Rozdział 7

443 46 2
                                    

Ten z fajnym tyłkiem: Jak on to kurwa robi

Ten z fajnym tyłkiem:  To jest przecież niemożliwe

Gibsuś: To magia

Gibsuś: Święty Mikołaj mi ją dał

Małpo zjeb: Brooklyn o czym ty teraz pierdolisz

Tleniony Bezmózg: Mikołaj istnieje okey, ale TO CO ZROBIŁEŚ NIE MOGŁO BYĆ 'MAGIĄ' ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA

Gibsuś: Czemu dałeś "magią" w takich jakiś cudach

Ten z fajnym tyłkiem: Jesteś idiotą

Gibsuś: Mówisz sam do siebie?

Gibsuś: Piszesz*

Małpo zjeb: XDD

Ten z fajnym tyłkiem: Nie nie pisze sam do siebie

Tleniony Bezmózg: Pewien jesteś?

Ten z fajnym tyłkiem: Tak jestem pewien

Małpo zjeb: Ja na twoim miejscu bym nie był

Ten z fajnym tyłkiem: Osoby które będę ci robić sekcję zwłok też nie będą pewni że to ty

Tleniony Bezmózg: To groźby karalne
Ten z fajnym tyłkiem: Pfff przecież ja mu nie groźe

Ten z fajnym tyłkiem: Ja tylko stwierdzam fakty

Gibsuś: Agresywny się jakiś robi

Małpo zjeb: A Mikołaj do agresywnych dzieci nie przychodzi

Ten z fajnym tyłkiem: Mikołaj do żadnych dzieci nie przychodzi

Tleniony Bezmózg: Why?

Ten z fajnym tyłkiem: BO NIE ISTNIEJE

Gibsuś: W dupie byłeś, gówno widziałeś a teraz stul pysk

Tleniony Bezmózg: Ten też się jakiś agresywny robi

Małpo zjeb: A Mikołaj

Ten z fajnym tyłkiem: Tak, tak wiemy "A Mikołaj do agresywnych dzieci nie przychodzi"

Małpo zjeb: CO TU SIĘ ODPIERDALA

Tleniony Bezmózg: Najpierw Brooklyn jest offline ale pisze, a teraz ten kończy zdanie czegoś co Mikey pisał U SIEBIE W DOMU I TO JEST NIEMOŻLIWE ŻEBY RYE WIDZIAŁ CO ON PISAŁ

Małpo zjeb: Mam dość wychodzę

*Mikey Cobban jest offline*

Gibsuś: To magia

Ten z fajnym tyłkiem: Ej bo ja mam teorie

Tleniony Bezmózg: Jaką?

*Mikey Cobban jest online*

Ten z fajnym tyłkiem: Po chuja wróciłeś

Małpo zjeb: Nie po chuja, tylko żeby poczytać wasze głupstwa

Gibsuś: Pisz tą teorię śmieciu

Ten z fajnym tyłkiem: A więc

Ten z fajnym tyłkiem: Brooklyn kilkanaście minut wcześniej napisał że ma 'magię' Mikołaja

Małpo zjeb: No napisał

Ten z fajnym tyłkiem: A wszyscy wiemy...no nie wszyscy bo Brook nie, ale my wiemy że Mikołaj nie ma magi

Gibsuś: To jakim niby cudem lata?

Ten z fajnym tyłkiem: Lata saniami, które ciągną renifery

Tleniony Bezmózg: W sumie to tylko w saniach lata

Ten z fajnym tyłkiem: Więc to nie Mikołaj ma magię tylko renifery

Ten z fajnym tyłkiem: A jak nazywa się najbardziej znany renifer?

Gibsuś: Rudolf!

Ten z fajnym tyłkiem: A więc Brooklyn nie miał magi od Mikołaja tylko posiadał magię z dupy Rudolfa

*Andy Fowler jest offline*

*Mikey Cobban jest offline*

Gibsuś: Mówiłem że przyjebany jakiś?!

*Brooklyn Gibson jest offline*

Ten z fajnym tyłkiem: No ej chłopaki

Ten z fajnym tyłkiem: Przecież to dobra teoria

Ten z fajnym tyłkiem: I może nawet prawdziwa

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Maraton rozdział 3/5

Zgadzacie się z Ryanem i jego teorią? A może sami jakąś macie?

Cover: RoadTrip-Somebody To You

RoadTrip MessageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz