Toby x Hoodie

2.3K 27 25
                                    

Rozdział dedykowany dla TicciTobyLoveYaoi sorki,że musiałaś/eś tyle czekać brak weny i szkoła (długa historia) miłego czytania❤
*~*~*~*

Pov. Hoodie

Siedziałem na parapecie i wyglądałem przez okno. Patrzyłem jak inni dobrze się bawią na świeżym powietrzu, jestem typem samotnika, ale i tak mi smutno, nawet mój przyjaciel Masky poszedł z innymi widziałem, że gadał z Tobym on jedyny wiedział, że się w nim podkochuje denerwuje mnie to kiedy mój Cash nie zawraca na mnie uwagi, czasem nawet czuję, że Masky próbuje mi do odebrać. Nikt nie powinien mi go zabrać NIKT.
Dopilnuje Cię mój Cashu...

Pov Masky

-A więc mówisz,że podoba Ci się....Hoodie?

-Co nie też mi się to wydaje dziwne, ale od kiedy moja dziewczyna rzuciła mnie dał temu postanowiłem zostać gejem....

-Rozumiem. Powiem ci, że Hoodie też Cię bardzo kocha tylko boi się do tego przyznać.

-Więc muszę z nim porozmawiać!-powiedział Tobby po czym wstał dumny od stolika przy którym siedzieli.

-Nie! -powiedział szyko masky-nie- ściszył trochę ton głosu

-powinieneś narazie raczej... no nie wiem... dobra powiem prostro z mostu... co chcesz mu powiedzieć?

-Kocham Cię.

Masky strzelił face palm.
-eh... wiesz...to urocze, ale uważam, że najpierw powinieneś...

Nie zdążyłem dokończyć, ponieważ Cloockwork się dosiadła do Tobiego ugh.. czy ona nie może pojąć, że Toby jest gejem.

Po za tym... jestem trochę o to zazdrosny, ponieważ.... trochę się w niej pokonuje...

-Toby możesz mi pomóc? ( aaa kibel się zatkał... no cóż... bywa)

-Niby w czym?-zapytał od niechcenia Toby

-Wybacz, ale muszę iść coś załatwić.-powiedział twardo po czym odszedł w stronę rezydencji.

Cloockwork oczywiście za nim. Kurwa! czumu nie możesz na mnie zwrócić uwagę? (Jaka skromność)

Pov. Hoodie

-Toby poczekaj to jest ważne! (Trudno będzie śmierdzieć...Miłość jest ważniejsza!)

-No co!!- krzykną już podenerwowany Toby denerwowało go to, że Cloock za nim ciągle lazi widziałem to... nie martw się mój chłopaku,jak to fajnie brzmi. ja Cię ocale zabiję te bez wstydną istotę...

-Ymm...

-No a teraz nie będziesz się odzywać! Bo tak naprawdę nie ma żadnego powodu!!- po czym uderzył Cloock w twarz

Zapłakana pobiegła na dwór....widzę, że jeden problem mamy już z głowy... (nom został tylko zapchany kibel...)

Kiedy miałem iże obrócić i iść na górę potknołem się i zleciłem na dół wpadając ma Tobego.. byliśmy w dość dwu znacznej pozie...chciałem go pocałować ale jeszcze nie czas zarumieniłem się... wstałem z brązowłosego i pomogłem mu wstać. On też się zarumienił to słodkie.

-prepraszam... nie chciałem...

-Jasne. Zdarza się. Nic się nie stało.

Chciałem już odejść i wrócić na górę, ale raz kozie śmierć... pocałwałem go... sam nie wiedziałem czemu to zrobiłem. Coś mnie do tego zmusiło

-Przepraszam ja...

On zablokował mnie pocałunekiem. Nie spodziewałem się tego...

-Kocham Cię.-powiedział zarumieniony Toby

-Też Cię kocham.
Po czym pocalowaliśmy się jeszcze raz..

*~*~*~*

Mhm.. wiem wiem długo zwlekałam z tym rozdziałem to raz dwa chyba popsułam zakończenie, Ale mimo to uważa,że jest urocze...



one shoty  /ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz