Anabelle
Bałam się.
Najzwyczajniej w świecie się bałam. Nieświadomie chciałam nawet zawrócić z powrotem do domu i schować się jak małe dziecko w szafie, aby przeczekać to co ma nadejść. Wiedziałam jednak, że nie mogę uciec. Tym bardziej, że siedziałam w aucie, które jechało z zawrotną prędkością, a ja byłam przypięta pasami. Mogłam tak naprawdę spodziewać się wszystkiego. Możliwe, że niepotrzebnie się nakręcałam, ale z każdą chwilą wymyślałam coraz to nowe (i gorsze) scenariusze. Emocje powoli opadały, a ja miałam dziwne wrażenie, że zaczynam dopiero teraz być prawdziwą mną. Nie odzywałam się ani słowem do siedzącego po mojej prawej stronie wampira. On też nic nie mówił. Jechaliśmy w milczeniu co zaczynało mnie nieco przytłaczać. Na usta cisnęło mi się wiele słów, ale nie byłam w stanie ich wypowiedzieć. Podświadomie czułam też, że będzie lepiej jeśli nie będę się odzywała. Drżałam na samą myśl o tym co może się stać, kiedy dotrzemy już na miejsce. Sama droga wydawała mi się ciągnąć w nieskończoność. Parę razy nawet otwierałam usta, żeby się zapytać jak długo jeszcze będziemy jechać, ale w ostatniej chwili się powstrzymywałam.
Odwróciłam głowę w stronę okna, aby tylko nie patrzeć na bruneta. Z jednej strony czułam, że zachowywałam się dziecinnie. Co takiego niby mogłoby się wydarzyć, kiedy już dotrzemy na miejsce? Prawda była taka, że nie wiedziałam nic o Alexandrze, ani o jego zamiarach wobec mnie. Zostawiłam rodziców, którzy zamiast chcieć mnie ochronić przed złem sami wrzucili mnie w jego objęcia. Co prawda ojciec próbował chyba naprawić swój błąd, ale nie wyszło mu to wcale dobrze, a wręcz przeciwnie, a kiedy wychodziliśmy z domu widziałam przez okno znajdujące się w jadalni jak sam zasiada na kanapie, aby przeliczyć pieniądze, które dostał od mojego tymczasowego wybawcy. Starałam się myśleć pozytywnie, ale nie wiem czy w mojej sytuacji potrafiłabym długo to pociągnąć.
Wychodząc z domu wyszłam tak jak byłam ubrana w czarną sukienkę odsłaniającą plecy, a nic poza tym więcej nie wzięłam. Po prostu o tym nie pomyślałam. W tamtej chwili coś takiego jak zabranie najpotrzebniejszych rzeczy było dla mnie czymś zupełnie nieistotnym, a jedyny cel jaki się liczył to było wyjście z domu. Teraz tego pożałowałam. Jednak nie liczyłam na to, że Alexander będzie na tyle dobry, aby się zawrócić do domu i zaczekać, aż pozbieram to co będę chciała. Może, kiedy już dojedziemy, a ja poczuję się u niego pewniej spróbuję na ten temat z nim porozmawiać? W końcu nie będę mogła przez cały ten czas chodzić w tej jednej sukience, a poza tym byłam tylko człowiekiem, kobietą, którą miała również swoje potrzeby, ale nie spodziewałam się tego, że wampir będzie w stanie zrozumieć, że mogę czegoś poza podstawowymi rzeczami potrzebować. Im w końcu do życia była potrzebna tylko krew, a jedzenie nie zapewniłoby im przeżycia. Ja to przynajmniej rozumiałam w ten sposób. Możliwe, że było zupełnie inaczej, chociaż w to bardzo wątpiłam.
Zadrżałam, kiedy poczułam jego dłoń na swoim odsłoniętym kolanie. Przeniosłam spojrzenie na rękę wampira, która mocno się po chwili zacisnęła na moim ciele. Mogłam sobie tylko wyobrażać co takiego wampir myśli w tej chwili. Jego twarz pozostawała obojętna. Nie było widać żadnych emocji na przystojnej twarzy bruneta. Był jak zagadka, której rozwiązanie wcale nie będzie proste, ani przyjemne. A możliwe nawet, że należało do niemożliwych. Chciałam wiedzieć z kim mam do czynienia. Kim jest mężczyzna z którym spędzę bardzo możliwe, że resztę swojego życia? Poza imieniem i jego rasą nie wiedziałam niczego. Sprawiało to, że był bardziej pociągający, ale również ta tajemnica wokół niego nieco mnie odpychała, czego nie potrafiłam zrozumieć.
Odwróciłam po chwili głowę z powrotem w stronę okna, decydując się na to, aby go jeszcze przez jakiś czas ignorować. Mimo, że czułam jak co jakiś czas przesuwa dłonią po moim udzie starałam się to ignorować. To przecież nic takiego nie znaczyło, prawda? Może gdybym miała chociaż trochę więcej doświadczenia, albo w ogóle bym je miała, potrafiłabym odczytać jego zamiary wobec mnie, ale w tej sytuacji nie wiedziałam kompletnie co mam robić. Miałam wrażenie, że w pewien sposób na mnie napiera, ale czy te odczucia były prawidłowe? W końcu to nie musiało nic znaczyć. Równie dobrze mógł ją tam położyć ze względu na swój własny kaprys.
CZYTASZ
Beauty and The Beast
VampirŚwiat nigdy nie był taki jak sobie to wyobrażaliśmy. Nikt nie spodziewał się tego, że pewnego dnia z mroku wyłonią się istoty o których do tej pory tylko czytaliśmy w książkach. Wszystkie historie, filmy i seriale okazały się jednak być prawdą. Z po...