- Mh.. Coś nie tak? Mam coś na twarzy?- spytał po czym uśmiechnął się.
- Co.. nie.. Och! Wybacz! Nie chciałam się w ciebie tak wpatrywać..- zarumieniłam się i odwróciłam wzrok.
Chłopak był blondynem z zielonymi oczami. Był całkiem przystojny, ale nie mój typ.
- Wiem, że jestem cudowny czy coś, ale nie musisz się aż tak we mnie wgapiać- uśmiechnął się bezczelnie.- Hm.. może wyskoczymy na lemoniadę? Bedziesz mogła się wpatrywać we mnie cały czas..
- Och, chętnie, tylko że przyszłam tu z przyjaciółką, i..- zaczęłam, ale nie dane mi było skończyć, bo przerwała mi Laeti, która podeszła do nas.
- A, nie szkodzi! I tak miałam iść do.. eee.. biblioteki.
- To się świetnie składa!- wziął mnie za ramię i pociągnął w stronę kawarni. - Przy okazji- mam na imię Dakota. Niezbyt ciekawe imię, więc mów mi Dake.
- Ja L-Laura.- zająknęłam się. Blondyn wydawał mi się zbyt.. nachalny.
- Dobraa, to czego się napijesz?- spytał.
- Hm.. wezmę sobie sok.
- Nie ma mowy! Ja stawiam.
- No przestań, mam pieniążki!- pomachałam mu przed nosem torebką.
- Tak, ale to by było z mojej strony nieuprzejme.- oznajmił.- Koniec tematu!
Niechętnie zgodziłam się. Nie darzę go sympatią. Znaczy, nie lubię po prostu, gdy jestem komuś coś winna. A ten typ wygląda na takiego, co by poderwał każdą, i to jeszcze w ten sam sposób.
- To ten..- zaczęłam, myśląc, jak by tu uciec natarczywemu blondynowi. W coś ty mnie wpakowała, Laeti?- Chyba będę się zbierać. Nie powinnam zostawiać jej na zbyt długo..
- Przesadzasz! Na pewno sobie poradzi. Poza tym- położył swą dłoń na mojej.- Jesteśmy sami, nie przejmujmy się nią. Jesteś taka piękna.. co prawda, nie tak jak ja, ale nie martw się, nikt nie jest tak idealny.
Powstrzymałam się od parsknięcia, chichotu czy też napadu śmiechu, ale w środku skręcało mnie.
- Hm.. wiem, po prostu.. ona jest nowa w mieście.. muszę się nią zająć! Jeszcze się zgubi, i co będzie?- na poczekaniu wymyślałam wymówkę. Muszę się go pozbyć, zgubić, zostawić w jakimś sklepie, COKOLWIEK.
- Serio?- Dake nie ukrywał irytacji i znużenia, a także lekkiego zawiedzenia.-No dobrze, skoro musisz.. Ale najpierw, poczekaj chwilę na mnie. Muszę skoczyć po coś do sklepu.
- Jasne.- powiedziałam. Blondyn wszedł do większego sklepu, w którym było naprawdę wszystko: od jedzenia, aż po mniejsze meble i telewizory.
Zastanawiałam się, czy sobie po prostu nie pójść. I w końcu tak zrobiłam. Zaczęłam szukać Laeti po sklepach. W końcu weszłam do sklepu z grami konputerowymi. Spodziewałam się, że jej tu nie będzie, ale strasznie chciałam zobaczyć, czy wyszła premiera gry na którą czekałam. Nazywała się Zobmie Apocalipse 3. Przeszukiwałam stoisko, na którym powinna stać, lecz jej nie było.
- Nosz kur..czę!- powiedziałam głośno.
- L-Laura?- usłyszałam głos.
O nie. Nie, nie, nie.
- Oh, Dake?- weschnęłam, zamknęłam oczy i odwróciłam się do zielonookiego chłopaka.
- Czy ty próbowałaś mi uciec?- spytał, śmiejąc się.
- N-nie, skąd! Musiałam pójść do łazienki, i..
- Ha ha, nie wnikam!- oznajmił podnosząc ręce do góry. W zasadzie to jedną rękę, drugą zaś trzymał ciągle za plecami. Gdy zobaczył, że spoglądam na nią wyciagnął zza pleców czerwoną różę, ze wstążką, na której była mała karteczka.
- To taki mały prezent- uśmiechnął się. Jest całkiem słodki, tylko ma.. beznadziejny charakter.- Masz tam mój numer telefonu, zadzwoń czasem, co?
