Rozdział 8

388 42 5
                                    

Małpo zjeb: Siedzę sam w domu, nudzi mi sie bardzo więc postanowiłem poczytać nasze wiadomości

Gibsuś: Jak bardzo jesteś zażenowany zachowaniem Ryana?

Ten z fajnym tyłkiem: GIBSON

Gibsuś: Tak to moje nazwisko

Małpo zjeb: CICHO CHCE DOKOŃCZYĆ!!

Gibsuś: Oh tak słuchamy...czytamy już

Małpo zjeb: No więc czytałem te rozmowy i Brooklyn napisał, że rok temu dostał od Mikołaja skarpety w pączki

Małpo zjeb: I ja się tak zastanawiam CO TO SĄ KURWA PĄCZKI?

Gibsuś: To są takie polskie donuty, tylko że bez dziurki i z nadzieniem w środku, posypane cukrem pudrem lub polane lukrem

Małpo zjeb: Dobre to?

Gibsuś: Pyszne, Andy potwierdzi

Tleniony Bezmózg: Tak potwierdzam

Tleniony Bezmózg: Ogólnie większość polskich potrawa jest pyszne

Ten z fajnym tyłkiem: Ej bo mnie dwie rzeczy zastanawiają zastanawia?

Tleniony Bezmózg: Jakie?

Ten z fajnym tyłkiem: 1.Skąd wiecie że Polskie jedzenie jest dobre?
2.SKĄD  'MIKOŁAJ' WZIĄŁ SKARPETY W PĄCZKI?

Gibsuś: Kiedyś przypadkowo weszliśmy z Andym do Polskiej restauracji i tam sróbowaliśmy kilku rzeczy i od czasu do czasu tam chodzimy

Tleniony Bezmózg: W tajemnicy przed wami

Małpo zjeb: Czemu?

Tleniony Bezmózg: Pamiętasz jak kiedyś byliśmy w The Golden Chippy i nas stamtąd wyrzucono

Tleniony Bezmózg: I zakazano tam przychodzić

Tleniony Bezmózg: PRZEZ WAS I WASZE WYGŁUPY?

Gibsuś: Tak właśnie dlatego

Małpo zjeb: No ej nie było tam aż tak źle, nie wiem czemu nas wyrzucono

Ten z fajnym tyłkiem: Też nie wiem

Tleniony Bezmózg: Nie pamiętacie tego jak zamówiliście tam na spróbowanie owoce morza?

Gibsuś: Po czym jak spróbowaliście ich, Mikey porzygał się do torebki jednej z klientek tej restauracji

Tleniony Bezmózg: A na sam koniec Rye rzucił resztą jedzenia w właściciela bo myślał że to wilkołak

Ten z fajnym tyłkiem: No co bym straszenie owłosiony

Tleniony Bezmózg: Teraz już wicie czemu nas wyrzucono?

Małpo zjeb: Nah, nadal nie rozumieniem

Gibsuś: Strzeliłem właśnie takiego mocnego facepalm'a że mój mózg znalazł się w Laponi

Ten z fajnym tyłkiem: Dostaniesz go w przyszłym roku na Mikołaja

Ten z fajnym tyłkiem: W tym roku na pewno nie bo SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z LISTEM

Gibsuś: Nie prawda!

Gibsuś: Napisałem, wysłałem, do północy prezent przyjdzie

Ten z fajnym tyłkiem: Tak, tak oczywiście

Gibsuś: Możesz nie używać sarkazmu kiedy piszemy o Świętym Mikołaju?

Ten z fajnym tyłkiem: Pfff jaki sarkazm?

Gibsuś: Pfff umiem go wyczuć na odległość

Ten z fajnym tyłkiem: Ciebie też się da wyczuć na odległość

Gibsuś: Twierdzisz że śmierdze

Ten z fajnym tyłkiem: Nie napisałem tego

Gibsuś: Ale pomyślałeś

Ten z fajnym tyłkiem: Skąd możesz wiedzieć co myślę?

Małpo zjeb: Magia?

Gibsuś: Tak właśnie tak, M A G I A

Ten z fajnym tyłkiem: Z dupy Rudolfa

Tleniony Bezmózg: Boże wrócił do tego

*Andy Fowler jest offline*

*Brooklyn Gibson jest offline*

*Mikey Cobban jest offline*

Ten z fajnym tyłkiem: Poradnik jak szybko stracić przyjaciół

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Maraton rozdział 4/5

Czy tylko ja chciałabym tak jak Brook dostać skarpety w pączki? 😂

A może wy też macie takie przypadły jak Rykey? 

Cover: RoadTrip-Classic

RoadTrip MessageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz