42.

294 30 14
                                    

W sobotę głównie siedziałam w łóżku i rozmyślałam, co powiem na rozpoczęciu koncertu.
Zestresowana wzięłam nawet kartkę i długopis, próbując coś wymyślić.
- Komu chcę zadedykować koncert..?- myślałam na głos.- Da się w ogóle koncert zadedykować?
Zaczęłam się coraz bardziej denerwować.
- No dalej, mózgu!- złapałam się za głowę.- Nie mogę wyjść na środek i powiedzieć „yyy, miłej zabawy"!
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Kochanie? Dalej rozmawiasz przez telefon?- spytała mama, wchodzą do pokoju.
- Nie, mamo.- odparłam, siadając na łóżko.
- Co tam piszesz? Pamiętnik?- spytała.
- Nie, przestań! Nie mam pięciu lat..- mruknęłam.
- Ja pisałam pamiętniki aż do... Hm, chyba osiemnastki.- odparła, śmiejąc się. Jej wzrok przeleciał przez kartkę.- Piszesz przemówienie?
- Yhmm..- przytaknęłam od niechcenia.
- To na ten koncert?- wypytuje mnie ciągle mama.
Kiwam głową ponownie.
- A właśnie, skoro jesteśmy przy tym temacie.- wstałam i z szafy wyciągnęłam sukienkę.- Ładna?
- Piękna.. kiedy ją kupiłaś?
- Uh.. Roza mi podarowała- skłamałam.- Mówiłam ci, jej chłopak ma butik..
- Musiała być okropnie droga.. Wiem, że to twoja najlepsza przyjaciółka, ale sądzę, że tak kosztowne prezenty to gruba przesada.
- I tak jej oddam za to kasę.- powiedziałam pospiesznie.- Ubiorę się w nią na koncert.
- Jestem pewna, że będziesz gwiazdą wieczoru.- potargała mnie po włosach.
Prychnęłam.
- Nie chcesz pomocy z tym tekstem?- spytała jeszcze, stojąc w drzwiach.
- Nie. Poradzę sobie.- zapewniłam, po czym mama wyszła, zamykając za sobą drzwi.
Prawda jest taka, że nie mam pojęcia, jak do tego zasiąść.
Uhh, jestem zdesperowana.
Wpisałam w wyszukiwarkę „Google" zagadnienie: Jak napisać dobre przemówienie?
Skończyłam na tym, że w końcu cośtam skleciłam. Nie wiem tylko, czy to wystarczy.
Uderzyłam głową w poduszkę. Raz, drugi, trzeci.
Ale bym chciała teraz spotkać się z Arminem, Rozą, Alexy'm.. albo Laeti...
Ktokolwiek..
Cokolwiek...
Nie, szlaban- poprawiłam się w myślach.
Wyjęłam z niechęcią i ociąganiem podręcznik historii.
- Czas się nauczyć- stwierdziłam.
Cały dzień wkuwałam. Muszę przyznać, że ta sobota była niezwykle produktywna. Ale też nudna, okropnie nudna.
Powtarzałam właśnie daty, kiedy zadzwonił do mnie na kamerkę Armin. Był już wieczór, coś po dwudziestej.
- Cześć, coś się stało?- spytałam zdumiona.
Zwykle to ja dzwoniłam do niego.
- Nie- odparł, głupio się uśmiechając.- Po prostu się stęskniłem.
Wybuchnęłam śmiechem.
- Normalny jesteś?- spytałam, dalej się śmiejąc.
- A co słychać u ciebie?
- A co ma być..- westchnęłam, poważniejąc.- Cały dzień się tak wynudziłam, że dramat.. albo się uczyłam, albo pisałam przemówienie, albo czytałam książkę.. Ehh.
- Ale masz smutne życie- skomentował, czym znów wywołał na mej twarzy uśmiech.
- Pff. Za to ty masz takie ekstremalne życie. Czasem możesz nie wyjść z pokoju przez dwadzieścia godzin, nawet po jedzenie.- mruknęłam.- Jestem pewna, że gdybyś się pochwalił lekarzom, zabraliby cię na badania i robiliby na tobie eksperymenty.
Jeszcze jakiś czas wesoło się przekomarzaliśmy, dopóki Armin nie wyszedł w końcu z pokoju po coś do jedzenia. Wtedy wparował Alexy, zabrał mu konsolę, wyłączył mu komputer z niezapisaną grą, i pogadał chwilę ze mną, po czym poszedł się gdzieś schować.
Trochę się pośmialiśmy, ale Armin się trochę zdenerwował.
Armin zaprosił mnie do restauracji. Z początku okropnie się zdziwiłam, w końcu restauracja to nie jego klimaty. Bardzo się ucieszyłam, ale musiałam odmówić.
- Przepraszam.. mam szlaban- posmutniałam, przypominając sobie.
- Nie szkodzi, możemy wyjść w innym terminie.- zaproponował.
- Pewnie! A w ogóle.. ty naprawdę chcesz iść do tej restauracji?- spytałam po namyśle.
- Myślę, że ucieszyłabyś się, gdybyśmy poszli.- powiedział, wzruszając ramionami.
- W-wow, nie pomyślałabym, że się dla mnie poświecisz.- zażartowałam.
- Nie przesadzaj, jedno wyjście mnie nie zabije. Prawda?- spytał, udając poważnego.
- Och, Armin, ty żartownisiu..- rzuciłam, uśmiechając się lekko.
Później rozmowy przeszły na temat dla mnie trudniejszy- Armin nalegał, bym przeczytała mu to, co napisałam.
Odczytałam więc niechętnie zawartość kartki. Spojrzałam na niego niepewnie.
- I co myślisz?- spytałam, przegryzając wargę.- Nie brzmi zbyt oficjalnie lub surowo?
- Nie spodziewałem się.- przyznał.
- Czego?
- Że będziesz w stanie ująć wszystko tak idealnie.- uśmiechnął się szarmancko.
- P-przestań..- zarumieniłam się.- Chcę usłyszeć prawdziwą krytykę!
- Ale mówię poważnie!- zapewnił mnie.- Wyszło naprawdę super. Moim zdaniem nie musisz nic zmieniać.
- Dziękuję..
- Laura?- jego niewinny ton zdradzał trochę za dużo.
- Hmm?- podniosłam wzrok znad kartki z powrotem na chłopaka.
- Wiesz, że cię kocham, prawda?- zarumienił się, wypowiadając te słowa.
- Też cię kocham..

Niech czas się zatrzyma- Słodki Flirt✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz