Kou x Reader

2.3K 56 9
                                    

Na wstępie chciałbym dodać, że o zamówienie prosiła Zagubiona_69 miłego czytania ^^
*~*~*~*~*~*

Miną już rok od kiedy Mukami
,,zmusili'' mnie do zamieszkania z nimi, w sumie... można by powiedzieć, że nie miałam wyjścia, bo inaczej by zabili całą moją rodzinę, oczywiście uwierzyłam im, ponieważ to wampiry... choć w głębi duszy czułam, że nie są na takich złych jak wyglądają i się zachowują, trzeba to po prostu... wyrzucić z nich.

*~*~*~*
Leżałam na łóżku prowadząc życiowy monolog do półki nie pojawił się Yuma
-Czemu nie schodzisz na śniadanie, przecież wyraziliśmy się jasno, o ósmej śniadanie, przerwa na sprawy fizjologiczne oraz ubieranie się- po czym wyszedł nawet nie zdążyłam odpowiedzieć...

Zaczynam tracić po woli nadzieję, że mogę z nich wydobyć tą dobroć. W szczególności najbardziej robię to dla Kou... zainteresowałam się nim trochę... mimo że zachowuje się jak gwiazda to kiedy z nim rozmawiam nie wydaję się być nie miły w stosunku do mnie jak większość mieszkańców tutaj.

*~*~*~*
-Ruki, czy mógłbyś podać mi sól?...

Nikt nie zwracał na mnie uwagi, zero kultury...

Kiedy miałam sama sięgnąć po te sól, Ruki rzucił we mnie masłem (dziwnie to brzmi XD).

Widziałam, że wszystkich to bawiło, mnie jakoś nie było do śmiechu, po prostu wstałam i odeszłam od stołu. Słyszałam, że ktoś za mną biegł, ale nie zwracałam na to uwagi, po prostu chcę jak najszybciej się stamtąd ulotnić do swojego pokoju.

Zamknęłam się w swoim pokoju, po czym położyłam się w swoim łóżku, by wylakać wszystkie smutki, ktoś się szarpał z klamką, ale nie obchodziło mnie to. Zaczęłam płakać półki nie zasnełam.

Obudziłam się ok. Trzeciej w nocy bo poczułam jak materac się pod czyimś ciężarem ugina.

-Przepraszam za te akcję na jadalni, martwiłem się o ciebie, nawet nie poszedłem do szkoły, bo bałem się, że coś sobie zrobisz...- chciał już wstać, ale załapałam go za rękę.

-Dlaczego mi wtedy nie pomyliłeś?
-Bo muszę udawać, że...
-Że?
-Nic dla mnie nie znaczysz...
-Nie rozumiem- powiedziałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
-No wiesz jak komuś na tobie zależy to... martwi się o ciebie i te pe...
-Chyba wiem co masz na my...- nie zdążyłam dokończyć ponieważ Kou zablokował mi usta swoimi.

-Kocham Cię Reader i nic tego nie zmieni...

Po czym przytulił mnie do siebie i głaskał po włosach puki nie zasneliśmy...

*~*~*~*
Mam wrażenie, że mi nie wyszło... i popsułam wszystko... :/ nie obrażać się pliz XD.

one shoty  /ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz