Jason the toymarker x Reader

3.8K 81 38
                                    

Opowiadane będzie pisae w formie jakby pamiętnika? Taka odmiana 😉 miłego czytania
°~°~°~°~°~°~°~°~°~~°

Jak zwykle nudny dzień w szole- zawsze to samo ta sama wieczna rutyna... zawsze poniedziałki, zaczynamy od szkoły, kończąc na nauce na następny dzień...

Lecz dziś to chcę zmienić... od dziś będzie inaczej... dzisiaj zrobię coś dla odmiany... pójdę do lasu....
I na tym, zaczyna się moja historia...

- (twoje nazwisko) do tablicy!- krzyknęła złowrogo, jak oczywiście moja ulubiona nauczycielka (wyczuj sarkazm)

-Ale... Ehhh no dobra...

-Wymień jakie znasz środki stylistycznie (uznajmy, że znienawidzona nauczycielka będzie od polskiego ok? XD)

-yyym....

-Jak zwykle, ty nic nie umiesz... czy ty się zaczniesz w końcu uczyć!?- warkneła, że aż prawie wścieklizna poleciała jej z pyska... (OMG XD)

- Ale ja nawet...

-Ty zawsze masz jakieś wymówki! Siadaj jedynka!

No poprostu zajefajnie.... matka mnie zabiję, za kolejną jedynkę u tej baby... ona nigdy nie przestanie mnie gnębić...

~Time skip, godzina 15:00 po szkole~

Wybrałam się do lasu, tak jak planowałam. Chciałam coś zrobić dla odmiany, niż siedzieć w tych czterech ścianach i nic nie robić.

Kiedy tak spacerowałam sobie natknęłam się na dziwną rzecz...

-lalka? Co ona robi w środku lasu?

Nie wiedziałaś oco chodzi, może jakaś dziewczynka ją zgubiła?

Wydaję mi się, że to będzie idealne wyjaśnienie... ale co by taka dziewczynka robiła w środku lasu?

Ruszyłaś do domu zaczęło się ściemniać... nie chciałam tu zostać już ani minuty dłużej... zwłaszcza o tej porze.

Kiedy szłam po tych ścieżkach... powiedzmy wprost... zgubiłam się... byłam głodna, i nie wiedziałam gdzie jestem w oddali zobaczyłam sklep.

Z jednej strony wydawało mi się to dziwne sklep? W środku lasu?

Weszłam do środka, usłyszałam dzwoneczek, który ogłasza przyjście nowego klienta.

-Halo! Dzień dobry... czy ktoś tu jest?
Odpowiedziała mi cisza... z ten sklep był trochę przerażający... odklejajaca się tapeta... odpadający sufit... i półki na których są już lekko poniszczone lalki... po prostu koszmar.

Chciałam Stąd iść, ale byłam ciekawa co znajduję się na końcu schodów, które prowadzą na dół. Paliło się światło i dochodziła muzyka w stylu lat 80 bodajże? Było to trochę dziwne w opuszczonym budynku...

Zeszłam na dół może ten ktoś powie jak mam wyjść z tego lasu? Przez uchylone drzwi zobaczyłam chłopaka na około lat 22, 23? Miał czerwone włosy płaszcz w stylu barokowym tak myślę oczy koloru zielonego i szpony!

On... coś robił dla jakiejś dziewczyny nie wiem co dokładnie, ponieważ drzwi lekko zaskrzypiały i zauważył mnie jego włosy zmieniły się na kolor biały to było dziwne... jakby nie był człowiekiem... wyglądał na wciekłego... zaczęłam uciekać, bałam się nie na żarty on był mordercą! O tym którym krążą plotki. To nie mogło być prawdą! To się nie dzieje na prawdę!

Weszłam w jakieś krzaki zgubiłam go... tak przynajmniej myślałam... kiedy on przyłożył mi do ust jakąś dziwną chusteczkę z jakąś substancją, chyba chloroform? Straciłam przytomność...

Obudziłam się w jego pracowni... narazie go nie było zaczęłam się szarpać, jedna z metalowych zapinek była lekko poluzowana. Udało mi się wyciągnąć jedną rękę, drugą a potem cała resztę.

Usłyszałam kroki... musiałam gdzieś się schować... Zauważyłam, że za półką jest mały ale na tyle duży, żeby się zmieścić przejście za szafkę.

W ostatniej chwili usłyszałam skrzypiące otwierające się drzwi, serce mi biło jak oszalałe. Usłyszałam jak ten ktoś klnie i trzaska wychodząc. To była moja szansa... podeszłam do drzwi by zobaczyć czy tego psychopaty nie ma. Droga wolna. Zaczęłam biec do wyjścia. Trzy metry... dwa metry... metr!...

Nagle ktoś mnie chwycił w tali... było tak blisko.

-Gdzie się wybierasz? Laleczko?- zapytał ze spokojem w głosie jakby widział...że byłam tam schowana... czekał na odpowiedni moment... Jest sprytny przyznaję.

Zaczęłam się szarpać. To był mój koniec widziałam to już nie uda mi się uciec...

Zaczą mnie nieść spowrotem. Zaczęłam się miotać na wszystkie strony. To był ten dzień w którym umrę...

Przywiązał mnie do krzesełka. Zaczęłam się wyrywać...

-Przestań się szarpać!- warkną ostro bałam się... bałam się jak nigdy dotąd, nawet gorzej niż kiedy baba od polaka każe nam wyjąć karteczki...

-Wypuść mnie!

-Spokojnie My little doll. Będziesz piękną lalką na tle tych wszystkich lalek, które stworzyłem! - zaczą się psychicznie śmiać. To był mój KONIEC.

Lalka, która trzymałam w dłoni, która znalazłam w lesie, upadła na ziemię z moją krwią... dla dekoracji...

°~°~~°~~°°
No i doszliśmy do końca, postanowiłam, że rozdział pojawi się dziś bo miałam wene i niestety nie ma heppy endu... przepraszam, ale tak niestety musiało być... 😩

Do następnego miśki ❤



one shoty  /ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz