel nie rozumie mojego bajecznego poczucia humoru. Jednak dzień dzisiejszy jest inny, uratuję, prawdopodobnie opętaną, niewiastę i raz jedyny w swym życiu dostanę pochwałę, a kto wie, czy nie coś więcej...

-Uspokój się, ludzie się gapią.-rzuciła blondyna pochylając się nad, nawet nie wiem jak to opisać czy to był śmiech, czy płacz, czy ona skręcała się tam, bo boli ją brzuch, czy dlatego, że umiera ze szczęścia?

No, ale mniejsza z tym, książe Jackson wbił, książe Jackson nie odejdzie z pustymi rękoma, nawet jeżeli jedyne co dziś wyrwie to kleszcza z pleców Hyunga, to się nie podda. Podszedłem do, najwyraźniej obłąkanej, dziewczyny, pewnie pierwsza klasa, jeszcze nie wie jak się zachować, też to przerabiałem, ale w tym roku mam plan. Iście szatański plan na dzień chłopaka, skoro ja nikogo nie mogę wyrwać, to niech wyrwą mnie. Oczywiście no homo, bo jak już mówiłem, to szatański plan. Ale dobra, czas zająć się, o ile w ogóle mogę ją tak nazwać, niewiastą.

-Ej, nic ci nie jest?-zapytałem, tym samym kucając obok niej.

-Jest, a teraz jeszcze bardziej.-powiedziała półpłaczem, półśmiechem, serio ta laska jest trudna do rozgryzienia.

-Ale co dokładnie?-ponowiłem próbę jakiegokolwiek sensownego kontaktu, ale w sumie czego można spodziewać się po 16/17 letniej dziewczynie, która na rozpoczęcie przychodzi w dwóch kokach, kolczykach w kształcie krzyży, chokerze i podkolanówkach?

-Bias lista, ona cierpi i krwawi...-wyjęczała i zmieniła pozycję z embrionalnej na „patrzcie, jestem nowy mesjasz i właśnie wiszę na krzyżu za wasze grzechy mody", serio sam już nie wiem co się dzieje, a to zdarza się naprawdę rzadko, no może poza matmą, biolką i chemią.

-Bias lista...? Ale cze... A... To co jestem na twojej bias liście?-powtórzyłem, chyba już rozumiem, ta cała, jak-jej-tam, jest pewnie naszą fanką, no ja jej się nie dziwie, sam bym krzyczał na swój widok.

-Idź, zgiń i przepadnij...-powiedziała z pustym wyrazem twarzy, zupełnie jakby straciła wiarę we wszystko.

-A może zanim pójdę, jak masz na imię?-zapytałem czarująco, ale jedyne co spotkało me wdzięki to szybki obrót na brzuch, oczywiście, bo jak chce przejść do konkretów to każda laska ucieka. Nie są mnie godne i tyle.

Wstałem i dołączyłem do reszty klasy, zaraz rozpoczęcie planu, oby BamBam miał wszystko przygotowane, a tak, to kolejny z moich dzikich pomysłów.

Szkoła braku życia | GOT7 i BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz