Muszę zapytać resztę o urodziny. Kurczę! Wybiegłam tak szybko, że nie wiem, gdzie wszyscy poszli. Nawet nie wiem, gdzie mam lekcje teraz. Urgh.
- Laura?- usłyszałam głos Melanii.- Wiesz, że teraz apel, prawda?
- Co.. CO?
- No, apel. Nauczyciele mówili..
- Ee, na temat czego?- spytałam.
- Mówili że będzie apel..- powtórzyła się.
- Nie o to mi chodziło. Na temat czego ma być apel?
- Hm.. jakieś sprawy organizacyjne.. dlaczego nie jesteś na galowo?- spytała zaskoczona.
- Na galowo?- jęknęłam. No, oficjalnie jestem w czarnej dupie. Heh.
- ...- Melania popatrzyła na mnie jak na dziwaka i już miała odejść, gdy złapałam ją za nadgarstek.
- Stój!- krzyknęłam trochę zbyt głośno i gwałtownie.
- Auć!
- Prze..praszam- puściłam ją.- Chciałam cię zaprosić na urodziny. Są za trzy dni.
- Hm..? Dam ci znać, okej? Nie wiem czy będę mogła..
- Jasne. Napisz mi.
Na apelu dostałam lekki opiernicz za brak stroju galowego, ale przeżyłam.
W taki sam sposób przepytałam prawie wszystkich, oprócz Kasiela i Peggy. I Amber. I jej koleżanek. I Kena.
No, dobra, nie przepytałam prawie wszystkich. Został mi Armin. I Alexy. Nie mam pojęcia czemu, ale wstydzę się ich spytać. Zachowanie godne piątoklasistki.
Wpadłam na Armina gdy wychodziłam ze szkoły. Grał na swojej konsoli nie zwracając na nic uwagi, nawet wtedy, gdy prawie się przed nim wywaliłam. Wzięłam głęboki wdech i..
- A..Armin?- spytałam cicho.
Zero odpowiedzi. Nic, nawet mrugnięcia okiem, a stałam obok. Uznałam, że może nie usłyszał.
- Armin?- puknęłam go lekko w ramię.
- Hmm? Co? Poczekaj, muszę skończyć..- w tym momencie ktoś wyrwał mu konsolę. - Alexy, frajerze!
- Pajacu, Laura do ciebie gada!- krzyknął do niego brat i oboje zaczęli się szarpać o konsolę.
Stałam tam próbując nie wybuchnąć śmiechem. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
- Eee, chłopaki?- powiedziałam, a potem krzyknęłam, bo mnie nie usłyszeli- Chłopaki!!
Alexy rzucił konsolę w stronę Armina i odwrócił się do mnie.
- Alexy, przez ciebie jest Game Over!!- krzyknął Armin.
- POSŁUCHAJCIE MNIE PRZEZ CHWILĘ!- ryknęłam i oboje natychmiast zamilkli i wpatrywali się we mnie wzrokiem, jakim patrzy się na dyrektorkę. - Dziękuję. A więc, za trzy dni robię urodziny, i chciałam was zaprosić..
- Impreza? Super!- krzyknął uradowany Alexy.
- No, resztę informacji wam napiszę sms..
- Ech, ja raczej nie przyjdę..- powiedział Armin.
- Dlaczego, mój przygłupi bracie?- spytał Alexy.
- Bo.. bo planowałem zarwać nockę..
- Na te swoje debilne gierki? Grasz w nie cały czas..- mruknął Alexy.
- To nie są debilne gierki!
- Hm.. skoro nie chcesz przychodzić, nie musisz.- zapewniłam go, choć byłam trochę smutna.
- No, nic, spróbuję go jeszcze namówić, ale i tak dziękuję za zaproszenie. Do jutra!- powiedział Alexy, i oboje, wraz z pochłoniętym grą Arminem, ruszyli w przeciwną stronę.
Wróciłam do domu od razu poszłam się umyć. Chłodny prysznic pozwala mi bardziej skupić myśli.
Kurczę, chciałabym, żeby Armin przyszedł. Bo jest miły i ma podobne zainteresowania. Grałam w większość gier, w które grał on. Mamy podobne gusta co do nich, a to rzadko się zdarza. I w dodatku jest przystojny. I.. podoba mi się, przyznałam przed samą sobą.
Odrobiłam szybko lekcje rzucając zeszytami po całym mieszkaniu, i zalogowałam się na Facebooka. Nic ciekawego, ale i tak cały czas przewijam obrazki. Meh.
