Harry ziewnął cicho, przecierając oczy. Znajdował się na w swoim ulubionym miejscu. Wczorajsza noc była dla niego dziwna. Lucyfer bawił się nim, jak jakąś lalką.
Mimo to nie narzekał, było mu bardzo przyjemnie, chyba nigdy nie czuł się aż tak dobrze.
Do jego pokoju wszedł Michał z dość zawiedzionym wyrazem twarzy.
– Udało mi się utargować, że nie będzie cię dotykał za dnia, jego królestwem za to będzie teraz sen.
Młodszy pokiwał głową, jedząc dalej swoje płatki. Ziewnął głośno.
Nie spał od trzech dni.
– Harry, nie dasz rady nie spać przez miesiąc – westchnął ojciec loczka. Obaj wiedzieli, że są w kropce.
– Zwłaszcza, że zaraz zaczniesz treningi, by pozbyć się tego demona. Udało mi się namówić radę, aby przełożyli je o miesiąc, właśnie przez to jak miał wyglądać pakt. Są wdzięczni za ratunek ludzi, więc zgodzili się na to, zwłaszcza że znają nasze obyczaje i wiedzą, jak wysoką cenę płacisz. Prędzej czy później będziesz potrzebował snu, nawet jeśli teraz nie musisz nic robić – monologował starszy już archanioł. – I pozostaje kwestia tego, co wie Lucyfer, o jaką „bajkę" mu chodziło. Nie wiem, czemu rada nie chce dać mi księgi przyszłości, abym przeczytał ten jeden rozdział, mimo że zawsze miałem do niej otwarty dostęp. Coś się dzieje i myślę, że na tym śnie może skorzystać nie tylko diabeł, ale i my – westchnął.
Źrenice loczka powiększyły się, jego ojciec nigdy nie ryzykował Harrym tylko po to, by zyskać jakąś informacje, więc to musiało być naprawdę ważne. Mimo że obowiązkiem chłopaka miało stać się poznanie planów tego całego Louisa, bał się zasnąć, wbrew oczekiwaniom archanioła.
– W śnie możecie się kontaktować, twój dotyk i słowa czuje Lucyfer tak samo, jak ty czujesz i słyszysz jego. Myślę, że sen może okazać się twoją pierwszą misją, polem bitwy. Chciałbym, abyś poszedł spać i dowiedział się, o jakiej przepowiedni mówił ten Lis. – Podszedł do Harry'ego i uklęknął przed nim, łapiąc jego policzki w ciepłe dłonie. Wiedział, że prosi o naprawdę wiele. Tym razem pozwoli mu wybrać. – Możesz zrezygnować, jeśli to zbyt wiele – dodał na koniec, patrząc w głąb zmęczonych zielonych oczu, które potrzebowały snu nie tylko po to, aby poznać Lucyfera i wykonać misje.
Harry potrzebował snu, aby normalnie funkcjonować, bo eliksiry Rafała przestawały już powoli działać. Młodszy spojrzał w oczy ojca i już wiedział, co zrobić.
– Usuń wspomnienie z tej rozmowy. Zostaw tylko to, że każesz mi spać. Dobrze wiesz, że on może zrobić wszystko – powiedział cicho Harry, podnosząc się, siadając na łóżku i kładąc na plecy.
– Harry, wiesz, że nie musisz tego robić – wytknął mu archanioł. Mimo wszystko najważniejszy był dla niego jego syn.
Po chwili Harry już mocno spał, nie pamiętając niczego.
Od: Autorek
Dzień dobry 😗
CZYTASZ
ᴍʏ ᴅᴀᴅᴅʏ ᴅᴇᴍᴏɴ ✓
Fanfiction[ #10 w ff ] Harry to przyszły Archanioł, a Louis to syn Lucyfera. Współpraca z @Nightiwolf Okładka zrobiona przez Darrrow