Obudził mnie budzik. Wyłączyłam go i podeszłam do szafy. Długo tak stałam i wybierałam ubrania. Przebrałam się, umyłam twarz i pomalowałam się jak zwykle. Zjadłam na szybko tosta, do szkoły zrobiłam sobie kanapkę, i wyszłam szybko z domu. Udało mi się zdążyć przed rodzicami!
Uśmiechnęłam się do siebie na myśl o koncercie, który zbliżał się wielkimi krokami. Zostały trzy dni. Z podekscytowania zapomniałam również o egzaminach do kolejnej klasy, które są za dwa miesiące.
Westchnęłam i przeciągnęłam się lekko, gdy wchodziłam do parku. Miałam nadzieję na spotkanie kogoś znajomego, jednak tak się nie stało. Doszłam do szkoły, wyjęłam słuchawki z uszu i weszłam na dziedziniec. Zobaczyłam tam Alexy'ego, który wyglądał na lekko podenerwowanego.
- O co chodzi?- spytałam, kładąc mu rękę na ramieniu, czym zwróciłam jego uwagę.
- Och, Laura? Nic takiego, po prostu.. Widziałaś może Armina?
Zdziwiło mnie jego pytanie, przecież zawsze przychodzili razem do szkoły. Powiedziałam mu to.
Zaśmiał się nerwowo w odpowiedzi.
- Hah, no wiesz..- podrapał się po głowie.- Dzisiaj Armin wyszedł wcześniej z domu, nie mówiąc mi o co chodzi. Myślałem, że może się widzieliście..
- Nie, nie wiedziałam go.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.- Może poszedł zobaczyć próbę chłopaków?
- Możliwe.- odparł krótko Alexy.
- Alexy.- powiedziałam stanowczo, co sprawiło, że się obrócił w moją stronę.
- Hm?
- Co jest nie tak?- spytałam głosem tak zrezygnowanym, że sama się zdziwiłam.
- Co masz ta myśli?- skrzywił się.- Wszystko w porządku, chyba już ci mówiłem.
- Od kilku dni nie zachowujesz się jak ty.. Mam na myśli- podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy- martwię się o ciebie, w porządku?
Otwierał już usta by zaprotestować, ale kontynuowałam.
- Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
- A..- chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował.- Tak- potwierdził.
- To dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, o co chodzi?
Stał taki zrezygnowany, że było mi go szkoda.
- Ja.. chcę tylko znaleźć Armina.- powiedział, zaciskając ręce w pięści.
I ruszył korytarzem w stronę piwnicy, z której dobiegały hałasy. Krok miał tak szybki, że musiałam za nim biec. Usłyszeliśmy bardzo głośny trzask, i oboje wystraszeni wpadliśmy do podziemi.
- Co się...- zaczął niebieskowłosy.
Gdy Alexy wszedł do pomieszczenia, zdołałam zobaczyć trochę więcej.
W piwnicy siedziało mnóstwo osób. Kastiel, Lysander i Nataniel ćwiczyli swoją grę, Armin siedział pod ścianą i grał na konsoli, którą oddałam mu wczoraj. Kentin przenosił jakieś pudła, Violetta i Iris stały i się przyglądały chłopakom.
- Pomóż mi z tym, Armin!- krzyczał Kentin, niosąc wielkie pudło.
- Idę.- Schował konsolę do kieszeni i wstał.
- Lysander, głośnik znowu nie działa!- przekrzyczał swoją grę Kastiel.
- Usłyszałem trzaśnięcie.- odkrzyknął Lysander.
W całej piwnicy było bardzo głośno, dlatego na początku nikt nie usłyszał Alexy'ego.
Potem jednak chłopak podszedł do brata, wyszeptał mu coś na ucho i oboje zaczęli wychodzić z pomieszczenia. Armin jeszcze zdążył przeprosić Kentina i pomachać do mnie. Uśmiechnęłam się i odmachałam mu. To takie denerwujące, że nie możemy okazywać sobie uczuć w miejscach publicznych.
- Ja ci pomogę.- zaoferowałam się Kentinowi.
- Ten... nie nadwyrężaj się, dam radę sam!- uśmiechnął się uspokajająco, ja jednak wolałam wziąć od niego choć jedno pudełko.
