Loczek siedział przy muszliklozetowej, wymiotując. Wczoraj Legion przejął władzę. Więc odteraz miał spokój.
Louis nie był w okropnym stanie, byłraczej zrelaksowany i bardzo zmęczony, więc mimo że Harry niewiedział, co dokładnie robili, cieszył się, bo Legion tym razemchyba był delikatny.
Młodszy usiadł na podłodze,trzymając się za brzuch. Nienawidził być w ciąży.
– Wszystko okey, kochanie? – spytałLouis, odnajdując wreszcie loczka.
– Tak... – westchnął tylko,przymykając oczy.
– Chodź, poleżymy razem, podobno topomaga. – Starszy uśmiechnął się.
– Wolę być tutaj... Zaraz z... – zaczął, lecz ponownie wylądował z głową w sedesie.
– Mój biedny Harry, więcej ci tak niezrobię – jęknął Louis, podnosząc włosy loczka.
– Nie, przeżyję – westchnął, przytulając się do starszego.
– Co mogę zrobić, żeby mniej bolało? –spytał zmartwiony.
– Tul mnie – mruknął Harry, cmokając szyję Louisa.
Louis usiadł za Harrym i mocnoprzytulił go do swojego torsu.
– Kocham cię, wiesz?
– A ja ciebie – westchnął cicho.
Co dziwne, kiedy tylko Harry znalazłsię tak blisko Lou, jego mdłości zniknęły, jakby mały demon wjego wnętrzu uspokoił się.
Młodszy zamruczał cicho, relaksując się.
– Pomaga. – Zaśmiał się cicho demon.
– Yhym.
– Ciekawe czy seks by pomógł –mruknął pod nosem dla żartów.
– O nie. Na razie zakaz seksów, Louis –powiedział loczek, podnosząc się lekko.
– Żartuję, kochanie. – Niebieskooki przyciągnął goznowu do siebie i schował twarz w przydługich loczkach.
– Idziemy się położyć? – spytałmłodszy.
– Może tak zróbmy, będzie wygodniej –przytaknął dominat.
– To chodź – westchnął cicho, ruszając do ich wspólnej sypialni.
Louis podążył za nim, ani na chwilę niepuszczając jego ręki.
– Taki mały ja i ty. – Zachichotał młodszy, kładąc dłoń na brzuchu.
– Chyba piekło i niebo się załamie, jak się urodzi. – Lou zaśmiał się i lekko popchnął młodszego napoduszki. Podwinął mu koszulkę i pocałował lekko już odstającybrzuch.
– Albo się połączą – powiedziałcicho, patrząc na mężczyznę.
– Też możliwe – przyznał starszy. – Myślałeś już nad imieniem?
– Może Mike? – zastanawiał się młodszy.
– Ładnie. – Louis uśmiechnął się. – Hej, Miki! – zaczął gaworzyć do brzucha.
Młodszy zachichotał cicho, patrzącsię na kochanka.
– Kocham was – wyznał, całująclekko brzuch Harry'ego, a potem mocno i zachłannie jego usta.
Loczek zamruczał cicho, oddającpocałunek. Oderwali się od siebie dopiero kiedyobu zabrakło tlenu.
– Uwielbiam twoje usta. – Oblizał wargi.
– Kocham cię, Hazz. – Louis uśmiechnął się, powtarzając to po raz kolejny. – Nie mogę przestać tegopowtarzać.
– A ja uwielbiam to słyszeć – odparł zielonooki z zagryzioną wargą.
CZYTASZ
ᴍʏ ᴅᴀᴅᴅʏ ᴅᴇᴍᴏɴ ✓
Fanfiction[ #10 w ff ] Harry to przyszły Archanioł, a Louis to syn Lucyfera. Współpraca z @Nightiwolf Okładka zrobiona przez Darrrow