Tego wieczoru dostałam potwierdzenie od każdego, z wyjątkiem Alexy'ego i Armina.
Przy okazji, Rozalię zaprosiłam na nocowanie po urodzinach. I zaczęłam planować, jakie jedzenie zrobię lub kupię. Rodzice niby zostawili mi te 40$ na jedzenie na urodziny, ale.. sama nie wiem, czy to w ogóle starczy na sam tort.
Zasnęłam rozmyślając o wszystkim.
(...)
Obudziłam się, bo dzwonił mój telefon. Ale zaraz. Nie budzik. Telefon.
- Mh.. Halo?- podniosłam słuchawkę do ucha.
- Laura! Gdzie jesteś?- usłyszałam krzyczącą Rozę po drugiej stronie.
- Coo? No w domu.
- Jak to: w domu?! I czemu cię nie było na pierwszej lekcji.
- Co?! Która jest do cholery godzina?- spytałam, coraz bardziej wkurzona.
- Dziewiąta, głupku! Zasuwaj do szkoły!
Rozłączyłam się i ubrałam w błyskawicznym tempie.
Wychodząc z domu wywaliłam się. Zaklęłam cicho. Czemu to przydarza się tylko mi?
Westchnęłam i spojrzałam na swoje brudne spodnie. I tak już jestem spóźniona. Wróciłam do domu, przebrałam się, i poszłam do szkoły. Przyszłam akurat na przerwę przed trzecią lekcją.
- Uuu.. wagarki, co?- zaśmiał się na powitanie Kastiel.
- Mhmm, spadaj- warknęłam. Byłam strasznie zła, że zaspałam.
- Laura! Już myślałam, że nie przyjdziesz- Rozalia przytuliła mnie- mam nadzieję, że pamiętasz o naszym dzisiejszym shoppingu?
- Ktoś tu idzie na shopping?- zainteresował się Alexy.- Mogę pójść z wami?
- Jasne!- oznajmiła entuzjastycznie Rozalia.
Niechętnie przytaknęłam. Nie miałam dziś na nic ochoty. A w dodatku Rozalia uparła się, że podaruję mi strój w ramach podziękowań. Ech.
Znaczy, bardzo lubię łazić po sklepach, ale czuję się niezręcznie, gdy ktoś chce mi fundować droższe prezenty.
- Armin, ty też pójdziesz?- spytała Rozalia grającego na konsoli bruneta.
- Hm..? Co? Nie, dzięki, ja.. staram się unikać takich miejsc..
- Jak wolisz..- mruknęła.
- Chodź z nami, Armin!- zawołał Alexy wesoło szczypiąc brata.
- Nie!- krzyknął zdenerwowany.
- Proszę!- zawołał niebieskowłosy.- Lauraaaa, powiedz mu coś!
- Czemu ja?- zdziwiłam się.
- Bo..- zaczął Alexy.
- KONIEC!- krzyknął na niego bliźniak.- Znaczy.. nigdzie nie idę.
- Nie znasz się..- Niebieskowłosy wywrócił oczami.
- Za to ty..
- Nie kłóćcie się, proszę..- powiedziałam cicho, jednak oboje usłyszeli i ucichli natychmiast.
- Co z tobą, hm?- spytał Alexy i dźnął mnie przyjacielsko w bok.
- Nie mam dzisiaj humoru..
- Aach, „te dni", co?- zaśmiał się chłopak poruszając sugestywnie brwiami. Armin zrobił się czerwony, a Rozalia roześmiała się.
- Co? Nie!- roześmiałam się z nimi.- Po prostu.. migrena, i te sprawy.
- Jaaasne..- uśmiechnął się Alexy.
(...)
Na lekcji muzyki usiadłam z Violettą, która była dziś jeszcze cichsza, niż zazwyczaj.
- Co jest, Violetto?- spytałam.
- Mhm..- Dziewczyna jeszcze bardziej się skuliła i spuściła wzrok.
- Ech.. wszystko gra?
Dziewczyna spojrzała na mnie nieśmiało.
- Nie będziesz się śmiała, prawda?- spytała cichutko. Rozczulała mnie.
- Oczywiście, że nie. Jesteśmy przecież przyjaciółkami, prawda?
- C-chyba masz rację..- wzięła głeboki oddech.- Ja.. wiesz, bardzo lubię Alexy'ego..
- Naprawdę?- zdziwiłam się. Szczerze mówiąc, nie pomyślałabym, że Violetta w ogóle interesuje się chłopcami.
