Rozdział 23

5.8K 542 64
                                    


Minął miesiąc od tego wydarzenia. Tydzień temu Harry z ojcem pomogli Louisowi połączyć się ze skrzydłami.

Demon przez to potrzebował znowu lezeć na brzuchu i Harry z przyjemnością bawił się w jego niańkę. Ale te czasy już minęły. Malinka, którą zrobił demonowi Harry, niedawno zniknęła. Louis chciał namówić bruneta na seks już teraz, ale wolał czekać, aż anioł sam to zaproponuje. Nie chciał robić nic na siłę i na poczatku chciał się pozbyć swojej nędznej podróbki w połowicznie ludzkim ciele. Zabrał ze sobą anielski sztylet i mimo że ten praktycznie wypalał skórę, a potem i mięśnie jego ręki, białe ostrze dość szybko zatopiło się w sercu przeciwnika Lucyfera. Nie obyło się bez nagłej zmiany temperatury. W koncu Louis znowu był panem piekieł, a jego ciało praktycznie wrzało od nagromadzonej przez ludzkiego śmiecia zniszczonej niewinności wielu istot.

Lucyfer natychmiast zabrał się do roboty. Zamek wyglądał jak ten w niebie i okolica w przeciągu pieciu kilometrów również. Wielka cześć piekła nadal była zniszczone, ale Louis na początek nie chciał ryzykować, z uwagi na swoją matkę i obniżoną temperaturę. Jego ciało wróciło do pokojowej temperatury, więc przestał naprawiać piekło i wrócił do swojego Harry'ego, chcąc przekazać mu dobrą nowinę.

– To świetnie! – Zaśmiał się młodszy, rzucając się w ramiona demona.

– Nawet nie wiesz, jak się cieszę – westchnął Louis. – I znowu staję się silniejszy od ciebie! – wytknał mu. – Już nigdy nie dam ci się niańczyć – powiedział, wtulając się w aniołka.

– Ale.... No weź...– powiedział z chichotem młodszy, przytulając się do kochanka.

– Nie ma mowy, nie mogłem nic robić, jakbym był dzieckiem. – Wydął dolną wargę. – A teraz musimy iść do twojego tatuśka, zebys mógł się do mnie wprowadzić. – Zaśmiał się.

– Tak naprawdę nie musimy. Już dawno wyraził na to zgodę. – Młodszy cmoknął szatyna w usta

–Więc kierunek twoje walizki! – ogłosił Louis z zadowoleniem.

– Tak naprawdę... To już wszytsko teleportowałem... Mam nadzieję, że się nie gniewasz – powiedział zielonooki.

– Nie, mój mały – szepnął Louis, całując lekko Harry'ego w usta. – Chodźmy. 

ᴍʏ ᴅᴀᴅᴅʏ ᴅᴇᴍᴏɴ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz