Anabelle
Nie była w stanie dłużej tutaj wytrzymać. Wystarczyło zaledwie kilkanaście godzin w tym miejscu, aby miała dość życia. Moment, który spędzała z nieznajomą blondynką była jeszcze w stanie znieść. Nie wyczuwała w jej zachowaniu niczego niepokojącego. Jednak zdawała sobie sprawę, że to może być jakiś okrutny podstęp ze strony wampira. Chciał może uśpić jej czujność i potem po raz kolejny zaatakować. W momencie, kiedy się nie będzie tego spodziewać. Tak naprawdę mogła spodziewać się po nim wszystkiego, ale wolała nawet sobie nie wyobrażać co takiego miałby ochotę jej zrobić.
Zaciągnięta siłą do obszernego salonu, który już był jej znany poczuła się jeszcze bardziej upokorzona. W momencie, kiedy poczuła na sobie spojrzenie obcego wampira, jedyne na co miała ochotę to schować się przed oczami wszystkich. Pod powiekami czuła łzy, których nawet jeśli chciała nie potrafiła zatrzymać. Spływały po jej policzkach, a pokazując swoją słabość czuła, że jeszcze bardziej się upokarza. W momencie, kiedy nieśmiertelny rozkazał opaść na kolana nie myślała wiele i po prostu to zrobiła. Wolała nie mieć żadnych problemów i posłusznie wykonywać polecenia. Spokojny głos tego obcego wampira w pewien sposób uspokajał dziewczynę, aczkolwiek nie na tyle, aby przestała się trząść ze strachu i płakać. Chciała po prostu stąd uciec, każdy normalny człowiek na jej miejscu chciałby tego samego. W tej chwili nawet nie była w stanie zdać sobie sprawy z tego co może ją czekać, kiedy naprawdę ucieknie. Nie myślała trzeźwo. Przerażona tym wszystkim co wydarzyło się w ostatnich godzinach. Była tu zaledwie dwa dni i to niecałe! A tyle złych rzeczy się działo. Musiało istnieć jakiejś wyjście z tej sytuacji. Cokolwiek, aby nie spędzić tu reszty swojego życia. Jednak w końcu właśnie za to jej, pożal się Boże, rodzice zapłacili prawda? Aby spędziła swoje życie u boku nieśmiertelnego sadysty, który czerpał chorą przyjemność z zadawania bólu innym, kiedy gwałt na kobiecie go cieszył i sprawiał, że chciał więcej. To nie było normalne. Ale czy w tym świecie cokolwiek było normalne? Wampiry istniały naprawdę, mroczne stworzenia, które zostały najwyraźniej stworzone tylko po to, aby nieść spustoszenie i ranić bezbronnych w stosunku do nich ludzi. I pół wampirów. Istoty stojące o wiele szczebli niżej niż wampiry, ale wciąż wyżej niż ludzie, którzy służyli im jedynie jako przenośne worki z krwią, które również można wykorzystać do cielesnych przyjemności. Przynajmniej z jednej strony można nazwać to przyjemnością.
To co działo się teraz było nie do opisania, a Anabelle jedyne o czym marzyła to wyrwać się stąd jak najprędzej, uciec i nigdy więcej nie wracać. Zdawała sobie jednak sprawę z tego, że to jest nie możliwe. Ucieczka przed kimś takim... Im się nie dało uciec. Żaden człowiek nie był na tyle silny, aby uciec wampirowi. Istocie o wiele potężniejszej. Od tej, która potrafiła jednym ruchem zabić.
Tak naprawdę nie była pewna ile przebiegła. Wydawało się jej, że co najmniej kilka kilometrów, co w rzeczywistości nie było prawdą. Była może niecały kilometr od rezydencji Devile'a. Pokonywanie kolejnych metrów przychodziło jej z trudnością, nogi zaczęły odmawiać jej posłuszeństwa, a do tego mroźny deszcz. Wiedziała, że nie może się zatrzymywać. Nie teraz, kiedy udało się jej uciec i była bliżej ucieczki niż dalej. Nie dam rady, jęknęła w myślach. Oczywiście, że nie da. Była na skraju wyczerpania. Dopadła do najbliższego drzewa. Objęła je jakby obejmowała drugiego człowieka, policzek przycisnęła do mokrej kory i podtrzymała się na nim próbując złapać dech. Stojąc w miejscu było jej jeszcze zimniej niż kiedy biegła, ale potrzebowała tych paru minut na to, żeby odetchnąć. Nigdy nie sądziła, że znajdzie się w takiej sytuacji jak ta. Była przerażona i kompletnie nie wiedziała gdzie ma się po tym wszystkim podziać. Wrócić do domu? Przecież jej rodzice od razu ją wydadzą Alexandrowi. Jak tylko pojawiłaby się przed drzwiami z całą pewnością matka chwyciłaby za telefon i dała mu znać, gdzie jest, a potem ją przetrzymała dla niego. Ba, może nawet zechciałaby, żeby jej dodatkowo zapłacił za to, że ją „znalazła". Cholerni materialiści. To wszystko przez nich, bo nie potrafili się pogodzić z tym, że nie będą wciąż na najwyżej półce. Ale teraz się nie musieli o to martwić, w końcu dostali swoje upragnione pieniądze i z całą pewnością żyli w luksusie. Mieli ciepłe łóżko, ten sam dom i jedzenie, coś o czym ona nawet nie mogła pomyśleć. Przecież tutaj tego nie dostanie, nawet jeśli by prosiła.
CZYTASZ
Beauty and The Beast
VampirosŚwiat nigdy nie był taki jak sobie to wyobrażaliśmy. Nikt nie spodziewał się tego, że pewnego dnia z mroku wyłonią się istoty o których do tej pory tylko czytaliśmy w książkach. Wszystkie historie, filmy i seriale okazały się jednak być prawdą. Z po...