- Dzięki- wzięłam od niego różę i powąchałam ją.
- Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnisz, ślicznotko- powiedział, mrugając do mnie.
- Ciebie to raczej nie sposób zapomnieć- mruknęłam. Starałam się, żeby to wyszło żartobliwie, ale Dake chyba nie załapał. - No dobra, ja muszę już lecieć..
- Poczekaj!- złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Bardzo blisko. ZA blisko. Niespodziewanie przycisnął swoje usta do moich i objął mnie ręką w talii. Gdy zorientowałam się, co się dzieje, próbowałam się mu wyrwać. Odepchnęłam go.
- Co ty odwalasz?!- wrzasnęłam na niego. Byłam cała czerwona, ale nie wiem, czy ze złości, czy z zażenowania i wstydu.
- No.. ja..- zaczął, ale nie dałam mu skończć.
- Weź to ode mnie i nie zbliżaj się- rzuciłam mu w twarz kwiat, który dopiero co mi dał. Odwróciłam się i wyszłam ze sklepu, rzucając jeszcze przez ramię chłodne: żegnam.
Odetchnęłam głeboko. Co to było? Dlaczego Dake pocałował mnie, choć znamy się dopiero niecałą godzinę?
Odepchnęłam od siebie złe myśli i skupiłam się na szukaniu Laeti. Weszłam do sklepu z biżuterią, i zastałam ją flirtującą ze sprzedawcą. Chłopak (był może 2 lata starszy) był ewidentnie zakłopotany. Ha ha, ona nigdy się nie zmieni!
Nie chciałam jej przeszkadzać, ale jednak pilnie mi było z nią pogadać.
- Mhm.. Laeti?- powiedziałam cicho. Zaskoczona dziewczyna obróciła się natychmiast.
- Lauraaa! - zarzuciła mi się na szyję, jak gdyby widziała mnie pierwszy raz od kilku lat. Wyprowadziłam ją ze sklepu ku uldze sprzedawcy.
- To.. jak się bawiłaś?- spytała mnie.
Spojrzałam na nią wzrokiem pełnym wyrzutu.
- Czy ty.. ŻARTUJESZ?!
- Ej, no co?!- spytała trochę zdezorientowana.
- Ten blondyn, ten.. chłopak to jakaś porażka jest!- krzyknęłam, odrobinę za głośno, bo ludzie zaczęli obracać się w naszą stronę.
- Ja bym chciała spędzić z nim trochę czasu- powiedziała Laeti.
- Nie chciałabyś- powiedziałam stanowczo.- Ten gość pocałował mnie po godzinie znajomości, czaisz?
- Oo, serio?- ożywiła się nagle. - Opowiadaj!
Westchnęłam głośno i opowiedziałam jej wszystko. Gdy skończyłam, Laeti poklepała mnie po ramieniu.
- Słuchaj.. może to będzie trochę zbyt osobiste pytanie, ale.. kiedy ostatnio miałaś chłopaka?- spytała. Poczułam, jak się rumienię.
- Hm.. nie pamiętam..-powiedziałam zgodnie z prawdą.- Chyba tak.. z rok już będzie..
- A.. ilu miałaś chłopaków?
- Co, jesteśmy na jakimś komisariacie?!- spytałam, ale widząc spojrzenie Laeti szybko odpowiedziałam- Dwóch..
- Serio?- zszokowana Laeti wgapiała się we mnie z otwartą buzią.- Nie wierzę ci!
- Ech, jak sobie chcesz- wzruszyłam ramionami. Tak naprawdę nie wiem, czemu od zawsze byłam singielką. Chyba.. pasowało mi to. Inaczej, nie przeszkadzało mi to. Nie szukałam na siłę miłości. Zresztą, te dwie krótkie historie to nie była miłość, tylko chwilowe zauroczenie.
Stwierdziłyśmy, że to już pora by wracać do domu. Poszłyśmy w stronę przystanku.
- Och, Laura?- usłyszałam znajomy głos.

CZYTASZ
Niech czas się zatrzyma- Słodki Flirt✔️
Hayran Kurgu*** Bardzo przepraszam, że wątek miłosny jest tak późno, ale naprawdę warto na niego czekać. *** Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się do niego. - N-nie mogę tego dłużej ukrywać, wiesz..?- zaczęłam cicho.- Podobasz mi się od długiego czasu, i.. N...