- Ja.. on jest dla mnie taki miły.. Tylko z nim potrafię rozmawiać, wcześniej wcale nie rozmawiałam z chłopakami..- mówiła.
- Powiedz mu to!
- Ja.. nie potrafię, jestem zbyt nieśmiała..
- Jeśli chcesz, mogę mu to w delikatny sposób powiedzieć!- zaproponowałam.
- Naprawdę mogłabyś?- zdziwiła się.
- Z wielką chęcią.- zapewniłam.
Violetta wyprostowała się i uśmiechnęła do mnie. Do końca lekcji wyglądała na o wiele mniej zestresowaną niż wcześniej.
W duchu strasznie cieszyłam się, że Violetta mi się zwierzyła. Wcześniej tego nie robiła. Z niecierpliwością wyczekiwałam przerwy, bo chciałam jak najszybciej pójść do Alexy'ego.
Wreszcie zadzwoni mój wyczekiwany dzwonek. Zaczekałam pod drzwiami sali aż Alexy wyjdzie. Pierwszy jednak wyszedł Armin.
- Na co tak czekasz?- spytał, kładąc rękę na biodrze i przechylając się lekko.
- Na twojego brata- uśmiechnęłam się.
- Zagadał się z Rozalią- powiedział.- A czego od niego chcesz? Chcesz mu wyznać miłość?
- Skąd wiedziałeś?- spytałam lekko przerażona, że Armin mógł usłyszeć moją rozmowę z Violettą.
- Serio chcesz to zrobić?
- No, w imieniu koleżanki..
Armin roześmiał się głośno.
- Co cię tak bawi?- zezłościłam się.
- Nic.. nic takiego, tylko.. że..- próbował złapać oddech, ale nie wychodziło mu to, bo ciągle się śmiał.- Po prostu przyjdź do mnie, gdy.. gdy już mu powiesz.
- Hmm, okej.
Odszedł, podśmiewając się pod nosem. Co go tak bawi?
Z sali wyszedł Alexy, śmiejąc się z czegoś, co powiedziała Rozalia.
- Alexy?- zagadałam.
- Hm?- obrócił się w moją stronę.
- Sprawa jest..
- Okej, już idę- powiedział i przeprosił Rozalię. Poszliśmy na drugi korytarz, który był pusty.
- No, co tam?- spytał.
- Bo.. bo moja przyjaciółka jest.. tobą zainteresowana.- powiedziałam na jednym oddechu, po czym otworzyłam oczy. Spojrzałam na niego.
Alexy zaniemówił, zrobił się lekko czerwony.
- To chyba mamy problem..- powiedział po długiej przerwie.
- A-ale czemu? Przecież nawet nie powiedziałam ci, kto to jest!
- Bo.. wiesz, ja.. wolę trochę bardziej umięśnionych..
Nagle zrozumiałam.
- Chcesz powiedzieć, że..
- Tak!- roześmiał się.- A więc, co to za dziewczyna?
- To.. Violetta.
- Naprawdę?- zdziwił się.- Nie sądziłem, że.. Ee, nieważne, pójdę się z nią spotkać, i wyjaśnię jej wszystko.
Ach, więc Alexy ma honor i przynajmniej jej nie oleje, jakby większość zrobiła. Szanuję.
- Chociaż nie, zaczekaj!- krzyknął za mną niebieskowłosy i podbiegł do mnie. Odwróciłam się do niego zdziwiona.
- Wiesz..- zaczął niezręcznie.- Poproś jeszcze raz Armina o przyjście na swoje urodziny. On nie jest aż tak uzależniony, jak myślisz.
Roześmiał się i dołączyłam do niego.
- To.. dlaczego mam go poprosić?
- Bo cię lubi- powiedział niebieskowłosy.- Nawet bardzo.
- Serio? Przecież znamy się.. od dwóch dni!
- No, ale..
Przerwał nam dzwonek na lekcję. Poszliśmy do klasy, Alexy usiadł z onieśmieloną Violettą.
Zajęłam pustą ławkę, czekając na Rozę, gdy..
- Mogę się dosiąść?
![](https://img.wattpad.com/cover/119767347-288-k676936.jpg)
CZYTASZ
Niech czas się zatrzyma- Słodki Flirt✔️
Fanfiction*** Bardzo przepraszam, że wątek miłosny jest tak późno, ale naprawdę warto na niego czekać. *** Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się do niego. - N-nie mogę tego dłużej ukrywać, wiesz..?- zaczęłam cicho.- Podobasz mi się od długiego czasu, i.. N...