Spojrzał na mnie z wdzięcznością w oczach. Zaśmiałam się.
- Co jest w tych pudłach?- spytałam.
- Dekoracje od Violetty.- rzucił.- Musimy je rozwiesić i porozstawiać.
Gdy skończyliśmy rozkładać dekoracje zadzwonił akurat dzwonek, więc poszłam jeszcze najpierw do szafki po zeszyty. Kiedy doszłam pod klasę, zorientowałam się że wszyscy już weszli do środka.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźn...- zaczęłam, ale urwałam, gdy zobaczyłam całkiem inną kobietę, niż nasza nauczycielka biologii.
- Akurat zdążyłaś na rozsadzanie.- prawie warknęła nauczycielka.- Usiądź z tych chłopakiem na końcu, pod oknem.
Rozejrzałam się. Na końcu pod oknem siedział Nataniel. Kątem oka zobaczyłam niezadowolony wzrok Armina, złapał moje spojrzenie i natychmiast się obrócił, oblewając się rumieńcem. Odetchnęłam i dosiadłam się do blondyna.
- Wyglądasz na zirytowanego..- zażartowałam.- Pewnie wolałbyś siedzieć z Li, a ja odebrałam ci te możliwości, bardzo przepraszam..
Zaśmiał się cicho.
- A tak szczerze, widziałem, jak na mnie patrzyła. Myślałem, że usadzi mnie z Kastielem.- szepnął.
- Ja myślałam, że pójdę do Charlotty..- mruknęłam.
Gdy nauczycielka skończyła rozsadzać uczniów, zabrała głos.
- Nazywam się Delanay i będę was uczyć biologii.- oznajmiła.
- Krótko i na temat.- zaśmiałam się.
- Wasza nauczycielka musiała odejść z przyczyn rodzinnych, więc musiałam ją zastąpić. Oczywiście, tak jak ona, będę was też nauczać chemii.- oznajmiła, groźnie na nas patrząc.- Proszę więc o ciszę.
Klasa uspokoiła się.
Lekcja dłużyła się niemiłosiernie. Po dzwonku klasa niemal płacząc ze szczęścia opuściła salę w dziesięć sekund.
Gdzieś w drodze złapałam Alexy'ego.
- Możesz mi wreszcie powiedzieć, o co chodzi?
Spojrzał na mnie trochę smutno.
- Ach.. Dzisiaj rano, jak już pamiętasz, Armin wyszedł do szkoły przede mną.
- Tak..- skinęłam głową nie wiedząc, do czego schodzi rozmowa.
- Przy śniadaniu, mama usłyszała dziwne szelesty ze strychu.- powiedział wolno, a ja zbladłam.
- Czy.. ta jego fretka, um...
- Tak, żyje- wreszcie na twarzy Alexy'ego zagościł figlarny uśmiech, który po chwili znów zszedł.- Ale mama jest zła na Armina, że jej nie powiedział.
- Rozumiem ją.- odparłam.- Jak Armin na to zareagował?
- Nie jest zdenerwowany..- mruknął.
- To do niego pasuje.. Szczerze mówiąc, nigdy zbytnio się nie stresuje.
- Tak...
- Alexy, błagam cię, przestań się stresować!- dźgnęłam go w bok, na co lekko się uśmiechnął.- To w każdym razie nie twój problem!
Spojrzał na mnie, nie bardzo rozumiejąc.
- Przecież byłem z nim w sklepie..
- Ale to jego fretka, a ty przeżywasz najmocniej.. błagam, przestań być smutny!- wyrzuciłam.- A dzisiaj idziemy na zakupy z Rozalią. Albo do kina. Albo.. cokolwiek, wymyśl coś!
- Czemu..?- spytał, trochę rozbawiony moim zdenerwowaniem.
- Żeby ci się poprawił humor, głuptasie!
CZYTASZ
Niech czas się zatrzyma- Słodki Flirt✔️
Fanfiction*** Bardzo przepraszam, że wątek miłosny jest tak późno, ale naprawdę warto na niego czekać. *** Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się do niego. - N-nie mogę tego dłużej ukrywać, wiesz..?- zaczęłam cicho.- Podobasz mi się od długiego czasu, i.. N...